Artykuły

Romantyczne, kryminalne, absurdalne i inne

PAWEŁ PŁOSKI Został Pan dyrektorem 1 stycznia 2009, wcześniej przez blisko półtora roku był Pan, jak pisały media, "oswajany z myślą o dyrekcji". Wszystko odbyło się aksamitnie, delikatnie, bez rozgłosu. Więcej pisano o Pańskiej habilitacji Minęło już sporo czasu, a więc: Panie Wojtku, i!

WOJCIECH MALAJKAT (śmiech) "Ale co, panie dyrektorze?" - brzmiał odzew na to hasło. Wtedy dyrektor Jerzy Grzegorzewski zrezygnowany odpowiadał: "No właśnie?". W tej chwili minęło sto sześćdziesiąt dni dyrekcji i jestem zmęczony. Nie aż tak, żeby zrezygnować. Nie wiedziałem tylko, że tyle rzeczy będzie do zrobienia. A chcę

PŁOSKI A czego Pan chce?

MALAJKAT Trochę tę łódkę przesterować... ale ewolucyjnie.

PŁOSKI Czyli niewielka łódka ma zmienić kurs niczym transatlantyk, który potrzebuje dwudziestu kilometrów na taki manewr...

MALAJKAT Tak.

PŁOSKI Teatr Syrena może kojarzyć się z rewiami, kankanem - ale to chyba przeszłość?

MALAJKAT Tak, ale mimo to jest taki nastrój wokół Syreny. Zgłaszają się do mnie ludzie, żeby się zaangażować; mówią, że świetnie śpiewają i dobrze tańczą. Przychodzą z różnymi tekstami i przynoszą śpiewogry. A przecież w Syrenie od dawna tak nie jest i tak nie będzie, dopóki będę odpowiadał za jej profil artystyczny. Zmiana kursu będzie polegała między innymi na tym, że pojawi się scena recitalowa. Śni mi się paryska Olimpia - na tle kurtyny, w świetle punktowca, blisko przed widownią, śpiewa charyzmatyczny wykonawca. Śni mi się również współczesny teatr tańca - zaprosiliśmy do współpracy Mateusza Polita. Z kolei wyjściem ku wyobraźni młodego widza będzie przedstawienie "Momo" według Michaela Endego w reżyserii Eweliny Pietrowiak, piękna i mądra bajka.

PŁOSKI Stwierdził Pan kilka lat temu, że dla teatru "najpiękniejszym tematem, który do tej pory pojawił się w dramaturgii światowej, a którego ciągle u nas brak, jest postrzeganie wolności człowieka oraz możliwości wyboru". Czy zrewidował Pan swój pogląd?

MALAJKAT Jeżeli ktoś pisze komedię - a może ona jest napisana (wtedy mój kierownik literacki, Michał Smolis, powinien już ją znaleźć) - o tym, że warto być wolnym i że wolność to nie tylko choroby weneryczne, natychmiast ją wystawiam.

PŁOSKI Realizował Pan różne teksty, m.in. Agathy Christie, ale przede wszystkim polskich autorów - Cezarego Harasimowicza, Maggie W. Wright. Czy łatwo jest znaleźć coś ciekawego w twórczości polskich komediopisarzy współczesnych?

MALAJKAT Maggie Wright rzeczywiście pisze zgrabne komedie, które cieszą się szalonym powodzeniem. Dobra obsada jeszcze wzmacnia efekt, ale generalnie polska dramaturgia współczesna kuleje.

PŁOSKI Kogo zaprosi Pan do współpracy? Pierwsze nazwiska brzmią intrygująco: Barbara Hanicka i Ewelina Pietrowiak.

MALAJKAT Rozmawiałem z Kazimierzem Kutzem, który obiecał przyjrzeć się trzem sztukom Henryka Sienkiewicza - bardzo bym się cieszył, gdyby do tej współpracy doszło. Jestem w trakcie rozmów z Robertem Glińskim. Mam nadzieję, że nie opuści mnie Grzegorz Turnau. Na liście przyszłych współpracowników jest Sebastian Chondrokostas.

PŁOSKI Ważne są obsady. Patrzę na nazwiska aktorów zatrudnianych do Pańskich poprzednich premier, czy choćby najbliższej, i widzę, że wyraźnie dominują w nich aktorzy gościnni.

MALAJKAT Traktuję tę sytuację jako okres przejściowy. Chcę zbudować wielopokoleniowy zespół artystyczny, który będzie potrafił zagrać wszystko.

PŁOSKI A czy jako pedagog łódzkiej Filmówki nie myślał Pan o ściągnięciu swoich wychowanków?

MALAJKAT Jest sporo utalentowanych osób, które mają kłopot z dotarciem do stolicy. Chcę, żeby dostali szansę w naszym teatrze.

PŁOSKI A jak widzi Pan miejsce Syreny wśród innych teatrów Warszawy o podobnym profilu? Sytuacja w ostatnich latach bardzo się zmieniła. Przeważają teatry farsowe - Komedia, Kwadrat, Bajka, Capitol - z bardzo komercyjnymi propozycjami. Oprócz nich repertuar komediowy pojawia się w teatrach niezależnych: Polonii, Kamienicy.

MALAJKAT Moim zdaniem Syrena to półka blisko Polonii. To jest chyba dobre towarzystwo?

PŁOSKI Owszem, ale Polonia to teatr niepubliczny, dla którego nieco komercyjny repertuar to warunek istnienia. A Syrena, teatr miejski, otrzymuje stałą, publiczną dotację. Gdzie widzi Pan misyjność Syreny, gdyby przyszło Panu wytłumaczyć, że Syrenie trzeba dawać stałą dotację?

MALAJKAT Teatr Syrena jest typowo warszawskim teatrem. Dlatego w repertuarze pojawiają się takie sztuki jak "Kram z piosenkami", "Powróćmy jak za dawnych lat". Ludzie, którzy tęsknią za klimatem przedwojennej i tuż powojennej Warszawy, coś takiego w Teatrze Syrena będą odnajdywać. To zaczęło się od "Wielkiego Dodka" i było kontynuowane przez "Cafe pod Minogą", "Boso, ale w ostrogach" i "Balladę czerniakowską". Stąd zrodził się pomysł na sceniczną wersję filmu "Hallo Szpicbródka" w Teatrze Syrena.

PŁOSKI Czy ma Pan poczucie braku zainteresowania dziennikarzy działalnością Syreny?

MALAJKAT Tak, i to od wielu lat. To jest część myślenia o Syrenie, że króluje tutaj "podkasana muza w podkasanej tuniczce", że tym właściwie nie ma co się zajmować. Towarzyszy nam pewna niechęć prasy. Chciałbym, żeby coś się w tej kwestii zmieniło.

PŁOSKI Nowy kształt teatru to również nowy styl promocji. Powstało nowe logo wpisane w sylwetkę Syrenki, nieco przypominającą tę z Kopenhagi. Jak chce Pan wyjść w miasto, do nowej publiczności? Mimo że teatr leży w świetnym punkcie miasta, mam wrażenie, że jest jakoś schowany, że nie korzysta się z potencjału miejsca.

MALAJKAT Moją ambicją jest, żeby kolejka do kasy ciągnęła się od Marszałkowskiej do alei Szucha i żeby przechodnie pytali: "Za czym kolejka ta stoi?".

PŁOSKI Grzegorz Turnau w jednym z wywiadów stwierdził, że dostrzega błysk w Pańskim oku, gdy mówi Pan o rezygnacji z aktorstwa.

MALAJKAT Po doświadczeniu pracy z Jerzym Grzegorzewskim żaden reżyser już mnie twórczo nie zaskoczył, więc na razie będę dyrektorem.

PŁOSKI Wzorcem dyrektora jest dla Pana właśnie Jerzy Grzegorzewski...

MALAJKAT Tak, ale także Zygmunt Hübner. Obaj pracowali nad rozwojem swoich zespołów i kształtowali gust publiczności.

PŁOSKI W którymś z wywiadów powiedział Pan, że jedną z najważniejszych cech jest dla Pana poczucie humoru. Gdy dziennikarka dopytała, dlaczego właśnie to, usłyszała: "Bo ja się lubię w pracy bawić". Czy jako dyrektor jeszcze ma Pan na to szansę?

MALAJKAT Teatr to jest rodzaj zabawy, a sprawy administracyjne lepiej znosić z poczuciem humoru.

Wojciech Malajkat - aktor, reżyser, pedagog PWSFTviT w Łodzi; związany z Teatrem Studio (1986-1997) i Teatrem Narodowym (1997-2008). Od 2001 roku regularnie reżyseruje. Od stycznia 2009 dyrektor naczelny i artystyczny Teatru Syrena. Laureat Nagrody im. Stanisława Wyspiańskiego i Nagrody im. Leona Schillera.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji