Artykuły

Cesarski szaleniec

Jaan Kross, estoński prozaik, poeta i tłumacz pojawił się w tym roku, zresztą nie po raz pierwszy, wśród kandydatów do literackiej Nagrody Nobla. Świadczy to najlepiej o pozycji pisarza, który debiutował jeszcze przed wojną, w roku 1938 tomikiem poezji, ale sławę i uznanie przyniosły mu powieści historyczne, w których specjalizuje się od lat blisko trzydziestu. Kross ma dość specyficzny stosunek do wydarzeń historycznych, które stanowią kanwę jego utworów. "Unikam starannie takiej alegorycznej zabawy z materiałem historycznym, gdy o minionych czasach mówi się jakby umownie, mając na myśli w rzeczywistości zjawiska i fakty współczesności. Choć, naturalnie, staram się przekazać coś istotnego również ludziom mojej epoki." Kross nie specjalizuje się w jakimś określonym czasie historycznym - bohaterowie jego powieści żyli i w średniowieczu, i w drugiej połowie XIX wieku. Autor przypomina, a niekiedy wręcz odkrywa wielkie indywidualności historii i pasjonuje go psychologia i motywy ich postępowania- to nie wydarzenia, ale człowiek stoi w centrum opowieści.

Również bohaterem "Cesarskiego szaleńca", powieści z 1978 roku, której polski przekład ukazał się przed ośmioma laty, jest postać historyczna - Tymoteusz von Bock. Syn znanego estońskiego reformatora, uczestnik wojen napoleońskich, zaufany cara Aleksandra I - po wysłaniu imperatorowi bardzo śmiałego listu o jego władzy i stanie państwa popadł w niełaskę.

Ale zanim dojdzie do tych dramatycznych wydarzeń poznamy Tymoteusza von Bocka jako wielkiego idealistę, który swoje przekonania i poglądy o równości wszystkich ludzi chce wcielić wżycie. Przyszłą żonę, Eevę, córkę wieśniaków wykupił za równowartość czterech psów myśliwskich. Ślubował jej miłość i wierność, ale przed małżeństwem wysłał wraz z jej bratem Jakobem na czteroletnią naukę u pastora Masinga. Po ślubie w 1817 roku młodzi małżonkowie są ignorowani przez miejscowe towarzystwo - Eevie, która teraz nazywa się Katarzyna von Bock, nie mogą zapomnieć plebejskiego pochodzenia. Ale młodzi są szczęśliwi aż do 18 maja 1818, kiedy to z carskiego polecenia generał-gubernator markiz Paulucci aresztuje Tymoteusza. Najbliżsi rozpoczynają długą walkę o jego wolność.

Adaptacji powieści dokonała Ewa Marrodan, a autorem scenariusza i reżyserem jest Waldemar Krzystek, który realizując spektakl w plenerze i wnętrzach rezydencji nadał mu formę bardziej filmową niż teatralną. W gwiazdorskiej obsadzie warto zwrócić uwagę zwłaszcza na tytułową rolę Mariusza Bonaszewskiego, który w swojej interpretacji von Bocka właściwie rozłożył akcenty między "normalnością" a "szaleństwem" bohatera. Bardzo dojrzałą rolę Eevy zaproponowała Agnieszka Warchulska.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji