Jeszcze postudiuje
RENATA DANCEWICZ niemal od zawsze chciała zostać aktorką, jednak kiedy za pierwszym razem nie dostała się do szkoły teatralnej, zdała na studia prawnicze.
- To był ukłon w stronę mojego taty, który chciał, żebym była prawnikiem - opowiada Renata Dancewicz. - Jednak wiedziałam, że to nie jest to. Musiałam po prostu jakoś przeczekać ten rok. Po roku dostała się do łódzkiej Filmówki na wydział aktorski i bez żalu zrezygnowała z prawa. W szkole filmowej spędziła szalone półtora roku. Jak twierdzi, zajmowała się wszystkim, tylko nie szkołą. - W końcu po sesji zimowej na drugim roku wyleciałam ze studiów. Dostałam dwie dwóje z ważnych przedmiotów czyli w tej sytuacji nie miałam już możliwości poprawki. Aktorką została mimo to, a swoje (pierwsze dwa lata przepracowała w teatrze w Wałbrzychu. Potem przeniosła się do Warszawy, gdzie mogła już przebierać w propozycjach ról. Wreszcie w 1995 roku zdała aktorski egzamin eksternistyczny w ZASP-ie. Nie koniec na tym. W Warszawie zaczęła zaoczne studia na etnologii, ale musiała je przerwać z braku wolnego czasu.
- Mam nadzieję, że jeszcze sobie postudiuję. Tym razem na celownik wezmę historię sztuki.