Artykuły

Wbijam gwóźdź, a ściana pęka

- Autorzy specjalnie dla mnie pisali teksty estradowe, które były kpiną z moich warunków, z mego wyglądu itp. Potrafię śmiać się z siebie i płakać też - mówi ROMAN KŁOSOWSKI.

Pamiętny wojak Szwejk, Ryszard III, "złota rączka" i Maliniak - to tylko niektóre z ról tego wybitnego aktora zapisane w pamięci widzów. Prywatnie jest skromnym, zdyscyplinowanym człowiekiem. Kochający mąż, ojciec i dziadek. W tym roku obchodzi złote gody swojego małżeństwa.

Teresa Gałczyńska: - Jesteś lubiany w środowisku aktorskim?

Roman Kłosowski: - Przez normalnych ludzi pewnie tak, na co dzień mam tego dowody. A ze środowiskiem bywa różnie. Na pewno żyję w przyjaźni ze zwierzętami. Kiedy wychodzę na spacer z moim pieskiem w okolice Placu Zbawiciela, natychmiast mam wielu przyjaciół, którzy pożyczają ode mnie dwa złote na piwo. Jeden z nich ostatnio mnie zapytał: panie Romanie, pan taki artysta, a pana pies wygląda jak kundel. Bo to jest kundel - mówię - a czy ja wyglądam na arystokratę? Ale się pan wygłupia... - usłyszałem.

- Może nie jesteś arystokratą, ale przeszedłeś już do historii polskiego kina i teatru.

- Miałem dużo szczęścia. Spotkałem wspaniałych ludzi. W latach 50., kiedy nastąpił przełom w kulturze, pojawiła się cała fala polskich filmów, po debiucie w Szczecinie wróciłem do Warszawy i wtedy znalazłem tu swoje miejsce. Zapotrzebowanie na moją osobę było duże: "Podaj cegłę", "Ewa chce spać", "Eroica", "Baza ludzi umarłych" itd.

- Skoro było tak wielkie zapotrzebowanie na Twoją osobę, dlaczego zająłeś się reżyserią?

- Postanowiłem rozszerzyć swoje artystyczne emploi. Nie chciałem być tylko niewydarzonym andrusem. Skończyłem reżyserię, co zaprowadziło mnie do dyrekcji teatru w Łodzi. Wyreżyserowałem w teatrze i TVP wiele wspaniałych, nagradzanych na różnych festiwalach sztuk. Miałem szczęście i do ludzi, i do czasów.

- Popełniłeś jakieś błędy, których dziś byś nie popełnił?

- Moim życiowym błędem była maniakalna lojalność nie tylko w stosunku do ludzi, ale też własnych poglądów. Nie jestem łatwym człowiekiem, raczej dość

kontrowersyjnym. Wybrałem jednak zawód, który całe życie dawał mi wielką satysfakcję. Dzięki niemu mogłem zaprezentować swoje poglądy na życie, na sprawy estetyczne, polityczne dawać upust moim emocjom, które cały czas się we mnie kotłowały. Nie mam sobie nic do zarzucenia.

- Nie miałeś nigdy pretensji do losu, że poskąpił Ci wzrostu...?

- Czy ja wiem? A myślisz, że ludzie mogliby sobie wyobrazić Kłosowskiego - amanta metr dziewięćdziesiąt? Kiedyś nie było tak wielu niskich aktorów. Byłem ewenementem na polskim rynku filmowym, ale zaowocowała moja osobowość i ludzie to kupili. Przyzwyczaili się i ja też się przyzwyczaiłem. Mimo tych moich warunków zagrałem wiele wspaniałych ról. Jeśli chciałaś usłyszeć, że mam kompleksy - pomyliłaś się. Nie mam kompleksów.

- Na temat swoich zdolności manualnych również (śmiech)?

- I tu mnie złapałaś. Rzeczywiście, jestem niezaradny w sensie manualnym. Jak gwóźdź wbijam - ściana pęka. Za to jestem bardzo pomocny do robót cięższych: zawieźć taczkę, podnieść coś ciężkiego etc. Jak widzisz, jestem konstrukcji dość masywnej i mimo wieku jeszcze tych sił nie straciłem.

- A żonie w domu trochę pomagasz? Wynosisz na przykład śmieci?

- Przyznaję, nie za bardzo. A śmieci... To osobna historia. Jak żona przychodzi na premierę i po powrocie do domu pyta: Romeczku, może jesteś głodny, chcesz herbaty? - wiem, że nie było dobrze... Jak mówi: Romek, natychmiast idź wynieś śmieci! - oznacza to, że wszystko się udało. Dba, aby mi się w głowie nie przewróciło od tego sukcesu (śmiech).

- Odkąd pamiętam, zawsze miałeś poczucie humoru...

- I mam je do dzisiaj. Autorzy specjalnie dla mnie pisali teksty estradowe, które byty kpiną z moich warunków, z mego wyglądu itp. Kilkanaście razy byłem w Ameryce, Londynie, jeździłem ze swoimi monologami po Polsce. Potrafię śmiać się z siebie i płakać też.

Na zdjęciu: Roman Kłosowski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji