Artykuły

Subiektywny spis aktorów teatralnych

O rolach w przedstawieniach, traktuje ten, osiemnasty już przegląd, układany według reguł niezmiennych od lat. Podkreślę tylko - bo akurat powtarzania tego zastrzeżenia nigdy dość - że to ani obiektywne sumowanie, ani, broń Boże, ranking. Ot, garść uwag widza, w miarę sił dość pilnego. Uwag życzliwych, w krytykowaniu także - pisze Jacek Sieradzki.

Subiektywny czy nie, zapis aktorskich dokonań sezonu 2009-2010, nie może się obejść bez Joanny Szczepkowskiej. Która nie dość, że dla ratowania rangi i sensu pracy aktora w kreowaniu dzieła scenicznego, zaprojektowała i wykonała znany jak Polska długa i szeroka, wymowny i zamaszysty gest, to później jeszcze ów protest zinstytucjonalizowała, stanęła na czele Związku Artystów Scen Polskich i z pozycji prezesa uporczywie walczy o aktorów, o docenienie ich trudu, o niespychanie ich na poślednie miejsca afisza. Śmiem twierdzić, że temu, prowadzonemu od osiemnastu lat (kiedyś w "Polityce" a od roku na wortalu e-teatr) wakacyjnemu spisowi, podobne - w wymiarze artystycznym - przyświecają intencje. Powinniśmy być sojusznikami i pewnie w wielu kwestiach jesteśmy. Ale czy we wszystkich?

Na początku lipca e-teatr opublikował uwagi pani prezes do przygotowywanej ustawy o działalności kulturalnej, poświęcone w znacznej mierze obronie pozycji aktora w teatrze. Joanna Szczepkowska przypomina tam, że aktorzy zatrudniani są za gaże oscylujące w okolicach minimum socjalnego, zaś podstawą ich egzystencji jest tak naprawdę granie, bo każdy spektakl osobno jest honorowany. Po czym opisuje między innymi taki oto mechanizm: "Zgodnie z tendencją do utworów artystycznie hermetycznych wiele spektakli po miesiącach prób nie istnieje w repertuarze. Reżyser bierze honorarium bez względu na to, czy spektakl jest grany czy nie. Za nieudany eksperyment artystyczny reżysera finansową odpowiedzialność ponoszą tylko artyści często tracąc jakąkolwiek możliwość zarobku".

Niesprawiedliwość widać gołym okiem. Jakie jednak panaceum proponuje prezes ZASPu? Czy demaskuje chory system, który - w myśl jej własnej relacji - całkowicie już odkleił kwestię powodzenia lub niepowodzenia premiery od faktu, czy rzecz "istnieje w repertuarze" (czytaj: czy funkcjonuje w kontakcie z widownią!), czy nie? A może daje wyraz zaniepokojenia praktyką, w myśl której inscenizatorzy biorą honorarium (nie mniej niż pięciocyfrowe przecież) i idą, zostawiając bez poczuwania się do współodpowiedzialności teatr z dziełem, którego nie sposób grać? Z dziełem, którego de facto nie ma, choć zostało przygotowane nierzadko sporym i długotrwałym nakładem sił?

Nic z tych rzeczy. Joanna Szczepkowska zgłasza jedynie żądanie dołączenia do umowy aktorskiej "gwarancji minimum spektakli". Co należy zapewne rozumieć jako żądanie gwarancji wypłacenia przez teatr aktorowi honorarium za jakąś, z góry ustaloną liczbę przedstawień. Także w przypadku, gdy się one nie odbyły, bo "nieudanego eksperymentu" nie dało się grać. Innymi słowy - powtórzmy, żeby być pewnym, czy dobrze czytamy to, co czytamy - pani prezes sugeruje, że tytuł, która nie wszedł do repertuaru, bo był zbyt hermetyczny (pozostańmy już przy tym eufemizmie), powinien podatnika kosztować więcej niż kosztował dotychczas, albowiem trzeba uwzględnić wypłatę kasy za nie grany spektakl nie tylko reżyserowi, ale i niegrającym go aktorom. Bo i oni się napracowali, dokładając do klęski, więc i im, tak jak głównemu sprawcy nieszczęścia, należy się porządne wynagrodzenie.

Czy Joanna Szczepkowska ćwiczy nową figurę do spektaklu, w którym zagra, czy po prostu świat teatru stanął na głowie?

*

O rolach w przedstawieniach, które bez wątpienia weszły do repertuaru, bom je miał przyjemność widzieć, traktuje ten, osiemnasty już przegląd, układany według reguł niezmiennych od lat, więc nie będę już ich przypominał. Podkreślę tylko - bo akurat powtarzania tego zastrzeżenia nigdy dość - że to ani obiektywne sumowanie, ani, broń Boże, ranking. Ot, garść uwag widza, w miarę sił dość pilnego. Uwag życzliwych, w krytykowaniu także. Instytutowi Teatralnemu im. Zbigniewa Raszewskiego należą się głębokie ukłony za przygarnięcie spisu, życzliwość, troskliwe oprawienie not w zdjęcia i nadanie całości elektronicznego kształtu.

Więcej - zobacz baner obok

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji