Artykuły

Makbet to przeciętny Polak, swojski facet

- Mój Makbet będzie takim swojskim facetem. Everymanem, jakich wielu spotykamy codziennie na ulicach. Z zawodu jest żołnierzem, ale równie dobrze mógłby być kimkolwiek innym - zapowiada Redbad Klijnstra przed premierą w Teatrze Słowackiego w Krakowie.

Przeciętny Polak jakich wielu, który za wszelką cenę pcha się na świecznik. Chce zabłysnąć, choć nie bardzo ma czym. Taki, zdaniem Redbada Klijnstry, jest Makbet roku 2010. I takiego właśnie szekspirowskiego bohatera reżyser zamierza pokazać w sobotę na deskach Teatru im. J. Słowackiego w spektaklu pt. "Tragedia Makbeta". Będzie to pierwsza krakowska premiera w tym sezonie teatralnym.

- Mój Makbet będzie takim swojskim facetem. Everymanem, jakich wielu spotykamy codziennie na ulicach. Z zawodu jest żołnierzem, ale równie dobrze mógłby być kimkolwiek innym - zapowiada Redbad Klijnstra. Ponieważ akcja szekspirowskiej tragedii osadzona jest we współczesnych realiach, kreowany przez Radosława Krzyżowskiego tytułowy bohater ochoczo wypowiada się do kamery, lubi pochlebstwa, medialny szum, blask fleszy i efektowne wejścia. Nade wszystko jednak satysfakcję przynosi mu knucie intryg w zaciszu gabinetu.

Zresztą życie zawodowe jest dla niego jedynym "polem walki", ponieważ w tym prywatnym nie wiedzie mu się najlepiej. Tyle że nawet na porządne uknucie planu zbrodni brakuje mu czasu. Zdaniem Redbada Klijnstry sztuka Szekspira jest dziś aktualniejsza niż kiedykolwiek. Z tego też powodu nie robił w tekście Szekspira prawie żadnych skrótów. - Jedyną zmianą, jaką zastosowałem pracując nad scenariuszem spektaklu, było dodanie kilku wypowiedzi Marka Edelmana, przywódcy powstania w warszawskim getcie. Zdecydowałem się na ten krok, bo uważam, że sztuki Szekspira nie da się uwspółcześnić nie biorąc pod uwagę Holocaustu. Po nim epatowanie jakimkolwiek okrucieństwem nie ma większego sensu. Trudno sobie wymyślić coś straszniejszego - wyjaśnia reżyser.

Dlatego Klijnstra nie stosuje krwawych efektów. Zamiast tego postanowił pokazać, że najbardziej zbrodnicze teorie rodzą się podczas zwyczajnej rozmowy. Oczywiście ważne miejsce w spektaklu zajmują wzajemne relacje Makbeta i jego żony. Zwłaszcza że w te role wcielili się Radosław Krzyżowski i Dominika Bednarczyk - aktorzy, którzy małżeństwem są również w życiu prywatnym. - Nie było to celowe posunięcie z mojej strony. W końcu obydwoje są profesjonalistami. Ale bez wątpienia ciekawe jest obserwowanie jak Radek z Dominiką wspierają się nawzajem w pracy nad tą sztuką - mówi Redbad Klijnstra. Sam do realizacji "Makbeta" przygotowywał się przez dobrych kilka lat pod czujnym okiem szekspirologa, Roberta Blackera.

Badacz dokładnie wyjaśnił mu, z jakiego powodu dana scena została przez geniusza ze Stratfordu zapisana. - To pozwoliło mi podejść do tego tekstu bez lęku. Doszedłem do wniosku, że jest on skonstruowany jak partytury Bacha i niczego nie powinniśmy w nim zmieniać - wyjaśnia twórca. Zdaje sobie sprawę z tego, że współczesność Szekspira nie jest żadnym szczególnym odkryciem. Wszak w sztukach tego dramaturga każda epoka szuka tego, co sama chce zobaczyć. To wrażenie współczesności potęgują kostiumy oraz scenografia Joanny Kaczyńskiej. Podobnie jak muzyka skomponowana przez Jana Duszyńskiego, absolwenta nowojorskiej Juilliard School of Music.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji