Szczerze zaskoczona
- Jestem szczerze zaskoczona, nie przypuszczałam, że dostanę tę nagrodę, choć wiedziałam, że jestem zgłoszona - powiedziała krakowska aktorka BARBARA KURZAJ, laureatka Nagrody im. Schillera.
Barbara Kurzaj, aktorka Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie, została tegoroczną laureatką nagrody im. Leona Schillera dla utalentowanych młodych artystów. Nagrodę, przyznawaną przez Związek Artystów Scen Polskich, krakowska aktorka odbierze 31 marca w Warszawie.
Nagroda jest przyznawana za cały dorobek młodego aktora, acz w przypadku tej laureatki docenione zostały zwłaszcza dwie jej role - Emilii w spektaklu Nondum Lidii Amejko oraz Olgi w Merylin Mongoł Nikołaja Kolady.
***
A za co by się nagrodziła sama aktorka?
- Na pewno za rolę Edith Piaf, w którą wcielałam się w spektaklu dyplomowym, przygotowanym pod opieką prof. Józefa Opalskiego. To ta rola wprowadzała mnie w zawodowe życie i pewnie do końca życia nie tylko scenicznego będę ją pamiętać. To było w szkole teatralnej coś wyjątkowego - dyplom w postaci monodramu. I mimo iż ukończyłam PWST w 1999 r., gram go do dzisiaj w moim macierzystym teatrze. A miałam okazję prezentować spektakl o Piaf i w Paryżu, zbierając gratulacje od samego Andrzeja Seweryna, jak i wzruszonych Francuzów. Bardzo wiele satysfakcji dostarczyła mi również rola Olgi przygotowana pod opieką Rudolfa Zioły. I wiele mnie kosztowała; ponad trzy godziny niemal non stop na scenie.
A jest rola, o jakiej Pani marzy?
- Bardzo chciałabym zagrać Marię Stuart, była taką silną kobietą, choć miała w sobie i naiwność, i delikatność. I była postacią tragiczną, a takie lubię.
Pani jest silną kobietą?
- Nie, na szczęście mam silne zaplecze w postaci mamy i siostry. Gdyby nie one, to nie wiem, czy bym coś osiągnęła w życiu, o ile mogę już mówić, że coś osiągnęłam.
Nie wierzy Pani w siebie?
- Ze mną jest dziwnie. Prywatnie jestem nieśmiała, natomiast zawodowo odnajduję w sobie trzy cechy, które pomagają mi uprawiać ten zawód. Po pierwsze - jestem wielkim ryzykantem, po wtóre - idę do przodu, co by się nie działo, po trzecie wreszcie - wierzę, że coś można zrobić, jeśli się kocha ten zawód. A ja kocham go bardzo. A jak coś płynie z serca, to się samo dzieje...
Liczy Pani na podwyżkę po tej nagrodzie?
- Nie myślę w tych kategoriach. Cieszę się, że mój dyrektor Krzysztof Orzechowski dawał mi tyle możliwości grania i wierzę, że będzie tak nadal - skoro teraz przysporzyłam mojemu teatrowi trochę sławy.
***
Dodajmy, że w 2002 r. otrzymała tę nagrodę inna aktorka tego teatru - Dominika Bednarczyk.
W ogóle lista ludzi sceny z Krakowa wyróżnionych przyznawaną od 1956 r. nagrodą jest długa. Odbierali ją: Konrad Swinarski, Jerzy Goliński, Jerzy Jarocki, Wojciech Pszoniak, Urszula Popiel, Jerzy Radziwiłowicz, Tadeusz Bradecki, Magda Jarosz, Krzysztof Globisz, Rudolf Zioło, Krystian Lupa, Ewa Kaim i wspomniana Dominika Bednarczyk. Kandydatów do nagrody typują oddziały ZASP spośród aktorów, którzy nie przekroczyli 30. roku życia, reżyserów do lat 40 i teoretyków teatru, którzy nie przekroczyli 45. roku życia.
Barbarę Kurzaj można obecnie oglądać w sztukach: Merylin Mongoł, Idiota, Tartak, Opera za trzy grosze oraz w monodramie - ...jak Piaf.
Dodajmy, że krakowska aktorka ma też w biografii role filmowe, m.in. w Tygodniu z życia mężczyzny Jerzego Stuhra, Ono Małgorzaty Szumowskiej i Inferno Macieja Pieprzycy. Występuje także gościnnie w Teatrze im. Wyspiańskiego w Katowicach grając główną rolę w sztuce Klincz.
Na zdjęciu: Barbara Kurzaj w spektaklu "jak Piaf"