Artykuły

Spojrzenie w idealne lustro

- Myślę, że dzięki pracy nad tekstami Gombrowicza wykrystalizował się mój styl reżyserski - mówi reżyser RYSZARD MAJOR.

W Pana dotychczasowej drodze artystycznej twórczość Gombrowicza [na zdjęciu] odgrywa, jak się wydaje, znaczącą rolę, by tylko wspomnieć o "Opętanych" w szczecińskim Teatrze Współczesnym (1987) i "Ślubie" gdańskiego Teatru Wybrzeże - zwłaszcza ten ostatni spektakl odbił się szerokim echem w kraju. Zapytam wprost: czy Gombrowicz jest dla pana najważniejszym twórcą teatralnym?

- Tak się zdarzyło, że na krakowskiej polonistyce zostałem "użądlony" tekstami Gombrowicza i to mi zostało do dzisiaj... Po skończeniu reżyserii zrealizowałem kilkanaście spektakli opartych o dramaty bądź prozę twórcy "Ferdydurke". Myślę (i może zabrzmi to nieskromnie), że dzięki pracy nad tekstami Gombrowicza wykrystalizował się mój styl reżyserski - nie mówiąc już o tym, że zacząłem być postrzegany w Polsce jako "specjalista od Gombrowicza". Oczywiście, wiele w tym przesady, bo są o wiele lepsi ode mnie interpretatorzy jego twórczości, jak choćby Jerzy Jarocki.

Gombrowicz ma bardzo oryginalne spojrzenie na świat i człowieka; myślę, że ciągle stawia przed reżyserem spore wyzwania intelektualne i formalne...

- Dla mnie on jest lustrem, w którym patrzę na swą biografię, myślenie o sobie, świecie i bliźnich. Jest to dla mnie idealne lustro... Podobnego w twórczości innych autorów nie znalazłem Odpowiedziałem więc jednoznacznie na pana pierwsze pytanie.

A co ze sporem Gombrowicza z polską mentalnością, narodowymi przywarami, stereotypami...

- W naszej obecnej sytuacji geopolitycznej te wątki wypowiedzi Gombrowicza są bardzo istotne. Musimy się znaleźć jako partner dla innych członków Unii Europejskiej Chciałoby się, żebyśmy mieli własny głos, własny wyraz, coś oryginalnego, a równocześnie żebyśmy nie byli gorsi od reszty Europy. Na ile nas stać być kimś ważnym w świecie? To przecież jedno z najważniejszych pytań, jakie stawia Gombrowicz w odniesieniu do Polaków choćby w "Trans-Altantyku". Myślę, że nie ma w polskiej literaturze drugiego tak ważnego autora, który pozwala się z tym problemem uporać intelektualnie.

Możliwe, że się mylę, ale wydaje mi się, że cała "filozofia", styl myślenia i wrażliwość Gombrowicza skupia się na szeroko rozumianym sposobie relacji między aktorem a rolą; zawiera się w mechanizmie wchodzenia aktora w rolę...

- Na pozór się wydaje, że teatralne teksty Gombrowicza są... staroświeckie. Didaskalia "Ślubu" czy "Iwony" są takie, że równie dobrze mogłaby je napisać Gabriela Zapolska. Ale proces prowadzenia postaci przez dramat jest już zupełnie inny. Wobec Zapolskiej - rewolucyjny. Najistotniejsze jest to, że aktor - aby dobrze wejść w Gombrowiczowską postać - musi cały czas improwizować. Nie może założyć sobie z góry jakiegoś określonego rozwiązania artykulacyjnego. Bo sam Gombrowicz o swojej metodzie twórczej mówił przecież: "Piszę i nagle się staję medium pisania Nie wiem do czego mnie następna strona zaprowadzi...".

To trochę jak z Kolumbem, który chciał odnaleźć drogę do Indii, a odkrył Amerykę! I tak powinna wyglądać praca aktora nad rolą. Nie sposób sobie zaprogramować postaci - ona musi się kreować na naszych oczach, w kontakcie ze scenicznymi partnerami... Gombrowicz jako człowiek i twórca jest na wskroś teatralny!

Gdy opowiada pan, jak się powinno pracować nad rolą i budową sytuacji u Gombrowicza, to przypominają mi się "Opętani" - pańskie przedstawienie ze szczecińskiego Teatru Współczesnego...

- No właśnie, jest tam historia opowiedziana "z niczego". Z nieistotnego, tandetnego wręcz tematu u Gombrowicza powstaje frapujący dyskurs o naturze człowieka. Dlatego tak bardzo sobie cenię to przedstawienie i ciągle o nim pamiętam.

***

Ryszard Major (ur. w 1948 r. w Krakowie) - absolwent filologii polskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego (1971) i wydziału reżyserii dramatu PWST w Warszawie (1975). Założyciel słynnego studenckiego Teatru Pleonazmus; po studiach reżyserskich - w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku, w latach 1982-1990 dyrektor artystyczny Teatru Współczesnego w Szczecinie, inscenizował klasykę polską i obcą na wielu scenach w całym kraju (min. w Starym Teatrze). W ostatnich latach związany jako dyrektor artystyczny z Teatrem im. Osterwy w Gorzowie Wlkp., reżyseruje też w teatrach Szczecina (mm, w Polskim -"Faust", Elementarz"). W Teatrze Krypta (Zamek Książąt Pomorskich) przygotował niedawno "Zbrodnię z premedytacją'' Gombrowicza.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji