Artykuły

Matka Boska śpiewa w teatrze

"Legendy o Maryi" w reż. Jiří Heřmana w Operze Wrocławskiej na Festiwalu Oper Współczesnych. Pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.

Wrocław dokonał rzeczy wyjątkowej: udowodnił, że muzyka współczesna jest dla ludzi. A to dzięki "Legendzie o Maryi" Bohuslava Martinu.

Rozpoczął się Festiwal Oper Współczesnych, potrwa ponad dwa tygodnie. Jeszcze niedawno byłby u nas nie do pomyślenia. Nie zgodziłby się na niego żaden dyrektor, by nie puścić teatru z torbami, zresztą i tak nie miałby co pokazać, bo nikt nie wystawiał utworów współczesnych.

Od kilku lat Opera Wrocławska w każdym sezonie daje taką premierę. Nie chyłkiem, w sali prób przerobionej na widownię, lecz na normalnej scenie. Te inscenizacje pozostają w repertuarze, bo mają widzów. Uzbierało się ich tyle, że można zrobić festiwal z jednym gościnnym udziałem Opery Narodowej ("Zagłada domu Usherów" Glassa).

Jest to wszakże współczesność bez szaleństw inscenizacyjnych i brzmieniowych. Wybiera się tytuły oczywiste, jak "Król Roger" Szymanowskiego, ale i zaprasza debiutantów, jak Prasqual. Jego "Esther" grana jest piąty sezon. Wrocław unika radykalnej awangardy, ale wprowadza widzów w rejony zaniedbane przez polski teatr.

Przykładem jest premiera inaugurująca festiwal. Zmarły w 1959 r. Bohuslav Martinu to wielka postać muzyki czeskiej. U nas ciągle nieobecny, bo do kompozytorów czeskich mamy stosunek lekceważący.

Z "Legend o Maryi" można zaś zrobić spektakl dla widza w każdym wieku. Kiedy Martinu pisał je prawie 80 lat temu, szukał inspiracji w muzyce średniowiecznej i ludowej. Oba te trendy są znów modne, a że dodał zróżnicowaną orkiestrację, utwór wciąga od prologu po finał.

Tej operze bliżej do misteriów lub jasełek. To zbiór opowieści o narodzinach Jezusa i o tym, jak Matka Boska potrafi wesprzeć grzeszne kobiety. Jest tu ludowa mądrość, naiwność i żarliwość religijna. I trudny materiał dla reżysera, który musi ożywić statyczną często akcję.

Poradził sobie z tym Jiří Heřman, dyrektor Národnégo Divadla w Pradze (premiera jest koprodukcją Opery Wrocławskiej z tym teatrem). Zrobił spektakl tradycyjny, ale dynamiczny. Ludowe symbole religijne przemieszał z kostiumem biblijnym i współczesnym, dopisał własną akcję oraz precyzyjnie poprowadził wykonawców.

W ten sposób "Legendy o Maryi" stały się wielkim widowiskiem z udziałem dwóch dobrze śpiewających chórów Opery i Filharmonii Wrocławskiej, tancerzy, dziewięciu śpiewaków wcielających się w różne role i narratora-aktora. Najważniejsza pozostała muzyka, której urodę pokazał dyrygent Tomasz Szreder z orkiestrą i wykonawcami.

Po niedawnej "Katii Kabanovej" Janačka w Operze Narodowej przyszedł teraz czas na "Legendy o Maryi" Martinu. A objawieniem ostatniej Warszawskiej Jesieni był 30-letni Ondřej Adamek. Może więc czas zainteresować się muzyką czeską?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji