Artykuły

Teatr czasu zmian

Ostatni dzień festiwalu sztuki performatywnej Highfest Yerevan 2010 był mocnym akcentem potwierdzającym żywotność, tego małego istniejącego na przekór kryzysom finansowym i politycznym festiwalu. Przetrwać 9 lat i szykować się do jubileuszu w 2011 roku, to zasługa energetycznego dyrektora festiwalu Highfest Artura Ghukasyana i jego zespołu z Instytutu Teatru i Filmu w Erewaniu - pisze dla e-teatru Janusz Lewoń.

Na zakończenie Highfest 2010 Narodowy Akademicki Teatr after Sundukyan pokazał monumentalny spektakl "Goya" w reżyserii Tigrana Gasparyana, ukazujący odwieczną walkę pomiędzy umysłem artysty a zasadami, które go ograniczają. Istotne drugie dno spektaklu to portret króla i jego dworu, gdzie giń albo zabijaj jest jedyną zasadą panującą w tym stadzie szalejących bestii.

Na drugim końcu miasta finałową codę odgrywał brytyjski zespół teatralny Imitating the Dog z Londynu sztuką "Hotel Methuselah" w reżyserii Pete Brooksa. Wielu fanów teatru węszyło sensację, dopatrując się w autorze sztuki alter ego wielkiego Petera B. , ale rozmowa w kuluarach rozwiała wszelkie wątpliwości, to zupełnie ktoś inny. To wykładowca London Metropolitan University na Wydziale Performance as research oraz producent i reżyser Impact Theatre Co-operative and Insomniac Productions. Jego sztandarowy produkt "Hotel Methuselah" od pięciu lat odwiedza większe i mniejsze festiwale w całej Europie, zdobywając szturmem młodą widownię w Polsce, Francji i Bułgarii. W samym UK nie ma aż tak wielkiego wzięcia, choć następne produkcje Impact Theatre Co-operative może to zmienią, idą bowiem na pewne ustępstwa wobec tak skrajnego odcięcia się od tradycyjnego teatru, jakie zaprezentowano w "Hotelu Methuselah".

Fotos z przedstawienia idealnie opisuje format sztuki. W szerokopanoramicznym oknie, ramie oglądamy w tle sfilmowane szczegóły sceny, która odgrywa się w czasie rzeczywistym, np. zbliżenie i detal twarzy, rekwizyt, panoramę scenografii, animację. Aktorzy nie grają w sensie dosłownym, głos jest nagrany, podobnie jak ich ruchy tylko synchronizują się z filmowym tłem. Nie widać prawie nigdy twarzy aktora żywego, widzimy zawsze tylko twarz aktora filmowanego, co daje możliwość odgrywania sztuki z dowolnym zespołem aktorów-statystów. Główna rola spoczywa na barkach technika obsługującego medialny przekaz w tle oraz maszynerii ruchomych elementów scenografii, która idealnie musi znaleźć się w wyznaczonych punktach okna, by nie zasłaniać ekranu i idealnie zgrywać się w czasie z dźwiękowym tłem sztuki. Zawodzi jak zawsze człowiek i kiedy w tle widzimy unoszoną szklankę z wódką, aktor-statysta dopiero ją nalewa. Sami aktorzy bagatelizują brak synchronizacji, twierdząć, że daje to większe pole do spekulacji, o co w tej sztuce naprawdę chodzi. Mnie to nie przekonuje.

"Hotel Methuselah" jest metaforą wyalienowania współczesnych kobiet i mężczyzn zamkniętych w pokojach hotelowych, gdzie trwa niekończący się spektakl odgrywanej tożsamości, miłości, seksu, szaleństwa i śmierci. Mocne kino i teatr w jednym.

Czy taka będzie przyszłość teatru? Highfest Yerevan 2010 zdecydowanie nie przesądził tej kwestii, choć otwierający festiwal spektakl z Iranu "Annat" i zamykający "Hotel Methuselah" sugerują, że czas aktorskiego teatru w stylu Stanisławskiego właśnie się skończył.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji