Kraków. Musical "Wampir" w PWST
Studenci PWST i Akademii Muzycznej wspólnie przygotowują musical. Autorem libretta i reżyserem jest Waldemar Raźniak, muzykę skomponował Karol Nepelski. Pierwszy pokaz w poniedziałek [21 marca].
Joanna Targoń: Dlaczego musical? To gatunek niezbyt jednak w Polsce popularny.
Waldemar Raźniak: W Krakowie - ale my jesteśmy z Trójmiasta. Wychowałem się na przedstawieniach Teatru Muzycznego w Gdyni, reżyserowanych m.in. przez Jerzego Gruzę, grałem w niektórych jako dziecko. Później wspólnie zaczęliśmy realizować w Trójmieście projekty z dziećmi. Karol pisał muzykę, a ja libretta. Przeważnie były to adaptacje powieści - "Pinokia", "Don Kichota". Wystawialiśmy je w trójmiejskich domach kultury. "Pinokio" wszedł na krótko do repertuaru teatru Wybrzeże, był też grany w teatrze w Elblągu.
Potrzebny jest polski musical?
Waldemar Raźniak: Jest niezbędny. Choćby dlatego, że licencje musicali zagranicznych są bardzo drogie. Pojawiają się odgrzewane starocie, ale - z małymi wyjątkami - brakuje nowych polskich musicali.
Nowych? Zajęli się Panowie dosyć staroświecką powieścią Reymonta.
Waldemar Raźniak: Która okazała się bardzo niewdzięczna do adaptacji z powodu niekonsekwencji fabularnych. Ale wciągnęła nas tematyka: spirytyzm, teozofia, mediumizm. Chcieliśmy zbadać, na ile te treści są aktualne.
I co się okazało?
Waldemar Raźniak: Ludzie bardzo różnie reagują na ten spektakl. Są tacy, którzy się śmieją np. z seansu spirytystycznego czy teozoficznego, a są tacy, którzy traktują go niezwykle emocjonalnie.
Karol Nepelski: Reymont zaznaczał, w których momentach pojawia się muzyka - jest jej bardzo dużo, ona unosi się w powietrzu. Bohaterowie wspominają motywy muzyczne, które pamiętają z seansów, w związku z tym dość łatwo było pokierować muzyką.
Stylizował Pan muzykę na epokę powstania powieści?
Karol Nepelski: Absolutnie nie. Musielibyśmy wtedy posługiwać się pastiszem, a to nie byłoby już nasze. Uważam, że muzyka powinna korzystać ze wszystkiego: europejska mieszać się ze wschodnią, współczesna z klasyczną. Elementami archaizującymi w "Wampirze" są fugi i klawesyn, do którego jednak dochodzi perkusja, nadająca muzyce współczesną formę.
Waldemar Raźniak: Naszym założeniem było znalezienie wspólnego mianownika między teatrem dramatycznym a muzycznym. Stwierdziłem, że należy włączyć dobre psychologiczne sceny w akcję musicalu. Ale wiele osób, które już widziały ten spektakl na pokazach, mówiło, że forma dramatyczna nie wytrzymuje konwencji musicalu. Psychologizmy znikają za muzyką i sprawdza się tylko aktorstwo formalne, oparte na partyturze ruchowej.
Karol Nepelski: Muzyka ma swoje tempo i określony czas, a scena dramatyczna ma czas swobodny. Musiałem więc przearanżować kilka scen.Obaj poszliśmy na kompromis - ja musiałem się podporządkować reżyserowi i aktorom, a reżyser mnie.
Kto bierze udział w "Wampirze"?
Waldemar Raźniak: Przedsięwzięcie zrodziło się spontanicznie, wśród studentów specjalizacji wokalno-estradowej. Zaadaptowałem powieść, Karol pracował nad muzyką. Zwróciliśmy się do szkoły i reakcja była bardzo pozytywna. Od razu wpadliśmy na pomysł, że można połączyć siły PWST i wydziału wokalno-aktorskiego Akademii Muzycznej. Aby dobrać uczestników, robiliśmy spotkania i warsztaty. I tak w naturalny sposób powstał zespół - te osoby, których to nie interesowało, odeszły, a te, które zostały, bardzo zaangażowały się w projekt. Co parę miesięcy organizowaliśmy pokazy dla uczelni. Pomagali nam bardzo pedagodzy obu uczelni, w szczególności rektor Jerzy Stuhr. I nagle, ni stąd, ni zowąd, pojawił się pomysł włączenia orkiestry.
Karol Nepelski: Był to pomysł szalony. Ale profesor Rafał Jacek Delekta, który dowiedział się o naszej pracy, a jest entuzjastą musicalu, podjął się prowadzenia 11-osobowego zespołu złożonego ze studentów Akademii Muzycznej.
Waldemar Raźniak: Gdy weszła orkiestra, wszystko nabrało innego kształtu. Trzeba było zająć się współpracą sceny z orkiestrą. Teraz w "Wampirze" bierze udział 55 osób, które próbują poza godzinami zajęć - postawiono nam warunek, że nie możemy naruszać harmonogramów studiów - i bardzo się dla tej pracy poświęcają.
Twórcy spektaklu:
Waldemar Raźniak
Ma 23 lata, jest studentem III roku wydziału aktorskiego, specjalizacji wokalno-estradowej krakowskiej PWST.
Karol Nepelski
Ma 23 lata, studiuje kompozycję na krakowskiej Akademii Muzycznej.
"Wampir" grany będzie w poniedziałek i wtorek [21 i 22 marca] o godz. 20 w PWST (ul. Straszewskiego 22) na Scenie 210. Następne pokazy - 29 i 30 marca.
Na zdjęciu: scena ze spektaklu.