Artykuły

Obrończyni słabszych czy artystka plugawa

- Jestem szczęśliwa, że zdołałam wyzwolić gorące emocje, ale od premiery płyty stałam się także naczelną skandalistką i ekspertem do spraw kobiecej erotyki. Moja prowokacja artystyczna wymknęła się spod kontroli - MARIA PESZEK nie chce już o skandalu, tolerancji i "Marii Awarii".

Na płycie DVD ukazał się właśnie zapis kameralnego występu "Maria Peszek. Najmniejszy koncert świata", nagranego w obecności kilkunastu widzów. Do końca roku odbędzie się kilka wieczorów cyklu "maria Awaria. Inwentaryzacja". Po nich nastąpi artystyczny pogrzeb kontrowersyjnego scenicznego wcielenia.

- Muszę się ewakuować, schować, iść na detoks - mówi "Rz" Maria Peszek. - Jestem szczęśliwa, że zdołałam wyzwolić gorące emocje, ale od premiery płyty stałam się także naczelną skandalistką i ekspertem do spraw kobiecej erotyki. Moja prowokacja artystyczna wymknęła się spod kontroli.

Bieliźniany zamach

"Maria Awaria" była w 2009 roku drugą, po "Czesław Śpiewa", najchętniej kupowaną płytą w Polsce. I pierwszą od lat tak komentowaną, modną i bulwersującą. - Dla części słuchaczy stałam się symbolem wyzwolenia - mówi. - Inni chcieli mnie ukamienować i spalić na stosie. Płyta, towarzysząca jej książka "Bezwstydnik", a przede wszystkim audycja "Radio Maria", którą prowadzę w Roxy, trafiły na czarną listę Radia Maryja. Posłużyłam za symbol wszystkiego, co w kobiecie i artystce plugawe, uznano, że jestem zła, wulgarna, obrzydliwa, męska.

Płycie towarzyszy album graficzny "maria Awaria w sieci", w którym Peszek zamieściła komentarze internautów z zachowaniem oryginalnej pisowni. Powstał zapis opinii - bezkompromisowych, brutalnych, ale także błyskotliwych i dowcipnych.

Wypowiedź pierwsza: "peszkowa nie ma cycków". - To zaledwie wstęp do gwałtownych reakcji na moją "niekobiecość" - wyjaśnia Peszek. - Piersi są symbolem karmiącej matki, którą nie jestem, i tego część Polaków nie może mi wybaczyć. Oburza ich nie to, że na scenie rozbieram się do majtek, ale fakt, iż są to majtki męskie. Pewien socjolog wyjaśnił mi, że bulwersuję ludzi, ponieważ śpiewając "jestem misiem, kochać chce mi się" zmieniam kobietę z przedmiotu erotycznego w podmiot erotyki. Dokonuję zamachu na stary porządek.

Część koncertów Marii Peszek została odwołana w wyniku decyzji władz gmin i miast, inne miejscowości zaś chciały skorzystać na zainteresowaniu artystką. - A najgorszy był ogrom niedorzecznych propozycji. Ludzie chcą we mnie widzieć dyżurną ikonę feminizmu i patronkę środowisk gejowskich.

Peszek otrzymywała zaproszenia do udziału w manifestacjach i wiecach, propozycję wygłoszenie wykładu "Punkt G - prawda czy mit" i zasiadania w jury filmów erotycznych, a także prowadzenia zajęć z edukacji seksualnej. - Nie jestem produktem ani wybitną ekspertką w sprawach seksu, żyję z jednym mężczyzną od 18 lat.

Tolerancja za murem

Peszek wzbudziła kontrowersje, gdy zadeklarowała, że jest ateistką. - Nie podobam się jako sceniczna szamanka w pióropuszu na głowie. Moje koncerty kojarzą się z pogańskim rytuałem.

W albumie wątek krytyki religijnej zaczyna się od komentarza: "wszyscy ją lubią bo powiedziała, że nie żyje w zgodzie z dekalogiem. no ma dziewczyna zmysł marketingowy".

- Polacy, gdy boją się tego, co inne, błyskawicznie sięgają po broń ciężką. Nie wystarczyło pisanie, że jestem brzydka, pojawiły się określenia: Żydówka, lesba. Wątek antysemicki był w sieci bardzo rozwinięty - mówi Peszek. - Najwyższym stopniem obelgi wobec urody okazało się porównanie do mężczyzny. To w mniemaniu internautów coś gorszego niż uznanie mnie za lesbijkę. Czytając te opinie, zobaczyłam ogrom nietolerancji i strachu, który uruchamia nienawiść. W dyskusji o akceptacji odmienności i mniejszości seksualnych w Polsce jesteśmy dopiero na początku.

Pomysł opublikowania wypowiedzi internautów powstał jakiś czas po katastrofie prezydenckiego samolotu w Smoleńsku: - Kiedy atmosferę jedności zastąpiły wściekłe gesty, wszystko stało się czarno-białe. Zniknęła przestrzeń środka, racjonalność. Postanowiłam się z tym zmierzyć. Jesteśmy przecież dowcipnym narodem, ale naszą codzienność przesłania mrok i śmiertelna powaga.

Oprócz wrogów Maria Awaria ma oddanych wielbicieli. Jej profil na Facebooku, prowadzony przez jedną z fanek, przyciągnął już 17 tysięcy użytkowników. - Internet i audycja "Radio Maria" umożliwiły mi dialog z publicznością. Ale media są żarłocznym potworem: chcą wciąż więcej. Ja striptiz mam już za sobą, teraz zrobię coś prostego i pięknego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji