Artykuły

Poznań. Kandydaci na prezydenta debatowali o kulturze

O porażce w staraniach o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury, ulubionych artystach i pomysłach na przyjazny sztuce Poznań dyskutowali kandydaci na prezydenta miasta. Niektóre ich pomysły wywoływały salwy śmiechu.

We wtorkowy wieczór centrum kultury KontenerART na Chwaliszewie wypełniło się po brzegi studentami, artystami, animatorami kultury. Nie przyciągnęła ich tam kolejna impreza, ale debata kandydatów na prezydenta Poznania na temat kultury. Rozpoczęła się od oceny przyczyn porażki w staraniach o ESK. Jacek Bachalski (SLD) i Grzegorz Ganowicz (PO) zgodnie twierdzili, że miasto za późno rozpoczęło prace nad projektem i nie pomógł nam konflikt wiceprezydenta Sławomira Hinca z Teatrem Ósmego Dnia. - We wniosku aplikacyjnym nie wyeksponowaliśmy projektu Starej Gazowni, ale np. stadion miejski - dodał Ganowicz. A Tadeusz Dziuba (PiS) pytał: - Czemu mielibyśmy wygrać, skoro w Poznaniu nie ma się gdzie godnie wysiusiać, nie wykorzystujemy atutu pruskich fortów, jest determinacja w budowie słoniarni, a nie ma w staraniach o ściągnięcie festiwalu Camerimage?

Prezydent Ryszard Grobelny przyznał, że nasz wniosek aplikacyjny był słabszy od tych, który złożyły inne miasta. - Z tej porażki musimy wyciągnąć wioski, co możemy robić lepiej - mówił.

- W kulturę gra się inaczej niż w piłkę. Ona potrzebuje przestrzeni, której dziś nie ma - zapowiedział Jacek Jaśkowiak (My-Poznaniacy).

Więcej problemów kandydatom sprawiło pytanie o ich ulubionych poznańskich artystów. Padały nazwiska Magdaleny Abakanowicz, Stefana Stuligrosza, Agnieszki Duczmal, nazwy Teatru Ósmego Dnia i Biura Podróży. Kandydaci nie potrafili podać nazwisk młodych twórców, a Jacek Bachalski mówił o kulturze fizycznej i miłości do Lecha Poznań.

Dyskutowano o przestrzeni i wsparciu dla młodych twórców. Tadeusz Dziuba widziałby ją w szkołach, gdzie "powinny działać kluby gry w cymbergaja i teatrzyki", Jacek Bachalski chciał oddać władzę nad funduszami na kulturę środowisku artystów, a Jacek Jaśkowiak planuje wykorzystać miejskie pustostany na działalność kulturalną. - Przestrzenią na kulturę mogą być takie miejsca jak KontenerART czy Stara Gazownia, moje wielkie marzenie. Dobrze, że ludzie kultury potrafią się zorganizować, o czym świadczy przykład federacji Madeinpoznan.org. Samorząd musi być ich rzecznikiem - przekonywał Grzegorz Ganowicz.

W debacie padł też problem zamknięcia klubu Eskulap i braku sali na duże koncerty. Grzegorz Ganowicz mówił, że prowadzi mediacje w sprawie otwarcia Eskulapa, a prezydent Grobelny rzucił pomysł dostosowania jednej z hal MTP na potrzeby koncertów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji