Artykuły

"Tańcuj tańczy cała szopka"

"Taniec", "szopka" - słowa w "Weselu" magiczne. One organizują życie, ruch, poddają ton całości, uchylają tajemnicę wielu scen, uczą czytać i widzieć tekst. Słowa-kłucze. Słusznie wykorzystał je reżyser warszawskiego "Wesela", zrodzonego w końcu roku 1974; w roku jubileuszowym dla Teatru Narodowego; 50 lat od powstania sceny o tej nazwie, w miejsce dawnych Rozmaitości oraz 25 lat od wznowienia działalności po II wojnie.

Taniec weselny - w którym przoduje wieś - narzuca żywiołowy, zmienny rytm w korowodzie scen, scenek, błyskotliwych migawek, rozbawionych par, wirującej feerii barw, W cieniu radosnego tańca snują się, przesuwają, nikną dialogujące postaci, miejscy obserwatorzy, ci "z boku", Drugie oblicze tańca: satyryczne. Jako niemoc, osmętnienie, zwid. Namiastka czynu narodu, prawdy. On także nastraja scenie ton, zespala, łączy zbiorowość, gra rolę znamienną. Taniec-życie, taniec-sen. Szopkowość z tańcem w zgodnej idą parze. Hanuszkiewicz-reżyser pozostał wierny owej szopkowej tonacji "Wesela" z roku 1963, ale niejako od wewnątrz, bez pomocy dekoracji (ongi w Teatrze Powszechnym szopka krakowska w tlę). Dzisiaj szopkowość przejawia się w sposobie prowadzenia scen, rytmie, ruchu (zręczne wykorzystanie obrotówki jak dawniej) oraz w satyrycznym podrysowaniu, jakimś lalkowym, uproszczonym ujęciu postaci. Krakowską szopkę zastępuje schematyczny bronowicki, skromny dworek z zewnątrz, wewnątrz i sad okrutnie polski, z kukłami wierzb, chochołów, malowniczo przez Kiliana wyczarowany, choć podpisany żartobliwie: Stanisławski. Bo polskie szczęście ciche, sielskie, kąt "maleńki jak te obrazki, co maluje Stanisławski" - marzy się Młodemu. W warszawskim "Weselu" zaś właśnie Pan Młody-Rydel 1974, potraktowany jest najbardziej ostro, karykaturalnie kpiarsko (a przez A. Łapickiego odegrany z rzetelną sprawnością aktorską i humorem). T. Łomnicki satyrycznie a ładnie szkicuje portret Gospodarza, z szerokim gestem i uśmiechem, staropolskim animuszem, fantazją, co to i gościom rad i szklanicy, żonki się lubi radzić, do sprawy zapalny, lecz przewodzić narodowi nie umie. Znajdą się tu doskonałe teatralnie, ostre zderzenia, np. "szalejący" Gospodarz półpijany, półodurzony spotkaniem z Wernyhorą - a w tle kręcąca się na obrotowej scenie grupa gości: zastygli w marionetkowym bezruchu, martwi, bezduszni. Manekiny. Krakowska plotka w oddaleniu; wypunktowano raczej ogólne, polityczno-narodowe sprawy. Dramat i widowisko nie szczędzą przejawów niedojrzałości polskiego społeczeństwa: namiastka zbratania stanów, chłopomania, duchowa niemoc, frazesy, że często zaniedbywano przestrzegania młodopolskiego stylu w sposobie bycia, w zachowaniu się na scenie, na rzecz uproszczonej obyczajowości dni dzisiejszych. Czy potrzebnie? Nie wyobrażam sobie np. salonowego flirtu z początku XX w., prowadzonego w ten sposób: światowy młodzieniec (Poeta) rozparty w fotelu, u jego stóp klęczące panny (Maryna, Rachela). Poeta nadużywa również brzydkiego gestu trzymania rąk w kieszeniach. Nonszalancja to czy aktorskie ubóstwo?

Z uznaniem należy zauważyć zmianę w potraktowaniu Osób Dramatu. Reżyser odżegnał się od dawnych pałub słomianych i recytacji tekstu przez Chochoła, na korzyść zjaw widomych. Spotęgował nawet ich realizm do tego stopnia, że w stylistyce scenicznego istnienia nie różnią się zupełnie od gości weselnych, są też dostrzegane przez osoby trzecie. Tak np. oprócz Marysi również Wojtek zauważa a potem odpędza Widmo; Panna Młoda z napięciem wysłuchuje dialogu męża z Hetmanem, widzi Szelę, trzyma mu kożuch jak zahipnotyzowana, a nawet wypowiada którąś z jego kwestii. Nie są to zjawy senne, majaki jednej duszy, ale jakby ucieleśnienie pewnych spraw, myśli, u-i czuć - zobiektywizowanie, rozszerzenie problematyki na zbiorowość. Inscenizator znalazł upoważnienie do takiego rozwiązania w postaci Wernyhory, którego widzą drużbowie, który wręcza złoty róg, gubi złotą podkowę. Na świat poezji nie ma jednej recepty. Można zgodzić się z takim ujęciem, gdyż bliższe jest intencji Wyspiańskiego, niż sztucznie wydumane słomiane nadmarionety. Przykro natomiast zaskakują inne zmiany, niedostatecznie przemyślane. Hanuszkiewicz jako doświadczony reżyser powinien czuć, że interwencje w tekst sztuki, dodawanie osób itp. bywają wtedy tylko usprawiedliwione, mądre, o ile są konieczne, mają artystyczne pokrycie. Z działalności pochopnej, dla samego efektu, skutek bywa odwrotny. Wprowadzenie dodatkowych Poetów (i to słabych) obok głównego (gra go Hanuszkiewicz) okazało się zmarnowaniem perełki dialogu polskiego dramatu, jaką jest rozmowa Poety z Maryną. Matejkowski Wernychora, zastąpiony przez zbawców ojczyzny (hetmański D. Olbrychski, królewski M. Dmochowski) - to zbyt gruba, dosadna kropka nad i, brak wiary w widza i w autora, którego pozbawiono oręża poetyckiej symboliki. A towarzyszący widomie Wernyhorze i przemawiający Archanioł, o którym Wyspiański każe postaciom śnić, marzyć, którego maja czekać, nadsłuchiwać z wy tęsknieniem - to już naiwne częstowanie nas dziecinna zabawką. Taka złota i świeci!

Przedstawienie ma wiele udanych scen, silnych w wyrazie lub barwnych; widowisko ładne, najbardziej wyrównany nastrój aktu trzeciego. W pierwszym i drugim momenty sugestywne sąsiadują obok słabszych, denerwujących. Czasami ginie nawet tekst, źle mówiony. Gospodyni (Z. Kucówna) swojska, wyrazista. Zgoda na Pannę Młodą (B. Dykiel). Nie ma zgody na Rachelę, współczesne kobieciątko (M. Umer). Dialog Stańczyka z Dziennikarzem to wspaniały tekst, więc wciąga. Nie został jednak wydobyty, wygrany do końca przez: obu partnerów. Z. Wardejn miewał już na szczęście lepsze role od Dziennikarza. Mocna obsada chłopów: pozytywnie zaskoczył żywiołowy, dziarski Czepiec T. Janczara, któremu słusznie należy się wiązka braw. Bardzo dobrzy drużbowie: Jasiek i Kasper (K. Kolberger, J. Kulczycki). Mimo więc różnych zastrzeżeń, "Wesele" warto zobaczyć. Tekst zawsze działa magią poezji, potężnym ładunkiem myśli. Teatr prezentuje własną, nową propozycję, a kilka ról usatysfakcjonuje nas na pewno.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji