Artykuły

Poznań. Męskie dni Verdiego

X Poznańskie Dni Verdiego będą miały wyraźny męski rys - akcent położono na opery, w których główne role grają mężczyźni. Jedna z największych gwiazd festiwalu - Ewa Podleś - też wystąpi w męskiej roli.

- Na inaugurację proponujemy wprawdzie "Joannę d'Arc" Verdiego, ale jest to przewrotna zdrada, bo Joanna stara się przecież być mężczyzną - mówi Michał Znaniecki, dyrektor Teatru Wielkiego. Od koncertowego wykonania opery "Giovanna d'Arco" w Auli UAM (godz. 18) dziś zaczną się jubileuszowe Dni Verdiego. - W tym roku skupiamy się na głównych rolach męskich - mówi Znaniecki.

W taką główną rolę - w "Rigoletcie" w reż. Znanieckiego - już jutro (Teatr Wielki, godz. 18) wcieli się baryton Andrzej Dobber. I będzie to, obok Ewy Podleś w "Trubadurze" (21 listopada), jedno z najważniejszych wydarzeń całych Dni Verdiego. Festiwalu, na który przepis co roku jest podobny: kilka oper włoskiego kompozytora, których sam poznański Teatr Wielki ma w repertuarze sporo, występy gościnne i imprezy towarzyszące. Tyle że w tym roku goście są wyjątkowi, a jedną z imprez towarzyszących "Clubbing z Verdim" - muzyka operowa miksowana przez DJ-ów.

Specyfiką i Dobbera, i Podleś są rzadkie występy w Polsce - oboje robią zawrotną karierę za granicą. Dobber od kilku lat występuję niemal wyłącznie w największych salach koncertowych świata. W mediolańskiej La Scali zadebiutował dziewięć lat temu w ramach obchodów Roku Verdiego. Zaśpiewał w "Rigoletcie" oraz w "Trubadurze" i był trzecim obcokrajowcem w historii słynnego teatru wykonującym partię hrabiego Luny. Specjalnością Dobbera są opery Verdiego i Pucciniego - konsekwentnie i świadomie wybiera ten wymagający repertuar, w którym na świecie obsadzani są głównie Włosi.

Trochę łatwiej na światowych estradach miała Ewa Podleś, obdarzona unikatowym głosem, niezwykle rzadko spotykanym kontraltem o wielkiej rozpiętości skali. Taki rodzaj głosu pozwala śpiewać w trzech skalach: od altu, przez mezzosopran, po sopran. Do tego naturalnego daru Podleś dołożyła jednak nie tak częstą u śpiewaczek doskonałą grę aktorską, co stworzyło z niej artystkę światowego formatu. Rzadki, bardzo niski głos sprawia jednak, że Podleś często wciela się w role męskie. - Mam ich w swoim repertuarze tak wiele, że czasami z obawą spoglądam w lustro, czy przypadkiem nie rosną mi wąsy. Na scenie ciągle muszę obejmować różne sopranistki i wyznawać im miłość - mówiła śpiewaczka w jednym z wywiadów.

Oprócz "Rigoletta" i "Trubadura" na Dniach Verdiego zobaczymy także "Ernaniego" i "Makbeta" w reż. Michała Znanieckiego, operę "Stiffelio" w reż. Pawła Szkotaka, w której dyrektor Teatru Polskiego przesunął ciężar z tytułowego bohatera na Linę - kobietę uwięzioną w złotej klatce wymagań otaczających ją mężczyzn, a także "Falstaffa" - komedię liryczną w reż. Waldemara Zawodzińskiego - prezent od Opery Wrocławskiej.

Wśród imprez towarzyszących koncert Chórów Verdiowskich, występ studentów i pedagogów Akademii Muzycznej, happening dla dzieci "Mały dzień Verdiego" oraz - po raz pierwszy - "Clubbing z Verdim". W klubach muzykę operową miksować będą didżeje. Wśród nich znana poznanianka występująca pod pseudonimem An on Bast, która na marcowym Festiwalu Święto Wiosny pokazała, że świetnie radzi sobie z klasyką. - Zależało nam na tym, by pozyskać młodą i ambitną publiczność, i dlatego precyzyjnie dobraliśmy miejsca, w których odbędzie się clubbing, czyli kluby Dragon (10 listopada) i Meskalina (18 listopada) - mówi Renata Borowska-Juszczyńska, zastępca dyrektora opery ds. artystycznych. A dyrektor Znaniecki dodaje: - Być może publiczności, która rzadziej przychodzi do teatru, uda się w mieście spotkać Verdiego "niechcący". Będziemy tańczyć i rapować Verdiowskie arie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji