Artykuły

Olsztyn. Śleszyńska z "Kobieta pierwotną" u swojaków

Wszyscy ze strony mojego taty to olsztyniacy. W Olsztynie też mieszka moja przyjaciółka, aktorka Joanna Fertacz - mówi Hanna Śleszyńska. Aktorka wystąpi 10 listopada w Olsztynie w spektaklu "Kobieta pierwotna".

Olsztyn nie jest pani obojętny...

- Nie jest, bo mam tu mnóstwo rodziny! Wszyscy ze strony mojego taty to właśnie olsztyniacy. W Olsztynie też mieszka moja przyjaciółka, aktorka Joanna Fertacz. Wspólnie marzyłyśmy o aktorstwie i siedziałyśmy w liceum przez cztery lata w jednej ławce.

macie wspólny zawód...

- Nie tylko! Każda z nas ma też dwóch synów. W tym samym czasie chodziłyśmy w ciąży i rodziłyśmy starszych synów prawie jedna po drugiej. Mamy więc dużo wspólnych tematów. I będę miała w Olsztynie ogromną tremę! Tyle bliskich mi osób będzie się na mnie patrzyło...

... jak gra pani kobietę współczesną.

- Czyli kobietę waleczną, która wykorzystuje pierwotne instynkty w boju o mężczyznę. Ona nie siedzi z założonymi rękami, ale chce zdobyć faceta, z którym się zestarzeje. Oczywiście spotyka się z różnymi panami, ale i tak chciałaby mieć tego jedynego wspaniałego. Każda z nas czeka przecież na tak zwanego księcia z bajki... Kobiety są potrzebne mężczyznom, aby ci zniżyli trochę swój lot. Ale nie chcę mówić niczego złego o facetach, bo z nimi pracuję i świetnie się dogaduję.

A co lubi pani w kobietach?

- Szczerze? Kobiece wady. Bo, gdy patrzą w lustro, co widzą? Zmarszczki, za duży brzuch, niekształtną pupę. I ja jestem taka, jaka jestem. I dlatego lubię grać "Kobietę pierwotną", bo pokazuję w sztuce kobietę taką, jaka ona jest. Bo czy na duży brzuch nie można spojrzeć z humorem? Jasne, są też sytuacje, w których nie jest do śmiechu. Za przykład podam scenę ze spektaklu. Babka szykuje przez dwie godziny obiad - mintaja w morskiej soli - a tu raptem wchodzi facet i mówi, że odchodzi. Co wtedy czuje kobieta? Świat jej się wali, tornado szaleje i powódź łez wszystko zalewa. To w środku, bo na zewnątrz się uśmiecha i jest opanowana. Wtedy facet się dziwi: ty kogoś masz!? A ona tylko składa mu rzeczy w kosteczkę i wkłada do walizki.

Są też takie, które rzucają talerzami...

- Bo takie są kobiece emocje. Ale, czy warto rujnować sobie życie przez taką sytuację? Ja żyję w zgodzie ze swoimi byłymi facetami i wiem, że trzeba iść do przodu. Nie cierpię uogólniania i nie powiem, że faceci to świnie, a kobiety są takie i owakie. Życie jest za fajne, aby siedzieć i płakać. Nie zamykajmy się w goryczy, ale bądźmy otwarte na dalsze życie. I pamiętajmy - nie ma ideałów.

Spektakl będzie można obejrzeć w środę w Centrum Konferencyjnego UWM w Olsztynie o godz. 19. Organizatorem jest Miejski Ośrodek Kultury.

W piątek w "Reporterze Gazety Olsztyńskiej" Małgorzata Kalicińska: Zwykli faceci nas nużą

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji