Artykuły

Dyplomanci

- Będę sprzedawał w Kielcach najlepsze frytki - żartuje Mariusz Ostrowski, student IV roku Wydziału Aktorskiego łódzkiej PWSFTViT. Każdego roku na rynku pracy pojawia się około 80 absolwentów czterech uczelni teatralnych. Ilu z nich zrealizuje swe zawodowe marzenia?

Przyjechali do łódzkiej szkoły filmowej z całej Polski. Po czterech latach nauki podsumowują swoje zawodowe doświadczenia spektaklami dyplomowymi i z nadzieją, acz nie bez obaw, patrzą w przyszłość. Mirosław Haniszewski z Niepołomic, który dostał się do szkoły za trzecim razem, gra tytułową rolę w "Swidrygajłowie" [na zdjęciu] - sztuce przygotowanej przez Janusza Gajosa na podstawie "Zbrodni i kary" Dostojewskiego. Haniszewskiemu partnerują m.in. Mariusz Ostrowski z Kielc, Katarzyna Cynke z Warszawy, Kamila Klimczak z Łodzi, Iwona Dróżdż z Częstochowy, Łukasz Pruchniewicz z Wrocławia i Michał Rolnicki z Zalesia Górnego. Dla młodych aktorów to przedsionek profesjonalnego teatru, dla Gajosa debiut w charakterze nauczyciela i reżysera przedstawienia, w którym sam kiedyś grał główną rolę.

- Już samo obcowanie z wybitnym aktorem to wspaniała szkoła zawodu, a profesor dzielił się z nami wszystkimi swoimi przemyśleniami na temat pracy na scenie - mówią studenci.

- Najgorsze byłoby naśladować profesora, myślę, że udało mi się tego uniknąć - przyznaje Mirosław Haniszewski. - Pan Gajos podsuwał mi do przeczytania różne eseje. Dużo dyskutowaliśmy na III roku. Teraz skoncentrowaliśmy się głównie na rozwiązaniach scenicznych.

Oprócz "Swidrygajłowa" tegoroczni dyplomanci, a jest ich na roku dwudziestu, przygotowali też "Na dnie" Gorkiego w reżyserii Andrzeja Domalika, "Trzy razy Woyzeck" wg Büchnera w inscenizacji Waldemara Zawodzińskiego oraz z Karoliną Szymczyk "Łoże" Belbela. Na to ostatnie przedstawienie sami zdobyli pieniądze z Instytutu Cervantesa; placówka ta zajmuje się propagowaniem kultury hiszpańskiej. Równolegle powstały: recital Kamili Klimczak oraz monodramy "Chleb powszedni" Danckwarta w wykonaniu Ksawerego Szlenkiera i "Kilka nocy w moim domu - show" na podstawie Tomasza Piątka w interpretacji Grzegorza Soboty. Większość studentów postawiła już pierwsze kroki na deskach łódzkiego Teatru im. Stefana Jaracza. Weronika Książkiewicz ma też za sobą udział w filmie Władysława Pasikowskiego i ćwiczeniu, które na festiwalu "Camerimage" przygotował Sławomir Idziak, a Monika Buchowiec zagrała główną rolę w "Mistrzu" Piotra Trzaskalskiego.

- Są dobrze przygotowani i kreatywni - uważa Zofia Uzelac, dziekan Wydziału Aktorskiego PWSFTViT i jednocześnie opiekunka IV roku. - Razem z profesor Jadwigą Sobczak powołali do życia grupę "Teatrino", która pomaga dzieciom chorym na białaczkę. Nie wiadomo jakie będą ich dalsze losy, czy znajdą swoje miejsce w teatrach, czy też będą zmuszeni do poszukiwań parateatralnych, ale i na to są przygotowani właśnie dzięki "Teatrino". Umieją pisać wnioski o granty, więc może w ten sposób będą realizować swoje marzenia.

Sami studenci przyznają, że cztery lata spędzone w szkole to był dobry czas, żeby poznać siebie i nabrać życiowego doświadczenia, ale tak naprawdę teraz są tylko niezupełnie niegotowi, by stawić czoło zawodowym wyzwaniom. Narzekają, że choć siedzieli na uczelni po wiele godzin dziennie, znaczną część tego czasu spędzali na wyczekiwaniu na wolną salę lub administracyjne rozporządzenia. - Nie ma gdzie robić prób - narzeka Łukasz Pruchniewicz. - Mieliśmy w nowym budynku dostać całe piętro, ale skończyło się tylko na gadaniu.

Studenci mają też własne zdanie na temat systemu rekrutacji. Z jednej strony uważają, że sito egzaminacyjne jest bardzo niedoskonałe i wśród kilku setek odrzuconych mogą znajdować się prawdziwe brylanty, których komisja nie dostrzegła, z drugiej - twierdzą, że na studia przyjmowanych jest za dużo osób. - Każdy potrzebuje indywidualnego traktowania, a przy dwudziestce studentów na roku profesorowie nie są w stanie poświęcić nam wystarczająco dużo czasu i błąkamy się jak te owce, które szukają swego pasterza - zżyma się Iwona Dróżdż.

Dziekan Zofia Uzelac zgadza się z tymi uwagami i zdradza, że być może niedługo Wydział Aktorski poszerzy swoją bazę lokalową. Są też plany, aby ostatni etap egzaminu wstępnego zamienić w miesięczny obóz, podczas którego z finałowej czterdziestki można będzie staranniej wyłonić 20 szczęśliwców, którzy będą się mogli kształcić.

Każdego roku na rynku pracy pojawia się około 80 absolwentów czterech uczelni państwowych. Jeśli do tego doliczyć uczelnie prywatne, mamy dwie setki zagubionych, młodych ludzi, w których rozbudzono artystyczne nadzieje, a którzy szanse na spełnienie zawodowe mają minimalne.

- Będę sprzedawał w Kielcach najlepsze frytki - żartuje Mariusz Ostrowski.

Przed skokiem w dorosłość studenci mają okazję pokazać się podczas spektakli dyplomowych i festiwalu szkół teatralnych, który w kwietniu odbędzie się już po raz 23. Okazuje się jednak, że i to jest tylko złudzeniem. Zdarza się bowiem, że w trzech dyplomach duże role grają te same osoby, a reszcie nie daje się szansy. Z kolei festiwal, który u swego zarania pełnił funkcję giełdy zawodowej, dziś jest już tylko studenckim świętem oraz okazją do spotkań z kolegami z innych uczelni. Studenci są rozgoryczeni, że dyrektorzy teatrów siedzą w gabinetach i czekają, kto się będzie do nich dobijał, a z dyplomantami w ogóle nie chcą rozmawiać. - To wolny zawód i bycie wolnym strzelcem jest w niego wpisane, jednak stała praca w teatrze to możliwość grania i spotkań z ciekawymi reżyserami - przyznaje Kamila Klimczak.

Pytani na co liczą, łódzcy dyplomanci rzucają w odpowiedzi "na sławę" i "Hollywood", nerwowym śmiechem pokrywając niepewność o jutro, bo obok marzeń i wielkich nadziei pojawia się strach i trema. Mariusz Ostrowski jest jednak optymistą: - Myślę, że czeka nas dobre życie.

- Na pewno nie zginą - nie ma wątpliwości profesor Zofia Uzelac.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji