Artykuły

We dwoje jest najtrudniej

- Inteligencja Sary sprawiała, że nie była patetyczna. Jej dewiza życiowa brzmiała: "Mimo wszystko" - MAJA KOMOROWSKA o roli Sary Bernhardt w Teatrze Współczesnym w Warszawie.

Rozmowa z Mają Komorowską przed premierą "Mimo wszystko" Johna Murrella

Janusz R. Kowalczyk: Czy wchodząc w rolę Sary Bernhardt, czuje się pani bardziej boska czy ludzka?

Maja Komorowska: Każda próba identyfikacji z tak wybitną aktorką może być uznana za zuchwałość. Dlatego się z nią nie porównuję, tylko próbuję zrozumieć, czym dla niej był teatr. Wyobrazić sobie kierunek jej poszukiwań, zanim wyszła na scenę, np. w roli Fedry. W niezwykłym życiu Bernhardt zdarzały się rzeczy trudne do przyjęcia, ale i chwalebne, gdy m.in. zakładała szpital. Najtrudniejsze i najciekawsze wydawało mi się w tej sztuce balansowanie między śmiechem - poczuciem humoru a zadumaniem - smutkiem. Inteligencja Sary sprawiała, że nie była patetyczna. Jej dewiza życiowa brzmiała: "Mimo wszystko". I taki tytuł daliśmy naszemu przedstawieniu, zmieniając z autorskiego "Wspomnienia".

Sławna aktorka drugiej połowy XIX wieku zagrała wiele wspaniałych ról, także męskich. Nie brak ich i w pani życiorysie artystycznym, jak choćby Hamm w "Końcówce" Becketta...

- Uważam, że na budowane postacie ma wpływ całe życie, choć szczególnie dzieciństwo i młodość. Grałam w "Końcówce" u Jerzego Krasowskiego mężczyznę, a byłam wtedy młodą kobietą. Wykorzystałam m.in. gesty podpatrzone u ojca. Przy roli Sary często myślałam o mamie, która całe lata nie mogła chodzić i siedziała w fotelu. Na to nakładają się też wyobrażenia gestów Sary Bernhardt w roli Hamleta, zachowane na zdjęciach.

Podobnie statyczna była Winnie grana przez panią w "Szczęśliwych dniach".

- W pracy na scenie najbardziej lubiłam ciągłą aktywność. Po Krasowskim pierwszy unieruchomił mnie Erwin Axer w Bernhardowskich rolach w "Święcie Borysa" i "U celu". Grałam postacie, które brak ruchu musiały zastąpić wewnętrzną dynamiką. Usiłowanie dopełnienia jakiegoś braku jest siłą napędową każdej twórczości.

Pitou, sekretarz Sary Bernhardt grany przez Wiesława Komasę, jest człowiekiem wyrozumiałym, spolegliwym, chętnym do pomocy. Podobnym prywatnie do pani?

- Spolegliwa nie jestem. Natomiast tak się w moim życiu ułożyło, że jeszcze przed studiami pracowałam na oddziale chirurgii dziecięcej na Litewskiej w Warszawie. Dużo zobaczyłam. Później, jak wielu ludziom, bliska stała mi się sprawa hospicjów. Sądzę, że do wszystkich trafią ostatnie słowa bohaterki sztuki: "Nie możemy wygrać ze śmiercią, nie możemy przestać się bać, ale możemy zrobić tak, żeby musiała nas schwytać znienacka". Dużo myślę o tej energii, którą Sara miała do końca; o jej pracowitości. Nie wiem, jak ułożyłoby się moje życie twórcze, gdybym nie była u Jerzego Grotowskiego, bo żadne zdolności nie znaczą zbyt wiele bez stawiania sobie celów i bez spełniania podejmowanych starań. Zawsze trzeba jak najlepiej pracować, co wraz z Wiesławem Komasą próbuję wpoić naszym studentom. Człowiek z wiekiem coraz częściej zastanawia się nad swoją kondycją. Czy podoła? Czy będzie mu się chciało? A z przedstawieniem, które powstaje, jest trochę tak jak w sporcie - startując do biegu, nie można się cofnąć. Trzeba znaleźć w sobie imperatyw, by móc powiedzieć ludziom: dzisiaj będziemy dla was. Z mojego doświadczenia wynika, że dwuosobowa sztuka jest najtrudniejsza do zrobienia. Cały czas jest się uzależnionym od siebie i od partnera. Trzeba walczyć ze swoim egoizmem. Monodram jest łatwiejszy.

Wiesław Komasa

Od kilkunastu lat myśleliśmy z Mają Komorowską, by wspólnie zagrać. Dotąd się nie układało - nie mogliśmy dopasować terminów albo dobrać repertuaru. Sztuka Johna Murrella wydaje się nadzwyczajną propozycją, gdyż mówi o spotkaniu ludzi, którzy - mimo oczywistych różnic - podobnie myślą na temat życia i sztuki.

Dla własnych potrzeb nazwałem je spotkaniem ludzi, którzy noszą taką samą łzę. Jest to sztuka, która otwiera człowieka na rozmyślania o kondycji w zawodzie. O tym, ile ma jeszcze energii. Sarah Bernhardt ma świadomość, że skoro było jej coś dane, to również zadane.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji