Artykuły

Opowieść poetycka Lorki

CAŁĄ RECENZJĘ należałoby poświęcić Danucie Szaflarskiej. Dla niej samej warto było zagrać "Czarującą szewcową", (choć wybór właśnie tej sztuki dla wielkiej sceny Teatru Narodowego wydaje się sporny). Jest to partia solowa przy nikłym akompaniamencie całego zespołu. Szaflarska trafiła na rolę, w której zabłysnął jej kunszt aktorski, wdzięk i temperament. Stworzyła szewcową jędrną i prawdziwą, z niezawodnym wyczuciem odcieni, jakimi Lorca wymodelował postać podpatrzoną z życia prowincji hiszpańskiej. Zobaczyliśmy kobietę zuchwałą i kłótliwą, nie pozbawioną jednak wrażliwości serca, skłonną do marzeń i fantastycznych rojeń. Pełna werwy komicznej, wywodząca się z tradycji molierowskiej, młodziutka żona starego szewca reprezentuje cechy krewkiej Hiszpanki. Szaflarska gra tę rolę spontanicznie, jest postacią prawdziwie ludową, tkwiąca w swoistym stylu teatru Lorki, silnie związanego z folklorem.

"Czarująca szewcowa" to poetycka opowieść, w której autor ukazuje fragmencik codziennego życia: niedole starego męża, zakochanego w swarliwej, o trzydzieści lat młodszej połowicy, i tęsknoty, które niepokoją szewcową zamkniętą w ścianach ubogiego domku. Nie mogąc znieść dłużej swej sytuacji, szewc wyrusza w świat i zostawia żonę, na pastwę zalotników oraz złośliwych języków kumoszek. Niebezpieczna próba wykazuje, że jego podejrzenia i obawy były płonne. Szewcowa dochowuje wierności mężowi, odpierając ataki kawalerów i wdowców. Przygoda kończy się szczęśliwie dla stadła, którego dzień powszedni wraca w normalne łożysko.

Nakreślona pastelowymi barwami baśni ludowej ta udramatyzowana romanca utkana jest z nitek czystej poezji, w której drgają tony wzruszającego liryzmu, kontrastujące z satyrycznym tłem obyczajowym. Małżeński tragikomedia rozgrywa się przy wtórze plotkujących sąsiadek i dewotek, wśród natrętnych ataków zalotników, którzy pragnęliby wyrwać ponętny kąsek z rąk pracowitego i siwiejącego szewca. Jedynym sprzymierzeńcem i przyjacielem szewcowej jest dziecko - paroletni chłopczyk, istota o niewinnym sercu, nieskażona jeszcze brudami świata, radująca się blaskiem słońca i barwami motyli. Typowe dla teatru Lorki jest rozwijanie jednego, mocno zarysowanego wątku dramatycznego, podbudowanego soczystymi elementami obyczajowymi, które uwydatniają klimat środowiska i decydują o widowiskowych walorach przedstawienia.

Ten kameralny utwór nadaje się raczej dla mniejszej sceny. Z myślą o zachowaniu właściwych proporcji wykrojono więc w Teatrze Narodowym niewielką scenkę w formie zaprojektowanego przez Romualda Nowickiego domku szewca, w którym rozgrywa się akcja poetyckiej miniatury. Wnętrze rozplanowane zgrabnie i logicznie daje aktorom dużą swobodę ruchów. Na jasnym tle malowniczo rysują się barwne kostiumy.

Tadeusz Bartosik jako szewc zdobył się na wzruszające akcenty, zwłaszcza w ładnie skomponowanej, na wskroś ludowej scenie gawędy wędrownego bajarza. Zabawnie gra Kazimierz Wichniarz rolę Alkada; wyraziste sylwetki zalotnych kawalerów nakreślili Witold Filier (Don Drozdillo), Jan Żardecki (Kawaler przepasany barwnym pasem) i Lech Ordon (Kawaler w kapeluszu). Utkwiła mi w pamięci charakterystyczna, mocno zarysowana Dewotka I w wykonaniu Danuty Wodyńskiej. Grono złośliwych kumoszek (Krystyna Kamieńska, Janina Mrozówna, Joanna Walterówna, Krystyna Karkowska Renata Kułakowska, Urszula Kryńska) nie było jednak zespolenia z ogólnym rytmem utworu z taką sprawnością, jakiej wymaga teatr Lorki, w którym słowo, ruch. kształt plastyczny, melodia stanowią równorzędne elementy spektaklu. W muzyce Witolda Lutosławskiego słychać było echa na przemian ironicznego, przekornego i serdecznego śmiechu poety.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji