Artykuły

Pożegnanie: Bohdan Trukan (27.10.1932 - 14.08.2010)

Kiedyś się liczył. Dziś odszedł w zapomnieniu. A przecież w latach 1962-1969 był etatowym reżyserem Teatru Telewizji w Warszawie. Cenionym i uznawanym. Zrealizował wiele interesujących przedstawień z udziałem najwybitniejszych artystów tamtych czasów, takich jak Gustaw Holoubek, Nina Andrycz czy Edmund Fetting. Jego spektakle w Teatrze Telewizji to między innymi: "Szkoła żon" Moliera, "Spazmy modne" Wojciecha Bogusławskiego, "Dym" Iwana Turgieniewa, "Powrót do Lizbony" Güntera Eicha, "Ożenek Rembrandta" Honoré de Balzaca, "Miesiąc na wsi" Turgieniewa i "Wachlarz lady Windermere" Oscara Wilda.

Był utalentowanym reżyserem, sympatycznym, znakomicie wychowanym i zawsze świetnie ubranym. Oddanym bez reszty swojej pracy. Cechowała go skromność i szacunek dla drugiego człowieka.

Urodził się w Warszawie. Był synem właściciela znanej firmy samochodowej Auto Tukan, po wojnie niemalże jedynej, w której można było dostać wszystkie akcesoria samochodowe.

Bogdana poznałem w Sopocie w latach 40. ubiegłego stulecia. Młodszy ode mnie o kilkanaście lat, interesował się wszystkim, a zwłaszcza teatrem. Ja stawiałem pierwsze kroki na scenie, on marzył o teatrze. Warszawa stale jeszcze leczyła rany i wyglądała żałośnie, ale życie kulturalne było bogate i na wysokim poziomie intelektualnym. Plejada wielkich przedwojennych aktorów ściągała tłumy publiczności do Teatru Polskiego, który był wówczas jedynym teatrem z prawdziwego zdarzenia. Tylko on ocalał z pożogi wojennej, inne grywały w dużo gorszych warunkach.

Za granicę się wtedy nie jeździło. Cała elita towarzyska, a wśród nich literaci, aktorzy, tancerze i śpiewacy, spotykała się latem nad morzem. Rano na plaży, a wieczorem w Grand Hotelu. Wszyscyśmy się znali i lubili. Bogdan zajmował kosz na plaży obok nas. Któregoś dnia podszedł i się przedstawił. Szybko przylgnął do naszego towarzystwa, w którym prym wodził znakomity i niezapomniany artysta pan Lunio Sempoliński.

W roku 1954 Bohdan ukończył Wydział Aktorski warszawskiej PWST i znalazł się w Teatrze Nowej Warszawy (dziś Rozmaitości), którym kierował wielki aktor i jednocześnie rektor PWST Jan Kreczmar. Na scenie tej odbywały się oprócz normalnych przedstawień dyplomowe przedstawienia studentów IV roku PWST. Dyplomowa sztuka Bohdana to "Niemcy" Leona Kruczkowskiego w reżyserii Jerzego Rakowieckiego z udziałem absolwentów: Mariusza Dmochowskiego, Oleńki Dmochowskiej, Alicji Pawlickiej i Mieczysława Gajdy. Ukończone studia aktorskie mu nie wystarczyły. Postanowił zostać reżyserem. Dyplom reżyserski uzyskał w roku 1962, będąc asystentem reżysera Jerzego Kreczmara przy realizacji "Samuela Zborowskiego" Juliusza Słowackiego w Teatrze Klasycznym w Warszawie (dziś Studio). Samodzielnie wyreżyserował sztukę Romy Ligockiej "Wielki nieobecny" w Teatrze im. Stefana Żeromskiego w Kielcach, stając się profesjonalistą. Otrzymał engagement do Teatru Telewizji i zaczął odnosić sukcesy jako reżyser.

W latach 70. wyemigrował do Anglii, gdzie podjął kolejne studia i nawiązał współpracę z BBC TV, a następnie przemieszczał się między Australią i Stanami Zjednoczonymi. Reżyserował spektakle teatralne i wykładał na miejscowych uniwersytetach. W ubiegłym roku spotkałem go przypadkowo wraz z synem na obiedzie w Klubie Aktora. Natychmiast odżyły wspomnienia. Niewiele się zmienił. Umówiliśmy się na następne spotkanie. Niedawno znalazłem nekrolog w "Gazecie Wyborczej" i nic więcej. Zrobiło mi się smutno. Świat szybko o nas zapomina. Dlatego postanowiłem napisać tych kilka słów o jego działalności. Żegnaj, drogi Bohdanie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji