Artykuły

Bydgoszcz. Bałucki z przebojami o miłości

- Z Bałuckim jest problem - przyznaje reżyser Łukasz Gajdzis, który dziś (18 grudnia) w Teatrze Polskim pokaże swoją najnowszą premierę. - Finał "Klubu kawalerów" jest niezwykle naiwny. U nas będzie więc nieco inaczej - mówi.

A co zaplanowano? Piosenki. To już kolejny, po "Pchle Szachrajce" i "Szelmostwach Lisa Witalisa" spektakl Gajdzisa, w którym muzyka nie będzie tylko tłem akcji. - Tym razem właśnie na finał sięgniemy po największe polskie przeboje o miłości - zdradza. - Jak sądzimy, najlepiej oddadzą one nastrój i powagę chwili.

Na tym współczesnych elementów w spektaklu na podstawie komedii Michała Bałuckiego nie koniec. - Niewiele zabiegów wymagało, by uczynić tę sytuację współczesną. Nie trzeba było dokonywać gwałtu na tekście - mówi Paweł Łysak, dyrektor Teatru Polskiego. - Całość opowiada o początkach miłości, pierwszych spotkaniach, wyznaniach, gestach.

- Ale mimo że wszystko zbliża się tu nieuchronnie do ślubu, nie jest to spektakl o małżeństwie - zaznacza reżyser "Klubu kawalerów". - Mówienie o małżeństwie byłoby niczym zaglądanie komuś do łóżka. My mówimy o relacjach. Przedstawiamy panny i kawalerów, tych niesamowitych jak to mówię, typasów, z których od razu chce nam się śmiać. A łapiemy się za głowę, gdy okazuje się jeszcze, że za tych gości panie chcą wyjść za mąż! To tragedia i ona nas śmieszy zgodnie ze słowami Woody'ego Allena, że komedia to po prostu tragedia kogoś innego.

- Tu na naszych oczach zderza się grupa mężczyzn i mocnych kobiet. Postaramy się pokazać, co ich łączy i dzieli, i to, kto ze starcia na arenie miłości zwycięży - mówi Aneta Jankowska odpowiedzialna za ruch sceniczny.

- Sam jestem młodym żonkosiem i wiem, że życie w małżeństwie to nie tylko sielanka, ale także czasem wspólne zmartwienia i smutki - dodaje Gajdzis. - Ile razy przechodziłem w Krakowie obok Teatru Starego, widziałem pomnik autora naszej komedii. Co ciekawe, figura stanęła w miejscu, gdzie Bałucki popełnił samobójstwo. Jego komedii, podobnie jak i jego życia, nie można odbierać jednostronnie, jako wesołego tekstu. Postanowiłem patrzeć na to dzieło, dopatrując się w nim poważnych treści, pewnej prawdy.

W role wcielą się: Karolina Adamczyk (Jadwiga Ochotnicka), Magdalena Łaska (Marynia Mirska), Małgorzata Trofimiuk (Eleonora Mirska), Małgorzata Witkowska (Pelagia Dziurdziulińska), Michał Czachor (Pan Motyliński), Paweł Leonard Gilewski (Władysław Topolnicki), Marian Jaskulski (Prezes Sobieniewski), Roland Nowak (Jan Piorunowicz), Jerzy Pożarowski (Hieronim Wygodnicki), Marcin Zawodziński (Pan Nieśmiałowski). Akcja po raz kolejny w Teatrze Polskim nie będzie się odgrywać jedynie na scenie - przygotowana przez Mirka Kaczmarka scenografia zakłada wyjście aktorów w stronę widowni, między publiczność.

Widowisko odgrywane będzie na dużej scenie Teatru Polskiego. Będzie miało jedną przerwę. Obejrzeć je można na scenie Teatru Polskiego w Bydgoszczy (al. Mickiewicza 2) już dziś o godz. 19. Kolejny pokaz - jutro o tej samej porze. Bilety kosztują 20 i 25 zł.

Z kawalerami i pannami spotkać się można także w sylwestra. Na żegnający stary rok spektakl teatr zaprasza 31 grudnia o godz. 20. Bilety kosztują 80 zł. Szczegóły dostępne są na stronie www.teatrpolski.pl.

Na zdjęciu: Michał Bałucki (1837-1901)

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji