Artykuły

Kryzys kulturalny dla mało zaawansowanych

W poznańskim życiu kulturalnym wrze. Zaczyna się ożywiona debata, powstał Sztab Antykryzysowy oraz list otwarty w sprawie odwołania wiceprezydenta Sławomira Hinca. Łatwo się w tym wszystkim pogubić. Spróbujmy więc uporządkować sytuację i zastanowić się, co będzie dalej - pisze Michał Danielewski w Gazecie Wyborczej - Poznań.

Narzekania na sposób zarządzania poznańską kulturą słychać już od dobrych kilkunastu miesięcy. Jednak o ile wcześniej była to wąska, środowiskowa, kawiarniana dyskusja od czasu do czasu przedostająca się do mediów, to w tej chwili stała się ona jednym z najważniejszych punktów debaty publicznej w mieście.

Szok po ESK 2016

Skąd ta zmiana? Dla wielu ludzi wcześniej sceptycznie odnoszących się do narzekań i czarnego wizerunku poznańskiej kultury przełomem była spektakularna porażka naszego miasta w walce o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016. To właśnie ona spowodowała, że do Sztabu Antykryzysowego - wymyślonego głównie przez Marcina Maćkiewicza z federacji Madeinpoznan.org i Adama Ziajskiego z Teatru Strefa Ciszy (a więc ludzi wywodzących się ze środowisk niezależnych i alternatywnych) - przystąpiło aż 130 osób. Jest tam zarówno poznański artystyczny underground, jak i większość szefów miejskich instytucji kultury. Są w nim zarówno Ewa Wójciak, Benek Ejgierd, Maciej Kurak, jak i Antoni Kończal czy Daniel Kustosik.

To rzecz bez precedensu w stolicy Wielkopolski, ale również, według wielu opinii, pięta achillesowa tej inicjatywy. Dlaczego? Otóż ceną za akces przedstawicieli kultury oficjalnej jest koncyliacyjny charakter Sztabu: nie krytykuje on póki co wprost polityki kulturalnej magistratu i deklaruje chęć wspólnej pracy na rzecz zmian z ekipą Ryszarda Grobelnego, w tym ze Sławomirem Hincem. Czy ten kompromis wart jest swojej ceny? Jeśli Sztabowi Antykryzysowemu udałoby się zrealizować swoje postulaty - pewnie tak. Pytanie, czy w takiej formie jest to możliwe.

Z Hincem czy bez Hinca?

Sygnatariusze listu otwartego - w tym kilkoro członków Sztabu Antykryzysowego - do prezydenta Grobelnego twierdzą, że nie, i domagają się dymisji kontrowersyjnego wiceprezydenta. Stosunek do Hinca to dziś główna kwestia dzieląca środowisko artystyczne i ludzi zajmujących się kulturą w Poznaniu.

Wszyscy zgadzają się, że mamy kryzys, przyznają, że potrzebna jest zmiana sposobu zarządzania kulturą i kompleksowy plan, jak tego dokonać. Zaś Hinc budzi emocje, które zagrażają całemu projektowi reformy polityki kulturalnej stolicy Wielkopolski. Jakie jest rozwiązanie tej sytuacji? Wydaje się, że klucz do niego ma w rękach sam Sławomir Hinc.

Jeśli naprawdę zależy mu na zmianach, powinien bardzo szybko przedstawić swoją wizję ich dokonania, przyznać się do zaniechań i zaproponować nowe otwarcie. Jeśli nie jest w stanie tego zrobić, najlepszym wyjściem byłoby jego odejście.

Jeśli chciałby zmiany storpedować, wystarczy, że nie zrobi nic i pozostanie na stanowisku. To spowoduje głęboki podział w poznańskim środowisku artystycznym i sprawi, że o reformie kultury w Poznaniu będziemy mogli zapomnieć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji