Artykuły

Kulturalny Wrocław 2010

Z jednej strony imprezy i instytucje, które od lat są kulturalną wizytówką miasta, z drugiej - wiele przechodzących bez większego echa festiwali i niedocenianych talentów. Wniosek jest prosty i pasujący nie tylko do tej dziedziny kultury - Wrocław ma potencjał, ale nie do końca potrafi go wykorzystać - pisze Ewa Orczykowska w Gazecie Wyborczej - wrocław.

Oto kilka klasycznych wydarzeń roku 2010 - tych, które warto zapamiętać, oraz tych, które w ogóle nie powinny się wydarzyć.

Wratislavia Cantans - muzyka kosztuje

Tej imprezy nie trzeba nikomu przedstawiać. Co roku gromadzi gwiazdy światowego formatu i wypełnia koncertowe sale. W zeszłym roku zgromadziła jednak zbyt mało funduszy, bo Ministerstwo Kultury i marszałek województwa obcięli Wratislavii dotacje. Dyrektor Paul McCreesh poinformował o tym tuż przed rozpoczęciem festiwalu, zapowiadając, że rozważa ustąpienie z funkcji. Rok się skończył, a przyszłość jednego z najbardziej prestiżowych w kraju spotkań z klasyką nadal stoi pod znakiem zapytania. Upadek Wratislavii byłby jednak nie tylko wielką porażką, ale i skandalem na skalę europejską.

Młodzi, zdolni, jeszcze nieznani, ale z przyszłością

Rozalia Kierc, Sławomir Krysa czy Wrocławska Orkiestra Młodzieżowa to tylko niektórzy z szerokiego grona uczniów i absolwentów wrocławskich szkół muzycznych, którzy w ubiegłym roku zostali docenieni na zagranicznych festiwalach. Dolnoślązakami zachwycały się m.in. Francja, Włochy i Andaluzja, a sami muzycy przyznają, że bardziej opłaca im się grać na Zachodzie, bo we Wrocławiu i okolicach prawie nikt ich nie kojarzy. A szkoda.

Kto wie, że we Wrocławiu odbywa się najstarszy i jedyny na świecie przegląd muzyki wiedeńskiej, młodzieżowy Leo Festival, świetnie przygotowane Forum Musicum, promujące jeden instrument Wrocławskie Lato Organowe czy klimatyczny Maj z Muzyką Dawną? Imponuje wytrwałość i determinacja, z jaką organizatorzy tych i wielu innych imprez rokrocznie zachęcają mieszkańców Wrocławia do spotkania z wyższą kulturą. Może nie mają pomysłu na promocję a może brakuje im wsparcia ze strony miasta?

Nielatający Holender

Jednym z największych rozczarowań sezonu była zapowiadana jako wyjątkowe wydarzenie "Księga Niepokoju" holenderskiego mistrza opery współczesnej Michela van der Aa, którą mogli obejrzeć widzowie na zakończenie festiwalu Era Nowe Horyzonty. Nie pomogło ani nazwisko, ani Klaus Maria Brandauer w roli narratora. Nie pomogłaby nawet mocna kawa - widownia usypiała, a po Holendrze zostało głuche pytanie: ale o co chodziło?

Opera ma się świetnie

W ubiegłym roku po raz drugi odbył się we Wrocławiu jedyny w Polsce Festiwal Opery Współczesnej. Opera Wrocławska pod wodzą dyrektor Ewy Michnik rozkwita i - co już nikogo nie dziwi - plasuje się w czołówce polskich scen operowych, czego dowodem są bilety na spektakle, które trzeba rezerwować z kilkutygodniowym wyprzedzeniem. Plany na nadchodzące sezony są imponujące, a marka Opery Wrocławskiej (nawet biorąc pod uwagę potknięcia, jak "Chopin" Laco Adamika) staje się gwarancją bardzo dobrej jakości.

Hit pod Białym Bocianem

Pomysł Bente Kahan na wakacje okazał się strzałem w dziesiątkę! Letnie koncerty gwiazd muzyki klezmerskiej z całego świata przyciągnęły tłumy zarówno wrocławian, jak i turystów. Po raz kolejny okazało się, że otwarta w połowie ubiegłego roku Synagoga pod Białym Bocianem to nie tylko miejsce modlitwy, ale też międzykulturowa platforma, gdzie poprzez muzykę uczy się tolerancji. Podczas festiwalu muzyki klezmerskiej i folkowej w Białym Bocianie zagrały kapele z USA, Rumunii, Holandii a nawet Argentyny.

Wielkie premiery

Była megaprodukcja "Turandot" na Stadionie Olimpijskim, były światowe prawykonania operowe ("Matka czarnoskrzydłych snów" Hanny Kulenty i "La liberta chiama la liberta" [na zdjęciu] Eugeniusza Knapika) i prapremiery symfoniczne (aż 16 na samym festiwalu Musica Polonica Nova). Wszystkie bardzo istotne i wyjątkowe. Niestety, część przeszła bez większego echa.

Chopin tu, Chopin tam

Wrocław nie zapomniał o 200. rocznicy urodzin mistrza fortepianu. Działo się sporo, dwukrotnie koncertował we Wrocławiu z tej okazji sam Ivo Pogorelić, ale zabrakło poczucia, że Chopin był w tym wszystkim rzeczywiście najważniejszy. Na pamiątkę został nam pomniczek na ul. Oławskiej i myśl, że być może stać nas było na coś więcej.

Zimowe pustki repertuarowe

Po letnim wysypie festiwali w pięknym stylu ukoronowanym przez wrześniową Wratislavię Cantans fani muzyki poważnej nie mają w czym wybierać - do dyspozycji zostają im filharmonia, opera i sporadyczne koncertowe zrywy Akademii Muzycznej. Czyżby zimowa pora nie sprzyjała słuchaniu klasyki?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji