Artykuły

Historyja całkiem współczesna

Młodzież odbiera ten spektakl z entuzjazmem, wyrażonym tupaną owacją. To najlepszy dowód, że staropolszczyzna, która nieczęsto trafia dziś na scenę z powodu małej czytelności języka, może być jednak bliska współczesnemu widzowi. Teatr Dramatyczny w Warszawie udowodnił, że jest to możliwe. Wystawiona tutaj Historyja o Chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim Mikołaja z Wilkowiecka okazała się spektaklem atrakcyjnym, zabawnym i wzruszającym zarazem. Piotr Cieplak, reżyser spektaklu (nie mylić z dyrektorem Piotrem Cieślakiem!), znacznie okroił tekst renesansowego misterium, ale też go trochę wzbogacił o intermedia, czyli krótkie scenki komiczne. Cały materiał ułożył w zwartą przypowieść o sacrum i profanum, o wierze i religii. Wszyscy - aktorzy, widzowie i muzycy z rockowej kapeli "Kormorany" - znajdują się w bliskim kontakcie, we wspólnej przestrzeni na scenie, oddzielonej od widowni kurtyną (dopiero gdy spektakl się skończy, publiczność wychodzi ze sceny przez widownię Dramatycznego). Ta Historyja trwa niewiele ponad półtorej godziny, ale czas wypełniony jest niezmiernie intensywnymi działaniami aktorów. Jadwiga Jankowska-Cieślak pięknie gra bolejącą Matkę, która na zawsze żegna się ze swym Synem. Trzy Marie, spieszące do grobu Chrystusa z wonnymi olejkami, są przejętymi swoją misją, pełnymi wdzięku współczesnymi dziewczynami (Aleksandra Konieczna, Agata Kulesza, Jolanta Olszewska). W świetnym, nostalgicznym epizodzie aptekarza Rubena występuje Adam Ferency. Arcyśmiesznych aniołów, albo też szatanów, w zależności od potrzeb, grają Jarosław Gajewski i Sławomir Orzechowski. Naprawdę warto to zobaczyć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji