Artykuły

W związku z wypowiedziami w "Teatrze"

Pismo "Teatr" nie zdecydowało się wydrukować mojego poniższego listu, bez komentarza autora wypowiedzi. Ponieważ jego odpowiedź miała według redakcji ton, który mógł spowodować moją "irytację" postanowiono nie publikować ani jednego, ani drugiego. Jednak publikując omawiane opinie dokonano zdecydowanego przekłamania i nadużycia, nawet w konwencji "ankiety", dlatego proszę e-teatr.pl o opublikowanie tego krótkiego tekstu choćby dla zostawienia śladu prawdy i powagi - pisze Joanna Szczepkowska.

W związku z wypowiedziami w miesięczniku "Teatr" na temat największego skandalu teatralnego [w ankiecie Najlepszy, najlepsza, najlepsi w sezonie 2009/2010] czuję się zobowiązana do komentarza wypowiedzi p. Łukasza Drewniaka. Otóż jednym z argumentów przemawiających za tym, ze każdy mój krok był w ubiegłym roku skandaliczny jest: "Prezes Joanna Szczepkowska redagująca i publikująca histeryczne listy aktorek, którym nie podobają się zmiany w warszawskim T. Polskim".

Otóż nie wdając się w komentarze poprzednich argumentów chcę podkreślić, że autorką listu, któremu pomogłam się przebić w świadomości środowiska na e-teatr.pl, nie jest aktorka, tylko wieloletnia sekretarka i koordynatorka pracy artystycznej w Teatrze Polskim, co można przeczytać już w pierwszych słowach listu. Ze względu na to, że zareagowała na utratę pracy bliskich jej aktorów w tym męża, na jego zapaść psychiczną i swoją, list był gorzki i przejmujący. Niezależnie od tego, jak przodujące są zmiany w Teatrze Polskim, dramaty ludzkie związane z nagłą utratą pracy, pozostaną dramatami czy się ktoś komuś podoba czy nie...

Ponieważ jednak powyższa opinia kończy się zdaniem: Zacytujmy Szekspira: "Tak wielki umysł w takim pomieszaniu" proszę wszystkich "normalnych" przynajmniej o zapoznawanie się z materiałem, który opiniują. Nic nie wiem też o publikowaniu "donosów na pracę Krystiana Lupy", o co mnie autor opinii posądza. Nie ukrywam, że jestem pod wrażeniem, że takie słowo jak "donos" zostaje wydrukowane bez refleksji w takim piśmie jak "Teatr" i oczekuję przeprosin. Bez względu na to, o co chodzi, jedyną osobą, która nie zgodziła się na obecność kamery telewizyjnej przy próbach "Ciała Simon" byłam ja, więc publikowanie opisów prób nie byłoby naruszeniem Wielkiej Tajemnicy. Nie miałam wątpliwości, że moje zachowanie na premierze "Ciała Simon" było skandalem, że tak zostanie nazwane i wzbudzi emocje. O skandal właśnie chodziło. Myślę, że nie trzeba wymyślać i dodawać faktów, żeby dać wyraz swojemu słusznemu bądź niesłusznemu oburzeniu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji