Artykuły

Między patosem a groteską

Ostatnie przedstawienia Jerzego Grzegorzewskiego stanowiły pożegnanie z życiem - ocenia jego była rzeczniczka, Maryla Zielińska.

Wybitny reżyser teatralny zmarł w sobotę w Warszawie w wieku 66 lat.

"W kolejnych przedstawieniach żegnał się ze swoim życiem. Była w nich mowa o śmierci artysty, człowieka - w ten sposób jakby przygotowywał nas na swoje odejście" - powiedziała PAP Zielińska. Dodała, że lubił przy tym "zachichotać".

Zdaniem byłej rzeczniczki, spektakle Grzegorzewskiego były niezwykle przejmujące, trudne w odbiorze za co miano do niego pretensje. "Ale na tym polegała tajemnica jego sztuki, że trzeba było się skupić i mieć dobrą wolę, aby wejść w jego świat" - dodała.

Według Zielińskiej, Grzegorzewski był kontynuatorem tych artystów, których do głębi przejmował naród. Jego postrzeganie świata było z jednej strony pełne wysokich wartości i patosu, ale także opatrzone poczuciem groteski.

"Był nadzwyczaj uroczym człowiekiem, pełnym humoru i ciepła, umiejącym rozmawiać z każdym człowiekiem nie mając względu na nazwiska, tytuły, hierarchie" - powiedziała Zielińska. "Wielbiciel kobiet" - dodała.

Maryla Zielińska przez trzy lata pełniła funkcję rzecznika prasowego Teatru Narodowego, w czasie gdy Grzegorzewski był jego dyrektorem artystycznym.

Na zdjęciu: Jerzy Grzegorzewski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji