Artykuły

Szczyt Kultury 2010: Teatr

Nagród, przyznawanych w dziedzinie kultury jest w naszej okolicy mnóstwo. Przyznają je środowiska artystyczne, struktury samorządowe, publiczność. Nagradza się muzyków, aktorów, docenia sztuki plastyczne i filmowe, wyróżnia dobre i ważne książki. My również, co roku przyznajemy nasze wyróżnienia - "Szczyty Kultury" dla najlepszych pozycji kulturalnych minionego roku. Dziś prezentujemy nominacje w kategorii TEATR - podaje g-punkt.pl.

Z przykrością, jako redakcja działu Teatr, przyznać musimy, że we wrocławskim teatralnym świecie rok 2010 do najbardziej udanych nie należał. Niewiele ponad 10 spektakli nie dało nam zbyt wielu możliwości, aby wskazać Wam naszych kandydatów do przyznawanej po raz drugi nagrody Szczyt Kultury. Jednak udało nam się wytypować 5 najlepszych, naszym zdaniem, pozycji. Spójrzcie, które z wrocławskich spektakli w opinii Jarosława Klebaniuka i Aleksandry Kowalskiej zasłużyły na szczególne uznanie w minionym roku.

Wybraliśmy pięć nominacji, spełniając swoje zadanie, ale wybór zwycięzcy należy już do Was. Do 6 lutego 2011 r. do godziny 12.00 możecie głosować na wybrane przez siebie pozycje wysyłając e-maile na adres szczytkultury@g-punkt.pl. W tytule wpiszcie TEATR, a w treści swój wybór.

Możecie także podać krótkie uzasadnienie Waszego wyboru - najciekawsze listy nagrodzimy książkami oraz płytami DVD z filmami ufundowanymi przez naszych partnerów. Z danego adresu mailowego można głosować tylko raz. Ważny jest pierwszy głos. O ewentualnej wygranej poinformujemy drogą mailową po zakończeniu głosowania.

Jarosław Klebaniuk:

"Białe małżeństwo" Tadeusza Różewicza. Reżyseria i opracowanie muzyczne: Krystyna Meissner. Wrocławski Teatr Współczesny, Duża Scena. Premiera 10 września 2010

Rzeczywistość przedstawiona w spektaklu to świat mężczyzn dominujących nad kobietami. Pod cienką warstwą społecznych norm i zasad dobrego wychowania kryją się mroczne marzenia i nieopanowane żądze. Wątek pedofilii i będącej jej następstwem niechęci do seksu u ofiary wskazuje, że tytułowe nieskonsumowanie małżeństwa jest raczej skutkiem traumy niż świadomej decyzji o buncie przeciwko naturalnemu biegowi rzeczy. To wciągające przedstawienie w reżyserii Krystyny Meissner cieszy oko bardzo udaną scenografią, rekwizytami (także męskimi), efektami scenicznymi i kostiumami, dobrym obsadzeniem i prowadzeniem aktorów. Wszystko to, skojarzone ze znakomitym, obrazoburczym i niepokojącym tekstem wrocławskiego pisarza, dało doskonały efekt.

"Szosa Wołokołamska" Heinera Müllera. Reżyseria, scenografia i opracowanie muzyczne: Barbara Wysocka. Teatr Polski we Wrocławiu, Scena na Świebodzkim. Premiera 30 września 2010.

Spektakl na Świebodzkim dostarczy silnych i złożonych przeżyć miłośnikom ambitnego, trudnego teatru, dobrej gry aktorskiej i nieoczekiwanych efektów, a także osobom zainteresowanym refleksją nad nieuniknionymi splotami indywidualnych losów i wielkiej historii. Niespokojny teatr Heinera Müllera trafił na godnych realizatorów. Język "Szosy Wołokołamskiej", chwilami prosty i rytmiczny, chwilami niezrozumiały i poszarpany, wymagał sprawnego wypowiedzenia na głos. Barbara Wysocka dodała mu jeszcze pomysłową oprawę i nie oszczędziła aktorom wysiłku znacznie wykraczającego poza głośnie mówienie. Ruch sceniczny w połączeniu z ciekawą muzyką, scenografią i charakteryzacją stanowił doskonały wehikuł, który pozwolił należycie wybrzmieć paru bolesnym fragmentom historii.

"Żywoty świętych osiedlowych" Lidii Amejko. Adaptacja sceniczna, reżyseria i scenografia: Agata Kucińska. Teatr Ad Spectatores, Scena w Browarze Mieszczańskim. Premiera 5 listopada 2010 .

Agata Kucińska poddała adaptacji znakomity, wieloznaczny i bardzo współczesny tekst Lidii Amejko. Poczęła i porodziła do niego lalki, rozstawiła w preloftowej przestrzeni Browaru Mieszczańskiego scenografię i - co najważniejsze - zagrała wszystkie wybrane przez siebie z szerokiego blokowiskowego wachlarza postaci. "Żywoty świętych osiedlowych" to przedstawienie zupełnie wyjątkowe. Widz śledzi oryginalne w formie, poruszające, wieloznaczne historie zwykłych ludzi podniesionych do rangi świętych. Kucińska grając nie tylko miniaturowymi lalkami, ale i samą sobą stworzyła całą plejadę zróżnicowanych kreacji. Rzadko spotyka się na scenie tak pełne aktorstwo, rzadko też można mówić o tak intensywnym nagromadzeniu twórczych efektów artystycznych.

Aleksandra Kowalska:

"Trans-Atlantyk" Witolda Gombrowicza. Adaptacja, reżyseria i opracowanie muzyczne: Jarosław Tumidajski. Scenografia: Mirek Kaczmarek. Wrocławski Teatr Współczesny, Scena na Strychu. Premiera 6 listopada 2010.

Sceniczne adaptacje tekstów znanych pokoleniom zawsze napawają niepokojem. W dobie przepisywania klasyki ciężko stwierdzić, czego można się spodziewać, a po wyjściu z teatru często okazuje się, że sztuka jest jedynie luźnym nawiązaniem do tekstu pierwotnego. Tumidajski tego uczucia nam oszczędza. Prezentuje Gombrowicza w formie czystej. Aluzje i konteksty są subtelne i nienachalne (jak chociażby nawiązanie do katastrofy smoleńskiej) , co w natłoku usilnych zabiegów niektórych reżyserów, aby z dzieł starych tworzyć nowe, pozwala na chwilę oddechu. Tumidajskiemu wielkie ukłony za danie szansy młodziutkim aktorom, którzy wnieśli w spektakl powiew świeżości i oderwali uwagę od, skądinąd, opatrzonych już aktorów.

"Ewangelie dzieciństwa. Tryptyk". Koordynator projektu: Jarosław Fret. Teatr ZAR; Instytut im. Jerzego Grotowskiego Studio na Grobli. Premiera 14 kwietnia 2010.

Choć pojedyncze części tryptyku funkcjonowały już od jakiegoś czasu, całość polskiej publiczności została zaprezentowana dopiero z okazji otwarcia Studia na Grobli w kwietniu 2010. "Uwertura. Fragmenty o nieśmiertelności ze wspomnień wczesnego dzieciństwa", "Cesarskie cięcie. Próby o samobójstwie" i "Anhelli. Wołanie" są pytaniem o ciało i duszę, życie i śmierć, miłość i złość. Spektakl staje się swoistym misterium, które uświetniane jest śpiewem unikatowym. Muzyczne konteksty sięgają wielogłosów pogrzebowych z najwyższych części Kaukazu a nawet liturgicznych pieśni mnichów Atos. "Tryptyk" jest tym rodzajem spektaklu za którym się tęskni- będącego przyczynkiem do przemyśleń na które nie zdobywamy się na co dzień, pozostawiającym w głowie uczucie przeżytego teatralnego święta.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji