Artykuły

Kraków. "Wielki Szu" pożegnaniem Jana Nowickiego z kinem?

Jan Nowicki w roli Wielkiego Szu powróci na wielki ekran. Aktor poważnie myśli także o zakończeniu swojej kariery. - Aktorem nigdy nie przestaje się być, dlatego nie zapieram się, że Wielki Szu będzie rzeczywiście moją ostatnią rolą.

Często o powrocie na ekran decydują bowiem podszepty widzów, producentów a nawet Ducha Świętego. Wiem jedno, ponowne pojawienie się w kontynuacji przygód o jednym z największych hazardzistów w polskim kinie to doskonała okazja, by spektakularnie powiedzieć widzom: "Goodbye i bawcie się dobrze" - wyznaje Jan Nowicki.

Obecnie trwają przygotowania do kontynuacji tej kultowej opowieści o karcianym oszuście. W marcu poznamy więcej szczegółów. Wtedy bowiem rozstrzygną się ostateczne losy scenariusza filmu. Jeśli wszystko ułoży się po myśli twórców, będziemy zapewne świadkami wielkiego wydarzenia w polskiej kinematografii. Na planie filmu ponownie spotkają się bowiem reżyser Sylwester Chęciński, który postanowił powstrzymać się od wszelkich komentarzy do czasu rozpoczęcia oficjalnej pracy nad filmem, i scenarzysta Jan Purzycki. To właśnie z nim w 1983 roku Chęciński stworzył postać Wielkiego Szu. - Od tego czasu minęło sporo lat. Mogę jednak śmiało powiedzieć, że panowie są w doskonałej formie intelektualnej - mówi Jan Nowicki, który był jednym z pomysłodawców powrotu do historii sprytnego szulera.

Potencjał drzemiący w "Wielkim Szu" dostrzegł także Jan Purzycki. - Osobiście bardzo lubiłem historię Wielkiego Szu. Po jednym z ostatnich spotkań z Janem Nowickim nie mam wątpliwości, że razem na pewno wskrzesimy tę postać - opowiada scenarzysta.

Jan Nowicki żałuje jednak, że w filmie nie pojawią się też inni bohaterowie sprzed lat, grani między innymi przez Grażynę Szapołowską czy Karola Strasburgera. - Nie wiem, dlaczego scenarzysta tak postanowił. Zdaję się jednak na jego intuicję, bo wiem, że to świetny fachowiec. Niejednokrotnie udowodnił bowiem, że jest mistrzem pisania psychologiczno-sensacyjnych scenariuszy - dodaje aktor.

Rzeczywiście to Purzyckiemu polskie kino zawdzięcza takie perełki jak "Przemytnicy" czy "Piłkarski poker" z niezapomnianymi kreacjami Janusza Gajosa. Scenarzysta święcił też przez wiele lat triumfy, realizując kolejne odcinki popularnego serialu "Złotopolscy", którego emisję przerwano w grudniu zeszłego roku. - Sądzę, że wtedy właśnie znalazł czas, by zająć się opowieścią o Wielkim Szu. Choć o powrocie do tej historii mówiło się już od bardzo dawna, gdyż kultowa postać szulera na stałe zapisała się w gronie klasycznych bohaterów polskiego kina - twierdzi Nowicki.

Zapewne fani "Wielkiego Szu" zastanawiają się, jak dojdzie do wskrzeszenia tytułowego bohatera, który umiera w filmie sprzed dwudziestu ośmiu lat? Jan Nowicki zdradza, że reaktywowany Szu ma się naprawdę nieźle. - Ułożył sobie życie, cieszy się znakomitym zdrowiem i jest właścicielem SPA. Jan Purzycki nie wyjaśnia, jak doszło do jego zmartwychwstania, bo film jest zawsze tylko bajką. Historia Szu nie wydarzyła się naprawdę, dlatego po latach można do niej powrócić - tłumaczy aktor. - W kontynuacji "Wielkiego Szu" z pewnością zostanie rozbudowany wątek hazardu i dojdzie do długo oczekiwanej gry. Pojawi się także motyw zemsty - dodaje Nowicki.

Z niecierpliwością oczekujemy na więcej szczegółów. Z zapewnień twórców wiemy jednak, że zrobią wszystko, by powrót Wielkiego Szu odbył się w spektakularnej formie, takiej, która zadowoli współczesnych widzów i przede wszystkim nie rozczaruje fanów bohatera sprzed lat.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji