Artykuły

Wrocław. Nominowani do nagrody WARTO

Pięcioro aktorów, w tym szef jedynego we Wrocławiu teatru offowego, to tegoroczne nominacje do WARTO w kategorii teatr. Wyróżnieni reprezentują cztery sceny wrocławskie i jedną legnicką.

Czytelnicy, których prosiliśmy o podpowiedzi, przekonywali członków kapituły, że należy nominować Piotra Łukaszczyka, aktora Wrocławskiego Teatru Współczesnego, dla którego WARTO jechać 200 kilometrów autostradą, oraz duet Monika Strzępka - Paweł Demirski (bo pracują we Wrocławiu, są związani od dłuższego czasu z Dolnym Śląskiem i dostali Paszport "Polityki"). Nasi jurorzy wzięli te propozycje pod uwagę, ale wybrali inne nazwiska. Oto one:

Agata Kucińska: świat przełożony na język sceny

Rocznik 1981. Wrocławianka. Aktorka Wrocławskiego Teatru Lalek i Grupy Teatralnej "Ad Spectatores". Absolwentka Wydziału Lalkarskiego wrocławskiej PWST. Wystąpiła w kilkudziesięciu przedstawieniach Lalek i Spectatoresów. W 2005 roku powstał jej pierwszy autorski spektakl - "Sny" według Iwana Wyrypajewa. Zdobyła za niego mnóstwo nagród, m.in. na Wrocławskich Spotkaniach Teatrów Jednego Aktora.

Nominowana do WARTO po raz drugi. Tym razem za "Żywoty świętych osiedlowych" według Lidii Amejko. To autorski projekt - Kucińska zaadaptowała tekst Amejko, wyreżyserowała spektakl, zaprojektowała do niego lalki, opracowała scenografię i sama w nim zagrała. Jedynym odstępstwem od tej autorskiej kreacji jest współpraca z Samborem Dudzińskim, który napisał muzykę do przedstawienia. Osiedlowi święci to herosi z blokowiska, ulepieni przez Pana Boga z betonu - zwykli szarzy ludzie: emeryci, pijacy, dziwki. Zwyczajni, ajednak niepowtarzalni - w rękach Kucińskiej lalki zyskują bowiem indywidualność i duszę.

- Agata Kucińska to aktorka autonomiczna, której osobowość rozwija się samodzielnie, niezależnie od reżyserskich inspiracji - mówi Jolanta Kowalska, jedna zjurorów WARTO. - Monodramem "Żywoty świętych osiedlowych" dowiodła, że potrafi przełożyć świat, będący wyrafinowaną kreacją języka, na sceniczny mikrokosmos, stworzony za pomocą minimalnych środków.

Katarzyna Bednarz: odwaga i poświęcenie

Rocznik 1981. Pochodzi z Wodzisławia Śląskiego. Absolwentka krakowskiej PWST Do szkoły teatralnej trafiła za sprawą - jak sama mówi - kaprysu, któremu dała się uwieść pod koniec liceum i któremu pozostała wierna do dziś. W aktorstwie najbardziej pociągają możliwość prowokowania widowni do wspólnego poszukiwania odpowiedzi na pytania, które nurtują ją samą.

Od siedmiu lat Katarzyna Bednarz jest aktorką Wrocławskiego Teatru Współczesnego. Zachwyciła jurorów rolą Bianki w "Białym małżeństwie" Tadeusza Różewicza w reżyserii Krystyny Meissner.

- Katarzyna Bednarz nieustannie się rozwija, a w tym spektaklu zdaje się rozkwitać - mówi Grzegorz Chojnowski. - Jej Bianka jest bardzo przekonująca, a to niełatwe zadanie na scenie, która pamięta 400 spektakli prapremierowej realizacji Kazimierza Brauna. Oprócz umiejętności i pracy ta rola wymaga również odwagi i poświęcenia. Bednarz ścięła nawet włosy z powodu swojej postaci.

Dla niej samej było to najtrudniejsze z zadań, z jakimi miała okazję się mierzyć. - To dlatego, że problem, jaki niesie postać Bianki, jest bardzo pojemny i bolesny - tłumaczy. - Myślę zresztą, że jest bardzo powszechny. Upraszczając: Bianka to ktoś, kto nieustannie zadaje sobie pytanie: "kim jestem?". I nie znajdując odpowiedzi, próbuje żyć i kochać, zachowując wolność.

Maciej Masztalski: nowe terytoria teatru

Urodzony w 1978 roku. Szef, mózg, dramaturg, reżyser i aktor Grupy Teatralnej "Ad Spectatores" pod wezwaniem Calderona. Ad Spectatores to po łacinie "do widza" - taki właśnie, jak najbliższy widowni, ma być teatr Masztalskiego. Spectatorsi unikają grania w dużych salach, na prawdziwych scenach teatralnych. Wolą małe przestrzenie, gdzie dystans między aktorami a publicznością skraca się do minimum. Grali w Wieży Ciśnień na Grobli, na wrocławskim Dworcu Głównym, ostatnio - w Browarze Mieszczańskim.

W ubiegłym roku Spectatorsi obchodzili 10. urodziny. Jednak jubileusz to nie jedyny powód do skierowania naszego reflektora w stronę Masztalskiego. Drugim jest "Nangar Khel", dokumentalny spektakl inspirowany wydarzeniami w afgańskiej wiosce - ostrzelanej w sierpniu 2007 roku przez oddział polskich komandosów.

- Macieja Masztalskiego wypada cenić za kilka rzeczy - mówi Jolanta Kowalska. - Po pierwsze, za przedsiębiorczość. Stworzył scenę, która zapuściła mocne korzenie w pejzażu kulturalnym miasta. Po drugie, Masztalski jako reżyser i dramaturg wypracowuje własną poetykę, odwołującą się do doświadczeń surrealizmu. Konsekwentnie buduje historię alternatywną Wrocławia, rozpisując ją na cykl opowieści, w których przeszłość miasta staje się przestrzenią mitu. Jednak jego teatr zdobywa nowe terytoria. W minionym roku sięgnął po metodę verbatimu w wyrazistym, oskarżycielskim spektaklu "Nangar Khel", demaskującym polityczne kulisy polskiej misji wojskowej w Afganistanie.

Adam Szczyszczaj: spełnienie aktorskich marzeń

Urodzony w 1979 roku. Pochodzi z Górnego Śląska. Absolwent PWST w Krakowie, aktor Teatru Polskiego we Wrocławiu. Studiował także przez rok na Wydziale Lalkarskim wrocławskiej PWST.

W ubiegłym roku miał na swoim koncie dwie znakomite kreacje - w "Szosie Wołokołamskiej" w reżyserii Barbary Wysockiej i "Biesach" Krzysztofa Garbaczewskiego.

On sam mówi o nich: - I Kiriłłow, i moja rola w "Szosie..." to w pewnym sensie spełnienie aktorskich marzeń. Kiriłłow to jedna z moich ukochanych postaci, a w "Szosie..." mogłem zmierzyć się z zadaniem totalnym. Ta rola wymaga ogromnej świadomości scenicznej i całej struktury spektaklu. Ale ja lubię takie wyzwania. Nienawidzę bezpieczeństwa w teatrze. I cieszę się bardzo, że pracuję z reżyserami, którzy chętnie z tego korzystają. Teraz kolejne spotkanie z Lupą. Już jestem podniecony tą przygodą.

Aleksandra Konopko, jurorka WARTO, komentuje: - To nazwisko pojawiło się w naszych dyskusjach nie po raz pierwszy. Od dłuższego czasu wiedzieliśmy, że pracę tego aktora warto uważnie śledzić. Szczyszczaj posługuje się na scenie niezwykłą umiejętnością budowania kluczowych znaczeń przy pomocy mikrogestów i misternie utkanych sieci napięć. Dzięki

temu nawet mniejsze role przyciągają uwagę widzów, są wyraziste i zajmują ważne miejsce w strukturze przedstawień.

Rafał Cieluch: czarny charakter w roli apostoła idei

Rocznik 1977. Aktor legnickiego Teatru im. Heleny Modrzejewskiej. Urodzony we Wrocławiu, gdzie uczył się w Studium Kształcenia Animatorów Kultury i Bibliotekarzy (na kierunku filmowym) i studiował zaocznie kulturoznawstwo. Aktorstwo odkrył na scenie niezależnego Zakładu Krawieckiego, gdzie zadebiutował w "Niezidentyfikowanych szczątkach ludzkich". Stamtąd trafił na Wydział Lalkarski wrocławskiej PWST, a po dyplomie do Legnicy.

Rafał Cieluch na legnickiej scenie błyszczy nawet w drugoplanowych rolach. Byl m.in. Jagonem w "Otellu" i księdzem Piotrem w "Dziadach". Nas zachwycił kreacją Anzelma w "Czasie terroru" wg "Róży" Żeromskiego w reżyserii Lecha Raczaka.

- To jeden z naj ciekawiej rozwijających się talentów w zespole Jacka Glomba - mówi Jolanta Kowalska. - Wypracował rodzaj ekspresji, w której emocjonalność bywa poskramiana rygorami precyzyjnie skonstruowanej formy. Waloryjego aktorstwa widać zwłaszcza w tryptyku rewolucyjnym Lecha Raczka, w którym stworzył postaci apostołów idei. W roli Anzelma wykreował postać zdrajcy, która rozsadza rutynowy obraz moskiewskiego sprzedawczyka. W portrecie szpicla, który staje się sumieniem rewolucji, jak w soczewce ogniskuje się refleksja na temat ludzkich kosztów wielkich przewrotów.

Sam Cieluch mówi o niej: - Gram skurwysyna, zdrajcę, czarny charakter. I musiałem z tej postaci wyciągnąć ludzkie cechy, obronić ją w jakiś sposób. Postać Anzelma stawia pytanie o to, czy każdyjest zobowiązany do tego, żeby się bić - w imię kogoś, w imię idei. To prześmiewca i antyideowiec. Najtrudniejsze było, żeby nie stał się karykaturalny, śmieszny. O

Mecenasem nagrody jest miasto Wrocław, kandydujące do Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Partnerem nagrody WARTO jest wspierająca młodych wrocławskich twórców Grupa Archicom. Partnerem medialnym jest Radio RAM.

Kapituła-teatr

Krystyna Meissner, dyrektorka Wrocławskiego Teatru Współczesnego

Jolanta Kowalska, TVP Wrocław, współpracowniczka miesięcznika "Teatr"

Aleksandra Konopko, krytyk teatralny, kulturoznawca, publikuje m.in. w "Scenie" i "Teatrze"

Grzegorz Chojnowski, krytyk teatralny, Polskie Radio Wrocław

Magda Piekarska, "Gazeta Wyborcza" Wrocław

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji