Lorca w ogrodach
Rozmowa z Adamem Opatowiczem
- CO NOWEGO zaproponuje nam Teatr Polski?
- Już w najbliższą sobotę, 3 października, na dużej scenie naszego teatru zaprezentujemy "Ogrody czasu", spektakl oparty na tekstach dramatów Federica Garcii Lorki, jego pieśniach i wierszach. Czytając Lorce doszedłem do wniosku, że z tych utworów należy stworzyć jeden spektakl. To swoista baśń sceniczna, w której świat realny i jego prawdziwi bohaterowie przenikają się ze światem fantazji i postaciami symbolicznymi. Jest dużo muzyki, tańca, pieśni.
- Dlaczego adaptacja sceniczna i dlaczego utwory Lorki?
- Lorca ma w sobie jakąś siłę mistyczną, dlatego tak lubię z nim obcować. To moja druga inscenizacja tego autora. Poza tym jest setna rocznica urodzin Lorki, a ponadto w naszym teatrze przez kilka następnych tygodni uruchamiamy prawdziwy festiwal hiszpański. Będą spektakle teatralne, koncerty, recitale.
- Wracając do premiery, jak udało się zaprosić do współpracy kompozytora tej miary co Jan Kanty Pawluśkiewicz?
- To wynik naszych wieloletnich kontaktów piwnicznych (tj. szczecińskiej Piwnicy przy Krypcie oraz krakowskiej Piwnicy pod Baranami - przyp. MzK) i długich rozmów, jakie prowadziłem w Krakowie. Jan Kanty skomponował tę muzykę przed kilkoma laty, z nieznanych mi powodów nie doszło jednak do jej wcześniejszej prezentacji. Kiedy dowiedziałem się, że coś takiego istnieje, zaproponowałem wystawienie w Szczecinie własnej adaptacji scenicznej utworów Lorki z muzyką, która, moim zdaniem, jakby specjalnie do tego została stworzona.
- Kto z panem współtworzy ten spektakl?
- Wyreżyserowałem go sam, autorem scenografii i kostiumów jest Jan Banucha, choreografię przygotował Janusz Józefowicz, reżyseria świateł - Krzysztof Sendke. Przedsięwzięcie jest duże, więc - oczywiście - gra cały zespół naszego teatru.