Artykuły

Choińskiego epizod współczesny

"Słowa są wytarte i tym ostrożniej trzeba nimi szafować".

"Krucjata", akt I, sc. 2

Bogów nie ma. Wie o tym Kalchas, wiedzą królowie. Niemniej jednak Ifigenia ma zginąć właśnie z woli bogów. Ich istnienie jest w pewnych sytuacjach wygodne. Jak zresztą jakiegokolwiek przesądu.

Bohaterowie "Krucjaty" nieustannie mówią o narodzie, bogu, poświęceniu, państwie. Doskonale zdają sobie sprawę, że są to słowa kryjące za sobą nieprawdziwe treści. Porwanie Heleny było pretekstem do rozpoczęcia wojny, której zwycięski koniec miał przynieść coś więcej niż samozadowolenie z wypełnienia "misji dziejowej". Żyzne ziemie, bogactwa i niewolnicy to rzeczy określone i bardzo materialne.

Przepowiednia, inspirowana przez Diomedesa, Idomeusa i innych, jest wymysłem wieszczka - zboczeńca. Wszyscy chcą śmierci dziewczyny. Menelaos pragnie zgnębić brata, wodzowie Achillesa, Kalchas zaspokoić sadystyczną żądzę. Przeciwstawiają się zbrodni Klitemnestra, Agamemnon i Achilles - łączą ich z ofiarą więzy emocjonalne. Protestuje Odyseusz. Walczy nie tylko

O życie narzeczonej przyjaciela ale i o sprawdzenie formuły człowieczeństwa. Naiwne, zakochane dziewczę jednak ginie. Okazuje się, że humanizm to jeszcze jedno słowo bez pokrycia. W kontekście historii nie ma na nie miejsca. "Misja dziejowa" jest po prostu grabieżczą wyprawą, a ludzie powołani do jej wypełnienia są bandą szubrawców, z których każdy pragnie sobie zapewnić jak największy udział w łupach.

Człowiek podlega prawom ludzkim i prawom historii. Te ostatnie - są ważniejsze i one właśnie określają jednostkę. Bohater pozytywny przegrywa, wartość pozytywna, miłość, ulega zniszczeniu. Podkreśleniem myśli przewodniej sztuki jest epilog - Achilles marzący o cieple domowego ogniska płynie łupić i mordować. W "Krucjacie" próbował Choiński objaśnić relację człowiek - historia. Ambicja godna pochwały. Tylko niebezpieczne i nieprawdziwe są wnioski. Podporządkowanie i pesymizm stają się szansami. A to jest fałsz. Za punkt wyjścia Choiński przyjął nie doświadczenie (którego zresztą trudno ze względu na młody wiek od niego wymagać) lecz liczne, dobrze przemyślane a jednostronnie ujmujące problem lektury. I chociaż niepokój autora o człowieka jest prawdziwy, wnioski są smutne i niepotrzebne.

Sztuka zamyka się w ramach trzech jedności. Przekroczeniem reguł poetyki klasycznej jest epilog - komentarz i ostateczna konkluzja. Podejmując antyczny temat, postawił Choiński problem par excellence współczesny. I współcześnie go rozwiązał. Motywacja postępowania bohaterów jest realistyczna, podbudowana znajomością psychiki ludzkiej. Racje polityczne krzyżują się z prywatnymi namiętnościami. Wszystko gra. Nie ma w "Krucjacie" scen pustych. Każda stanowi niezbędne ogniwo. Zawiązanie, perypetia, rozwiązanie, epilog - schemat którego się konsekwentnie autor trzymał. Przydał on sztuce, o zacięciu filozoficznym, koniecznej jasności. Również oddalenie w czasie czyni myśl utworu jaśniejszą i bardziej ostrą. I czy zgadzamy się, czy też nie z propozycjami autora, "Krucjatę" trzeba uznać za debiut dojrzały i zdecydowanie udany. Z próby dramatu wyszedł młody autor zwycięsko.

Pozytywnie też wypadła próba sceny.

W teatrze "Ateneum" przedstawienie reżyserował Jan Bratkowski. Sztuka dzięki klarowności ma cechy "samograja". Nie ma w niej mielizn, scen niepotrzebnych. Przedstawienie jest żywe i zwarte, ani przez moment nie nuży. Mocno wyeksponowana jest postać Ifigenii. "Winę" po połowie ponoszą autor (nareszcie niedoskonałość) i aktorka ją grająca. Ifigenia z tekstu jest nieco infantylną i słodziutką dziewczyną. Elżbieta Kępińska postać pogłębiła. Wyróżniają się kreacje: Jana Matyjaszkiewicza (Odyseusz) i Romana Wilhelmiego. Odyseusz Matyjaszkiewicza ma dystans do zdarzeń w których uczestniczy. Wygłaszane kwestie aktor podkreśla oszczędnym, skupionym gestem. Jego bohater jest nie tylko jedną z osób dramatu, ale i komentatorem. Inny typ, za pomocą innych środków zaprezentował Wilhelmi. Odyseusz ma doświadczenie, w postępowaniu opiera się na innych przesłankach, Achilles jest bardzo młody i do tego zakochany. Najważniejszym jego argumentem jest słowo: kocham. Kiedy ono nie wystarcza, chwyta za miecz - nie myśli o skutkach i konsekwencjach. Jest uosobieniem młodości i życia. Takim też oddał go na scenie Wilhelmi.

Scenografię widowiska opracowała Krystyna Zachwatowicz. Dekoracje doskonale są zsynchronizowane z antycznym tematem i współczesnym problemem. Surowe i nieokreślone. Pusty, pozbawiony sprzętów namiot, maszt, bura szmata. Cisza, nastrój wyczekiwania na coś, co musi przyjść. I w epilogu jest już wiatr. Namiot zmienia się w okręt - Achilles płynie na podbój Troi.

Krzysztof Choiński jest laureatem "I Konkursu Debiutów Dramatycznych". Wynik konkursu pokazał, że impreza, taka jest potrzebna. Doskonałości "Krucjacie" mógłby pozazdrościć niejeden zawodowy pisarz. Choiński przestał być debiutantem. Oczekujemy następnego laureata. Warto by pomyśleć o reklamie "II Konkursu. Debiutu Dramatycznego". Lepiej przeczytać o dwadzieścia więcej sztuk złych, jeżeli jest szansa, że znajdzie się między nimi jeden utwór dobry, niż w ogóle z nich zrezygnować. Tekst komunikatu o "II Konkursie Debiutu Dramatycznego" znajduje się w programie teatru Ateneum z "Krucjaty". Odpowiedzialni redaktorzy mogliby znaleźć trochę miejsca w swoich pismach by go przedrukować. Pożytek byłby wielostronny - dla teatru, dla widzów i dla zapoznanego geniusza.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji