Artykuły

Warszawa. "Metoda" Piotra Łazarkiewicza wciąż żyje

"Metoda" - spektakl Teatru Komedia - jedna z ostatnich prac reżyserskich zmarłego ponad dwa lata temu Piotra Łazarkiewicza - zostanie wznowiona. Aktorzy pokażą ją gościnnie w Teatrze Polonia - 20 i 21 lutego.

Po śmierci Piotrka Łazarkiewicza zadzwonił do mnie Tomek Karolak i pytał: "Co możemy zrobić?". Odpowiedziałam mu: Grać "Metodę", nie pozwólmy, żeby teraz umarła - mówi Maria Seweryn.

"Metoda" - spektakl Teatru Komedia - jedna z ostatnich prac reżyserskich zmarłego ponad dwa lata temu Piotra Łazarkiewicza - zostanie wznowiona. Aktorzy pokażą ją gościnnie w Teatrze Polonia - 20 i 21 lutego.

Próby bez reżysera

Na próbach nad wszystkim czuwa Maria Seweryn grająca w przedstawieniu Merce Degas. - Traktujemy te spektakle w Polonii jak premierę - mówi aktorka.

Jak się pracuje bez reżysera?

- Nie jest łatwo - przyznaje. - Staramy się przypomnieć sobie na próbach, co Piotrek mówił, jakie były jego założenia, co dokładnie chciał opowiedzieć, ale też te wszystkie "myki", "dinksy", "dwa w pamięci"... Bo też nie chcemy od tego odchodzić, zmieniać. Z powodów terminowych zastępstwo za Łukasza Simlata zrobi Karol Wróblewski. Zapowiada się świetna rola. Karol całkowicie na nowo do tego podchodzi, nie widział naszego spektaklu.

Gry międzyludzkie

"Metoda" Jordiego Galcerana to komedia, a jednocześnie dotkliwa opowieść o grach międzyludzkich i okrutnym świecie korporacji. Cztery osoby walczą o wysokie stanowisko w firmie. Zamknięte w jednym pomieszczeniu są poddawane serii testów określanych jako metoda Grönholma. Testy mające wyłonić najlepszego kandydata przeradzają się w okrutną rozgrywkę, w której wszystkie chwyty są dozwolone...

- Piotrek lubił ten tekst. Na próbach kładł duży nacisk na to, co go irytowało w życiu - dodaje Maria Seweryn. - Ten temat manipulacji, udawania, gier międzyludzkich, walki za wszelką cenę powracał w jego spektaklach. Żyjemy w świecie, w którym ludzie stosują nauczone techniki zachowania, wyglądu, gestu. Uczą się, jak się sprzedać, co mówić, jak grać, żeby osiągnąć jakiś cel. Czy to będzie sprzedaż produktu, czy walka - jak w tym wypadku - o wysokie stanowisko. Wydaje mi się, że to było to, co prawdziwie Piotrka brzydziło i co lubił obnażać w swoich spektaklach.

"Metoda" opowiada też o utracie tożsamości. - My, aktorzy gramy różne role, ale robimy to zawodowo. A ci ludzie z korporacji, którym każe się zakładać kolejne maski, mogą się w prawdziwie pogubić, nie wytrzymać tego psychicznie. Rozmawiałam z osobami, które wyszły z koncernu z tych właśnie powodów... Wolą zarabiać mniej, ale nie poddawać się absurdalnym regułom.

- Pamiętam, że czytając pierwszy raz "Metodę", mówiłam Piotrkowi, że to jest po prostu niemożliwe, że wszystko jest przesadzone. Nie ma takich firm, które traktowałyby w tak brutalny sposób człowieka. "Otóż jest tak", odpowiedział. Potem, kiedy już graliśmy "Metodę", przychodzili do nas za kulisy ludzie, którzy pracowali w bankowości, w reklamie i zwierzali się, że przeżyli coś takiego. Piotrek miał rację - dodaje Maria Seweryn.

Wysokie obcasy

- Dlaczego wracamy do "Metody"? To był spektakl bardzo ważny dla nas. Cieszy mnie, że można go grać. Cieszy mnie, że na afiszu Polonii będzie "reżyseria: Piotr Łazarkiewicz" - podkreśla aktorka. - Pamiętam kiedy po śmierci Piotrka zadzwonił do mnie Tomek Karolak i pytał: "Co możemy zrobić?". Grać "Metodę" - odpowiedziałam, nie pozwólmy, żeby teraz umarła.

Maria Seweryn pracowała z Piotrem Łazarkiewiczem przy kilkunastu projektach: w filmie, teatrze, w radiu, kilkakrotnie brała udział w czytaniach nowych tekstów. Pracowała z nim w Warszawie, ale też np. w Rzeszowie, gdzie odbyła się premiera "Panny Julii" Strindberga z Marią Seweryn w roli tytułowej.

- Który reżyser zaproponowałby mi wtedy tę rolę? Klasyczną, trudną psychologicznie. Piotrek dbał o aktorów i przywiązywał ogromną wagę, aby mogli się rozwijać. Coś nowego w sobie uruchomić.

Rola w "Metodzie" była kolejną poprzeczką dla aktorki. Merce Degas to silna, atrakcyjna kobieta, która musi się zderzyć i wygrać z trzema mężczyznami.

- To był szok dla mnie. Mam zagrać taką cholerę, panią dyrektor na szpilkach? Ale też ciekawe doświadczenie - przyznaje teraz aktorka. - Dwie godziny w szpilkach na scenie, dla mnie - total. Ale to mi bardzo pomogło w stworzeniu tej kobiety. Po premierze Piotrek zwrócił się do mnie nieśmiało: "Zastanawiam się, czy te szpilki nie są jednak za wysokie". Obiecałam mu, że się nauczę w nich chodzić (śmiech).

"Metoda" Jordiego Galcerana, tłumaczenie z katalońskiego - Hanna Szczerkowska, reżyseria - Piotr Łazarkiewicz, scenografia i kostiumy - Katarzyna Sobańska, muzyka - Antoni Łazarkiewicz. Występują: Maria Seweryn, Tomasz Karolak, Rafał Mohr i Karol Wróblewski. Gościnnie pokazy w Teatrze Polonia - 20 i 21 lutego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji