Skłębione wizje
Silne wrażenia pozostawiły mi {#re#9572}"Warjacje"{/#} (w sensie zapożyczonym z muzyki), które przed kilku laty skomponował Jerzy Grzegorzewski w Teatrze Dramatycznym. Tekst, intensywna gra aktorska, ukształtowanie przestrzeni scenicznej, a szczególnie muzyka - odgrywająca silną i dominującą rolę - wszystko się uzupełniało jako skłębione a piękne wizje.
Spodziewałem się równie potężnej i sugestywnej serii wrażeń, gdym szedł na nowy spektakl w teatrze ,,Studio", zatytułowany "Powolne ciemnienie malowideł". Trudno powiedzieć, bym doznał rozczarowania. Są w tym przedstawieniu sceny o silnym napięciu. Jest muzyka Stanisława Radwana, dramatyczna, dyskretna, a wszechwładna. Są aktorzy, poddający się dążeniom inscenizatora, szukający nowych źródeł i środków ekspresji.
Twórca spektaklu Jerzy Grzegorzewski, wyjaśnia w programie, że wyobraził sobie dzielnicę holenderekiego Amsterdamu, pustą po wojnie, ponieważ mieszkańcy zginęli w hitlerowskich krematoriach. Meble, książki i obrazy czekały na właścicieli, zanim można ich było uznać za zaginionych. Na tym samym terenie rozgrywała się część akcji "Upadku" Camusa. Grzegorzewski skojarzył te sytuacje z powieścią Malcolma Lovry'ego "Pod wulkanem", u nas przełożoną przez Krystynę Tarnowską w 1963 i wydaną przez PIW (wznowianie w 1986).
"Przez te puste ulice" - sugeruje Grzegorzewski - "mógłby iść Konsul z powieści 'Pod wulkanem'. Nie jest to jednak - dodaje twórca spektaklu - sceniczna adaptacja książki. Jedynie przywołuje ją w wielu scenach, lub stara się to robić".
"Powolne ciemnienie malowideł'' to, jak przypuszczam, skojarzenie z losem przedmiotów i wspomnień pozostawionych w umarłej dzielnicy holenderskiego miasta. Nałożyły się na owe wrażenia także i obrazy Giacomettiego, z ich "bolesnym napięciem" (oglądałem je w 1936 , w towarzystwie Przybosia i nie zapomnę jego komentarzy). A także Józef K. z powieści Kafki oraz ,,skok japońskiego malarza z dachu wieżowca na rozpięte białe płótno". Ale i motto, przywołane przez autora "Pod wulkanem": fragmenty "Antygony", cytaty z "Obfitości łask dla głównego z grzeszników" - Johna Bunyana oraz urywek "Fausta".
"Wiele jest dziwów i mocy, i potęg na tym Bożym świecie, największa z nich to - ludzka potęga" - pisał Sofoklesa. Ale w spektaklu "Studia" może raczej: bezsilność i klęska. Albo świat skłębionych, a tajemniczych wizji?