Artykuły

Mnie brzydota fascynuje

Z robactwa, z brzydactwa, z ułomności i koślawości da się wycisnąć prawie wszystko, otwierając przy okazji wiele furtek w dziecięcych łepetynkach - w felietonie dla e-teatru pisze Malina Prześluga.

Dawno, dawno temu, za siedmioma górami i siedmioma rzekami, w pięknym pałacu, żyła sobie królewna. Miała owłosione plecy, rzadkie, żółte zęby, ręce długie do kolan, łysiejące zakola, zrośnięte brwi, świńskie oczka, płaskostopie, garba i cellulitis. Była bardzo brzydka, ale miała dobre serduszko. Dbała o rodzinę, regularnie podlewała kwiaty, ratowała pisklęta, płakała na filmach przyrodniczych, oddawała pieniądze biednym i chorym, umiała słuchać, gotować i znała się na sztuce. Krótko mówiąc, była ucieleśnieniem snów niewidomych. Któregoś razu, zapewne za sprawą złego czaru, zapadła w wieczny sen. Ze względu na krzywą przegrodę, chrapała tak głośno, że usłyszał ją książę z bajki, który stosunkowo dawno nikogo nie ratował. Ruszył więc, nie zastanawiając się ni chwili, w podróż pełną niebezpieczeństw, mając przed sobą jeden jedyny cel. Ocalić królewnę i na zawsze zapisać się na kartach historii. Po trudach i znojach, dotarł książę do pałacu i wbiegł na sam szczyt wieży z zamiarem obudzenia królewny pocałunkiem prawdziwej miłości. Ujrzał łoże, odsłonił zasłonkę, spojrzał raz i zemdlał. Łupnięcie księcia w szlachetny marmur zbudziło królewnę, która jęła się ratować go techniką usta-usta. Książę po chwili ocknął się, a kiedy odkrył, co też się wydarzyło, spojrzał raz jeszcze na królewnę, dłużej, głębiej, z zadumą i zwymiotował.

Dlaczego właściwie dziecięcy bohaterowie masowej wyobraźni muszą być piękni, by mogli być szczęśliwi? Przecież po świecie podskakuje zatrzęsienie brzydkich dziewczynek i nieładnych chłopców, dla których takie podejście do sprawy może być wkrótce bardzo nie halo. Owszem, jest w literaturze i animacji dziecięcej kilka brzydalków-wyjątków; Shrek, Pippi Langstrump, Quasimodo, czy Bestia (od Pięknej), ale większość to wciąż miło-puszyste zwierzątka z wielkimi oczami lub różowolice laleczki-cycatki o sopranie w barwie lizaka. Fakt, brzydota w kulturze od zarania jest utożsamiana z przeciwieństwem piękna lub z jego brakiem, a "brzydki" najczęściej oznacza "moralnie zły". Szczerbaty jest postrzegany nie przez te zęby, które ma, ale przez te, które zgubił. Od pampersa wbija się nam, że "za piękne uważamy coś, co jest miłe dla oka, ładne, pociągające, przyjemne, pełne wdzięku, urocze, fascynujące, harmonijne, cudowne, delikatne, powabne, czarujące, wspaniałe, zachwycające, niezwykłe, niepospolite, bajeczne, fantastyczne, zniewalające, magiczne, zadziwiające, wartościowe, widowiskowe, cudne, wysublimowane, a brzydkie jest: odpychające, straszne, obrzydliwe, nieprzyjemne, groteskowe, wstrętne, odrażające, obmierzłe, nieprzyzwoite, niechlujne, nieczyste, obsceniczne, ohydne, przerażające, nikczemne, potworne, plugawe, przeraźliwe, zatrważające, wstrząsające, koszmarne, zniesmaczające, podłe, mizerne, niepokojące, niecne, pokraczne, nędzne, siermiężne, niekształtne, nieforemne i szpetne." (U. Eco, "Historia brzydoty") Brzydoty się boimy, jest mało wygodna i trudna do zaakceptowania, nie robimy z niej pozytywnego bohatera, nie chcemy jej w roli głównej na deskach teatru i stronach książek. Mnie brzydota fascynuje. Padam na kolana przed książkami o kupie, o robalach, o kreciku, któremu ktoś narobił na głowę, kwiczę jak dziecko, gdy gruba świnia zakochuje się z wzajemnością, a łysy nietoperz zostaje królem balu. Uwielbiam (i polecam!) wydany parę lat temu zbiór bajek Mikołaja Łozińskiego ("Bajki dla Idy"), w których bohaterami są Mucha, Bakteria, czy Szczur.

Pamiętam, że w dzieciństwie zgrozą napawały mnie rybiki cukrowe - szerzej znane jako "łezki", zasiedlające łazienki. Deptałam je zaciekle, mówiąc, że są głupie, wiedząc, że są złe i trzeba je niszczyć. W końcu ktoś (siłą) pokazał mi rybika z bliska, pod mikroskopem. Był cudowny. Jak robot Lema. Mortal kombat, stwór z księżyca. Od tego czasu wszystkie chomiczki, kocięta i młode foczki stały się dla mnie przewidywalne i nudne. A w literaturze sprane i zużyte, zaszufladkowane po czubki różowych nosków. O ile ciekawiej i mądrzej byłoby pokazać dzieciom miłość nie do wymarzonego szczeniaczka, ale do tłustego, pomarszczonego knura wietnamskiego. Ile nowych sensów miałaby opowieść o żabie, która po pocałunku zamieniłaby się w księżniczkę z wyłupiastymi oczami i zajęczą wargą? Wkurza mnie, że zarówno w literaturze, jak i współczesnej dramaturgii dziecięcej jest wciąż tyle bezpiecznego i bezmyślnego piękna. Na czym te dzieciaki mają się uczyć tolerancji i samoakceptacji? Nieśmiertelny, niezniszczalny podział ładne-dobre, brzydkie-złe odbiera im możliwość decyzji - co tak naprawdę może się podobać. Króliczki są dobre, szczury złe. Misie lubimy, pająków nie. I potem, nie daj Boże, taki zbajerowany misiem dzieciak wlezie misiowi do klatki, żeby się przytulić i dać zabić puszystą łapką.

W moich tekstach aż roi się od robactwa, robactwo nie zdążyło się wpisać w żaden kanon, nie ma jeszcze cech, poza tą jedną, przypisaną na wyrost - "obrzydliwe". Z robactwa, z kurzu, ze śmieci można tworzyć prawdziwe miłosne historie, bez ryzyka, że chodzi tylko o niezłą dupcię i słodki głosik. Z robactwa, z brzydactwa, z ułomności i koślawości da się wycisnąć prawie wszystko, otwierając przy okazji wiele furtek w dziecięcych łepetynkach. Tymczasem, gdzie by nie spojrzeć, różowo, pluszowo, misiowo i truskawkowo. A aktorka grająca Śpiącą od stu lat Królewnę ma na ustach błyszczyk. Prawda jest taka, że nie żyjemy w świecie aniołków i kwiatków, a piękni ludzie z telewizji często są puści jak Mielno zimą.

Nie chodzi o to, że marzę, by literatura i teatr zakopały się w ekskrementach, smarkały, bekały i miały pryszcze. Ale, kurczę, niech raz na dziesięć jakaś królewna ma odstające uszy i nieogolone nogi, niech czasem wygra ten grubszy, niech Czerwony Kapturek pod kapturkiem będzie łysy, a rozterki egzystencjalne dziurawej skarpetki wzruszają do łez. Bo dla mnie, tak całkiem osobiście, brzydoty, marności i ułomności do oswojenia mogłoby być więcej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji