Natura, ludzie, sztuka.
Kontynuujemy cykl, w którym artyści teatru opowowiadają o wpływie innych dziedzin sztuki na ich twórczość. (red.)
Uważam, że inspiracją jest bardziej nasz stosunek do świata niż poszczególne spotkanie ze sztuką. Moją osobowość budują najróżniejsze rzeczy. Zupełnie inaczej bym myślał, gdybym nie miał teraz wokół siebie trójki córek, a gdzieś dalej syna; budują mnie przeżycia z dzieciństwa, np. smok zrobiony przez Adama Kiliana w jakiejś bajce, którą widziałem, jak miałem trzy lata. Buduje mnie to, jaki miałem kontakt z matką - ale czy można powiedzieć, że to są inspiracje? Moje wychowanie, środowisko, w jakim żyłem. To, że byłem nauczony pewnego stosunku do natury. To są dziesiątki rzeczy i nie mogę wymienić jednej z nich, bo to by znaczyło, że ona była ważniejsza od innych. A wszystkie są ważne. Mogę powiedzieć o kilku, które mnie najbardziej fascynują, robią na mnie wciąż ogromne wrażenie, czyli chyba najmocniej kształtują. To są dzieła, które bardziej zadają pytania niż dają odpowiedzi. Są bardziej świadectwem istnienia tajemnicy niż wyjaśnieniem mechanizmów świata. Częściej wyrażają trwanie niż opowiadają dziejącą się w czasie akcję. Takich dzieł jest dużo. Lecz niewątpliwie dla mnie czymś wyjątkowym jest "Syn marnotrawny" Rembrandta. W rzeźbie - tzw. "niedokończone rzeźby" Michała Anioła. W architekturze - Piazza Navona w Rzymie i Wenecja jako zjawisko. Dzieła te robią na mnie ogromne, przejmujące wrażenie. W muzyce Bach, Purcell, Vivaldi, Satie. W filmie Bergman, Visconti, Herzog. Wszystkie te dzieła odbieram jako świadectwo wyższej tajemnicy, odczuwania absolutu. Istota ich działania jest nieopisywalna. Działają ponad poznaniem, ponad rozumem. Zawierają całą metafizykę sztuki, która jest niepoznawalna.
Na pewno w dużym stopniu ukształtował mnie niemiecki film "Nagłe bogactwo biednych ludzi z Kombach". Film ten uświadomił mi, że bliski jest mi kontemplacyjny odbiór sztuki. Że brak szybkiego tempa i wartkiej akcji taki odbiór mi umożliwiają. Że moje obcowanie ze sztuką odczuwam wtedy jako pełniejsze i głębsze. Inne filmy niezmiernie dla mnie ważne to "Śmierć w Wenecji", "Szklane serce", "Siódma pieczęć", "Pustynia Tatarów" i jeszcze kilka innych. W moim przypadku fałszywe jest założenie, że swoje inspiracje można ograniczyć do jednego dzieła. Często bardzo silnie działają na mnie fragmenty tekstów, pojedyncze zdania, które na swój użytek nazywam "otchłannymi". Zdania, które odsyłają do ekstremalnych emocji i tajemniczych, złożonych znaczeń. Trudno uchwytnych. Fascynuje mnie szukanie tych emocji i znaczeń z aktorem. Zwłaszcza że często sami aktorzy stanowią dla mnie, jako ludzie i artyści, osobne źródło fascynacji i inspiracji. Fascynuje i inspiruje mnie teatr jako miejsce, w którym można "wykrystalizować" emocje, stany ducha nie występujące w świecie realnym w postaci czystej. W przedstawieniu to tylko teatr określa granice losu ludzkiego, skale ludzkich przeżyć i możliwości duchowych. A w ogóle uważam, że inspiracja to nie jest coś, co płynie do nas z zewnątrz. Rozumiem inspirację jako rodzaj stosunku do świata, ciekawości tego świata, otwartości. Wtedy wszystkie jego elementy mogą nas wzbogacać, budować, dostarczać nam przeżyć. Natura, ludzie, sztuka.
Not. Katarzyna Michalak