Artykuły

Szczęśliwe wydarzenie

W "Szczęśliwym wydarzeniu" zamiast Edka pojawia się w finale Niemowlę. Potworne, wielkie, wampirowate niemowlę, bezmyślne i groźne. Już nie przez swoje chamstwo i tępotę jak Edek z "Tanga", lecz przez całkowity infantylizm, brak jakiegokolwiek poczucia odpowiedzialności i świadomości skutków własnego działania. Wysadza w powietrze dom starożytnej rodziny... pochodzącej z Gotów, Wizygotów i Ostrogotów i w ostatniej scenie, osmolone wybuchem, ucieka w panice wołając bezradnie: Mamo! Mamo!

Przejawił się w "Szczęśliwym wydarzeniu" raz jeszcze obsesyjny strach Mrożka przed degradacją humanistycznych wartości, jaką niesie "cywilizowany impas, w który zabrnął świat". W "Tangu" zakompleksionych inteligentów bierze za mordę pozbawiony skrupułów Cham, lump spod budki z piwem, nie znający wahań, to on tańczy oszalałe tango na gruzach liberalizmu i demokracji. W "Szczęśliwym wydarzeniu" degradacja posunięta jest jeszcze dalej - już nie lump, lecz Niemowlę-wilkołak, stwór pozbawiony możliwości jakiegokolwiek rozumowego działania, pozostaje na placu boju o wartości, których samo istnienie zostało totalnie podważone.

W domu, w którym autokratycznie rządzi Starzec, pojawia się Przybysz, żeby wynająć pokój: "Słoneczny, samodzielny, z widokiem na jezioro i Mont Blanc". Okazuje się, że pokoju nie ma. Mont Blanc nie widać, jeziora takoż. Nie ma także łazienki ani nawet osobnego łóżka.

Przybysz, młodzieżowy kontestator anarchista pozostaje jednak. Podejmuje się roli, jaką proponuje mu Mąż. Będzie odciągał uwagę Starca od małżeńskiej pary, aby mogła ona spłodzić wreszcie potomka. Starzec nie dopuszcza do wkroczenia nowego życia do starego domu w obawie o własne przywileje. Mąż tak o tym mówi: "Tu panuje ustrój feudalny, albo... raczej monarchia absolutna. Najwyższy czas skończyć ze sklerozą i tyranią. Niemowlę w tym domu to nowe życie, to powiew przyszłości, to prawie rewolucja. Mąż deklaruje się jako demokrata i zwolennik reform oraz umiarkowanego postępu. Starzec jest zapiekłym konserwatystą. Przybysz kontestuje i anarchizuje, jest zbuntowany przeciw wszystkiemu i wszystkim, ale przy tym jest to cynik i cwaniak grający przy pomocy pięciu asów. Mrożek, który obserwował maj 1968 r. na Zachodzie i z bliska przyjrzał się kontestacyjnym konwulsjom - nie ma już zaufania i do tego, co mogłyby przynieść.

W jego sztuce, jakkolwiek by ją odczytywać, jest pesymizm i strach przed przyszłością. Niemowlę spłodzone na przekór konserwatyzmowi przez zbankrutowanego liberała przy pomocy, moralnej, anarchisty - okazało się tworem strasznym, jeszcze groźniejszym niż Edek. A więc - jaka jest przyszłość? Mrożek ostrzega, nie próbuje szukać remediów.

Przedstawienie w Teatrze Współczesnym, gdzie - jak pamiętamy - odbyła się również prapremiera "Tanga" - wydobywa wszystko, co w "Szczęśliwym wydarzeniu" godne jest uwagi. Jak zwykle w Teatrze Axera jest to spektakl poprowadzony powściągliwie i z wielką kulturą. I jak zwykle doskonale grany. A więc przede wszystkim WIESŁAW MICHNIKOWSKI, który w roli Przybysza tworzy prawdziwy majstersztyk aktorski. Z postaci - znaku, symbolu pewnych postaw robi człowieka z krwi i kości. A co za ładunek humoru. I to w dodatku osiąganego przy pomocy środków aktorskich najwyższej próby. Doskonały jest także KAZIMIERZ RUDZKI jako Mąż. Trochę gorzej czuje się w roli Starca HENRYK BOROWSKI, MARTA LIPIŃSKA gra Żonę a Niemowlę KAZIMIERZ KACZOR. Scenografia Ewy Starowieyskiej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji