Artykuły

URZĘDNIK SŁÓW

HANIA:

Pięć-trzy.

KAROL:

Pięć-trzy.

Partią domina kończy się "Głupi Jakub". W naszej literaturze dramaturgicznej mało jest autorów, posługujących się równie teatralnymi efektami, świadomych prawideł warsztatu. Oglądany po latach "Głupi Jakub" budzi szacunek dla fachowości jego twórcy. Fachowość nigdy nie była u nas ani modna, ani ceniona. Wolimy natchnienie. Pozaplanowe wybuchy talentu w szufladzie. Pustej zazwyczaj. Nie tylko w teatrze obowiązuje zasada: Nie święci garnki lepią. Zasada, która nie tylko ośmiela, lecz i rozgrzesza. Jesteśmy więc skazani na kontemplowanie bezkształtnych gnieciuchów. Tylko polewa lśni... Garnki drutuje się zaraz po wyjęciu z pieca, żeby się nie rozleciały. A i tak przeciekają. Bez względu na to, kto trzyma za ucho.

Rittner nie ma szans. To nie Janko Muzykant, któremu się ckni i w duszy gra. To nie cudowne dziecko, lecz dorosły człowiek, obznajomiony z teatrem Czechowa i Shawa, Hofmannstahla i Wedekinda. Jego dar ładu i zmysł konstrukcji wyklucza eksperymentowanie. Rittner to pedant o psychice urzędnika: był sekretarzem ministerialnym. Chlubą c.k. biurokracji. Tyle się na nią wyrzeka, ale nasza biurokracja, jak dotąd - Rittnera nie wydała. Trzydzieści pięć pełnospektaklowych sztuk napisanych po godzinach urzędowania, mój Boże... Chyba tylko brakiem telewizji można wytłumaczyć ów fenomen.

O przedstawieniu w teatrze Ateneum pisać źle niepodobna. Jest to naprawdę spektakl wybitny.

Na jedną sztukę przygadają aż dwie kreacje: Anny Seniuk (Hania) i Jana Świderskiego (Szambelan). Świderski - reżyser popełnił jednakże błąd, powierzając rolę Teofila p. Baerowi, Zagrał on nie austriackiego oficera, lecz typka spod budki z piwem. Postać Teofila jest postacią komediową, to prawda. W równej jednak mierze, co pozostałe: "Głupi Jakub" jest komedią. Uważany za staroświeckiego dramaturga, Rittner-ideolog wyprzedził swój czas. Uważał, iż dramat umarł. Umarł, bowiem nie można już autorytatywnie ustalać przyczyn katastrof. Liczy się tylko komedia, oddająca całą złożoność ludzkiej natury. Autor "Głupiego Jakuba" ostrzegał, by komedia nie przeradzała się w farsetkę. Szkoda, że p. Baer nie posłuchał tego wezwania sekretarza w ministerstwie słów.

Data publikacji artykułu nieznana.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji