"Wielopole, Wielopole" dla milionów widzów
Wspaniały prezent zgotowała telewizja miłośnikom teatru. W Międzynarodowym Dniu Teatru, 27 bm. wieczorem zobaczymy osąłwione "Wielopole, Wielopole" Tadeusza Kantora.
Przeniesienia do telewizji spektaklu niezwykłego i owianego legendą teatru "Cricot 2" dokonał Krakowski Ośrodek TVP w czasie czterech Dni występów zespołu w ramach Teatru Rzeczypospolitej.
"Wielopole, Wielopole" jest, jak wszystkie spektakle "Cricot 2", całkowicie odmienną, od tradycyjnej, wizją teatralnej rzeczywistości. Inny klimat, inne kreacje, inny rytm i inne traktowanie słowa. Jak taki spektakl udało się przenieść na ekran? Z tym pytaniem zwróciliśmy się do realizatora telewizyjnego Stanisława Zajączkowskiego.
- Nie była to typowa praca. Zazwyczaj przedstawienie nagrywa się fragmentami, eksponując poszczególne jego elementy, stosując zbliżenia itp. My musieliśmy zadowolić się w zasadzie transmisją. Tadeusz Kantor nie zezwolił na wejście z kamerami w miejsce akcji scenicznej. Nie dysponowaliśmy dodatkowym światłem, które przy odpowiedniej ekspozycji pomogłoby mocniej wydobyć bardzo ważny w tym spektaklu natrętny rytm. Wszystkie nagrania dokonywane były w sali pełnej publiczności. Widać ją na ekranach, słychać reakcje.
- Czy Tadeusz Kantor oglądał telewizyjną wersję?
- Oczywiście. Zaakceptował to, cośmy zrobili. Odnoszę jednak wrażenie, że po naszym nagraniu, następne ekipy filmowców czy realizatorów TV będą miały większą swobodę ruchu lub nawet ingerencji w strukturę przedstawienia, bowiem wydaje mi się, że Kantor po raz pierwszy miał możność spojrzenia na swoje dzieło z boku. Jak wiadomo występuje on w każdym spektaklu.
- Czy "Wielopole" w TV jest identyczne z tym, które nieliczni widzowie mieli możność obejrzeć na żywo?
- Nie. Ale sprawił to nieszczęśliwy wypadek. W czasie pierwszego, krakowskiego spektaklu grający, księdza Kazimierz Rychlicki skręcił nogę. Kantor błyskawicznie zmienił układ sceniczny. Wiele czynności - ciężkich i uciążliwych jak noszenie krzyża, przenoszenie Adasia - zamiast księdza, wykonuje na scenie jeden z żołnierzy. Czy tak pozostało, czy tak samo są grane przedstawienia "Wielopola" na Wyspach Kanaryjskich i w Hiszpanii - nie wiem.
Wtorkowy spektakl w naszej TV poprzedza felieton Krzysztofa Miklaszewskiego, wprowadzający widzów w historię i dokonania teatru Kantora.