Artykuły

Festiwal ważny dla polskiego tańca

IV Festiwal Atelier Polskiego Teatru Tańca w Poznaniu podsumowuje Szymon Adamczak z Nowej Siły Krytycznej.

Tegoroczny Festiwal Atelier okazał się wyjątkowo ważnym dla polskiego tańca wydarzeniem. Nie tylko z powodu nowych premier obiecujących młodych choreografów czy ekscytującego Coaching Project (YES!), gościnnego występu Śląskiego Teatru Tańca, lecz przede wszystkim z okazji powołania Centrum Choreograficznego przy Polskim Teatrze Tańca.

Powołaniu Centrum Choreograficznego, funkcjonującego jako stowarzyszenie tancerzy związanych z Polskim Teatrem Tańca, Teatrem Wielkim, Ogólnokształcącą Szkołą Baletową w Poznaniu i Teatrem Muzycznym, przyświeca chęć wypełnienia pewnej instytucjonalnej pustki. Obecnie w Poznaniu tancerze i ludzie związani z baletem nie mają możliwości podnoszenia swoich kwalifikacji zawodowych (jedyną drogą jest zagraniczny wyjazd), ciężko o realizację samodzielnych projektów artystycznych (Festiwal Atelier i Festiwal Malta zdają się być tutaj wyjątkami). Ponadto pojawia się kwestia etatów - a raczej emerytur, czy bardziej precyzyjnie mówiąc: ich braku, o czym niejednokrotnie wspominała dyrektor PTT, Ewa Wycichowska. Powołanie nowej jednostki organizacyjnej daje nadzieję na polepszenie sytuacji tancerzy. Centrum Choreograficzne ma - oprócz istotnej działalności edukacyjnej (m. in. pedagogiki baletowej) - prowadzić projekty m.in. z zakresu terapeutyki teatralnej, a także ułatwić dialog między instytucjami teatralnymi w Poznaniu. Porozumienie przydałoby się w przypadku takiej sytuacji, jaka miała miejsce podczas Festiwalu Atelier, kiedy równolegle odbywały się dwie inne premiery (w Teatrze Polskim i Teatrze Wielkim), co zmuszało poznańską widownię do wyboru jednego wydarzenia kosztem innego.

Ostatni wieczór festiwalu upłynął pod znakiem improwizacji tout court. Otwarta forma zarówno Coaching Projectu (YES!), jak i finalnego Jam Session, jak się wydaje, zaskoczyła także samych artystów i pracowników Polskiego Teatru Tańca. Zanim zaprezentowany został projekt Marcina Kuźmińskiego, gromkie brawa i równie entuzjastyczne i spontaniczne uściski przypadły w udziale Annie Gruszce-Kopeć, która otrzymała medal Gloria Artis za pracę artystyczną.

Coaching Project (YES!) zapowiadany jako forma rozbudowanych warsztatów, podjętych przez tancerzy Polskiego Teatr Tańca, zespół Mumuki Music&Dance Company z Berlina i studentów Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu (z Pracowni Zjawisk Teatralnych), okazał się zbitkiem różnorodnych mikrosytuacji. Tancerze swobodnie reagowali na muzyczne propozycje gości z Berlina, nieraz włączając samych muzyków w konstruowane przez siebie sceny. Do swoich improwizacji wykorzystywali scenograficzne pomysły studentów. Już od początku konglomerat performerów zdawał się tworzyć miksturę indywidualności, przypominającą tę z obrazów Breughla.

Projekt nie został poprzedzony gotowym scenariuszem, zostały zarysowane pewne ramy kolejnych scen. To osobowość i charakter artystów miały wpływ na kształt tego, co wydarzało się podczas pokazu. Nie sposób zrekonstruować całego wydarzenia - jego improwizacyjny charakter implikował wybiórczą percepcję, postaram się jednak przybliżyć kilka szczególnie interesujących momentów tego blisko godzinnego pokazu. Na samym początku performerzy oswajali się z przestrzenią, z przeciągniętymi wzdłuż sceny na ukos dwiema taśmami i dźwiękami akompaniamentu fortepianowego. Wykonywali ćwiczenia ruchowe, nieraz tylko przemykali przez scenę. Używali wspomnianych taśm, owijali się w nie, deptali, wreszcie - zrywali. Inną efektowną sekwencją było owinięcie się jednego z tancerzy w foliowy rulon i podjęcie tej gry przez pozostałych. Atmosfera luzu i zabawy, jaka towarzyszyła całemu pokazowi, udzieliła się także publiczności, żywo reagującej i wyczekującej kolejnych wydarzeń. Tancerze nieraz podejmowali dialog z widzami, chociażby w scenie, gdy jeden performer przyniósł stertę czystego papieru, którą pozostali nazwali żartobliwie "historią tańca", a jej arkusze rozdawano widowni. Do zabawy zaproszono także dyrektor Wycichowską - zachęcona symbolicznym kieliszkiem wódki przez Macieja Kuźmińskiego, wzięła udział w improwizacji. Butelka powędrowała zaś w ręce zgromadzonych

Interesująca była swoboda podejmowania przez tancerzy gry z sobą nawzajem i z publicznością. Sztuka improwizacji doskonale sprawdziła się jako forma spontanicznej reakcji na to, co wydarza się tu i teraz.

Bezpośrednią kontynuacją Coaching Projectu (YES!) była podjęta na scenie tzw. Jam Session Improvisation. Do tancerzy i muzyków dołączyli pracownicy teatru, uczestnicy warsztatów, a także publiczność - między innymi mała Pola, która pojawiła się na scenie zupełnie przypadkowo już podczas właściwego pokazu improwizacji. Całe to spontaniczne, niezobowiązujące wydarzenie przesycone rodzinną atmosferą, z pewnością było świętem ludzi związanych z Polskim Teatrem Tańca w Poznaniu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji