Artykuły

Szczery talent kobiety pracującej, czyli Irena Kwiatkowska w Poznaniu

- W teatrze role dwunastoletnich dziewczątek grywają najchętniej aktorki pamiętające bitwę pod Crecy i ucztę Wierzynka - punktował złośliwie Tokarski we wspomnianej recenzji. - Toteż wdzięczni jesteśmy Teatrowi Nowemu, że odważył się zerwać z uświęconym szablonem i rolę tę powierzył młodej artystce, która na najważniejszy dodatek posiada szczery talent - nie krył zachwytu recenzent.
Przed nim sceniczny urok Ireny Kwiatkowskiej docenił ówczesny dyrektor Teatru Nowego - Juliusz Lubicz-Lisowski. To on dostrzegł aktorkę na scenie warszawskiego Teatru Powszechnego i zaprosił do Poznania.
I tak, z nową obsadą, rozpoczął się trudny sezon 1936/37. - Irena Kwiatkowska opowiadała mi, że chodziła do teatru pieszo - wspomina prof. Ewa Guderian-Czaplińska, teatrolog. Artystka nie miała daleko do pracy. Ale powody jej pieszych wędrówek przez Jeżyce były też pewnie bardziej prozaiczne: aktorom podupadającego Nowego już się wtedy się nie przelewało. Guderian-Czaplińska: - Sama Irena Kwiatkowska zapamiętała ze swego przyjazdu, że reprezentacyjną poznańską sceną był wówczas Teatr Polski. Teatr Nowy stał się drugorzędną sceną rozrywkową.
Dlaczego więc obiecująca aktorka zdecydowała się na tak ryzykowną zmianę adresu zamieszkania?
- W Warszawie grała maleńkie rólki: niemego Świerszcza u Dickensa czy Chochlika w "Balladynie", a tutaj dostała szanse na duże role - wyjaśnia Guderian-Czaplińska. Podobno artystka dobrze wspominała ten poznański czas. Podbiła zresztą serca krytyków, i to nie byle jakich. O jej roli w "Gałganku" Konstanty Troczyński napisał wprawdzie, że "stanowczo nie leży w typie tej doprawdy obiecującej aktorki". Ale już w "Portrecie Łukasza" cielesne przymioty młodej kobiety okazały się mniej ważne niż jej sceniczne zdolności "charakterystyczne": tym razem musiała się bowiem wcielić w postać... staruszki.
W Poznaniu Kwiatkowska zagrała jeszcze Helę w komedii "Pierwszy występ pani premierowej", Alinę w "Japońskim rowerze", małą rólkę Amerykanki w historii szpiegowskiej "Berlin - Paris Mata Hari" i Katarzynę Seidl w "Maturze". Ewa Guderian-Czaplińska: - Można śmiało powiedzieć, że to był pierwszy porządny sezon teatralny w karierze Ireny Kwiatkowskiej. I już wtedy dał o sobie znać jej talent komediowy, który później rozsławił ją na całą Polskę.
Teatr Lubicz-Lisowskiego nie zdołał niestety dotrwać do końca sezonu. Irena Kwiatkowska wyjechała do Katowic, gdzie grała przez rok w Teatrze Polskim. Później wróciła do Warszawy. Tam zastała ją wojna.

Przy pisaniu tego tekstu korzystałam z książki "Album teatralne. Artyści poznańskich scen 1918-1939" autorstwa prof. Ewy Guderian-Czaplińskiej

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji