Artykuły

Duet niezapomiany

Płyta z kompozycjami Stanisława Radwana to obowiązkowa pozycja nie tylko dla wielbicieli teatru Jerzego Grzegorzewskiego, ale dla wszystkich, których pociąga muzyka i słowo splecione razem w nierozerwalny emocjonalny kalejdoskop - płytę "Coś co zginęło szuka tu imienia. Muzyka dla Teatru Jerzego Grzegorzewskiego" recenzuje Agnieszka Serlikowska z Nowej Siły Krytycznej.

Dźwięk i słowo. Muzyka i teatr. Stanisław Radwan i Jerzy Grzegorzewski. Kompozytor i reżyser teatralny. Duet, który zrealizował wspólnie 50 premier, tworząc intrygujące, niejednoznaczne, bardzo plastyczne i jednocześnie pełne niedomówień spektakle. "Coś co zginęło szuka tu imienia. Muzyka dla Teatru Jerzego Grzegorzewskiego" to debiut płytowy wybitnego kompozytora, a zarazem piękny muzyczny zapis odcinka historii polskiego teatru.

Płyta Stanisława Radwana ukazała się na miesiąc przed szóstą rocznicą śmierci Jerzego Grzegorzewskiego. Wydany przez Narodowy Instytut Audiowizualny album stanowi muzyczną podróż - wspomnienie współpracy dwóch uzupełniających się osobowości. Tytuł "Coś co zginęło szuka tu imienia" został zaczerpnięty ze spektaklu "Morze i zwierciadło", którego fragment otwiera płytę. To swego rodzaju motto, odzwierciedlające artystyczne poszukiwania duetu podczas kolejnych produkcji. Utwory na płycie prezentują szereg inscenizacji z różnych lat - od "Śmierci w Starych Dekoracjach" z 1978 roku po ostatnią produkcję Grzegorzewskiego - "On. Drugi Powrót Odysa" z 2005 roku. Na potrzeby albumu większość muzyczno-słownych fragmentów spektakli została odtworzona i nagrana w studiu Teatru Narodowego w Warszawie w 2009 roku. Wyjątek stanowią kompozycje z "Nocy listopadowej" (2000), "Operetki" (2001) i "Hamleta" Stanisława Wyspiańskiego (2007), pochodzące z archiwalnych nagrań utworów. Muzyce Stanisława Radwana, wykonywanej przez orkiestrę pod batutą Mirosława Jastrzębskiego, towarzyszą interpretacje zespołu aktorskiego Teatru Narodowego - m.in. Ewy Konstancji Bułhak, Doroty Segdy, Magdaleny Warzechy, Jerzego Treli, Jerzego Radziwiłowicza, Zbigniewa Zamachowskiego i Wojciecha Malajkata.

Od pierwszego dźwięku zapadam się w świat spektaklu. Nic nie jest tu przypadkowe. Muzyka, słowo, interpretacja aktorska idealnie ze sobą współgrają. Razem bawią się słuchaczem. Jedna zmiana brzmienia, jedno westchnienie i nic nie jest już oczywiste. W "Sędziach" radosna sielanka przemienia się w gorzką pieśń o życiu, w "Hamlecie" Stanisława Wyspiańskiego utwór ku pokrzepieniu serc zakłóca szlochający, lekko niepewny głos Wojciecha Malajkata. Dźwięki, często jakby usuwają się w cień, by wyeksponować słowa, często stają się ledwo słyszalne, a jednak to one nadają nastrój, tempo, rytm, oddziałują na emocje. Imponujące akordeonowe przejścia w "Morzu i zwierciadle" za każdym razem zwiastują zmianę linii interpretacji fragmentu spektaklu. Muzyka tworzy zaskakującą mieszankę stylów - od klasycznych melodii granych na fortepianie przez fragmenty mszalne i chóralne, motywy ludowe, operetkowe oraz musicalowe po jazz, wybijającą rytm perkusję i kosmiczną muzykę elektroniczną ("Ślub").

Jednym z moich ulubionych jest utwór z tworzeniem muzyki przez górali. Powolne dodawanie akordów, "domykanie nuty", perfekcyjna gwara Jerzego Radziwiłowicza i Zbigniewa Zamachowskiego, instrukcja i próba, która w końcu przeradza się w przepiękną ludową melodię "Hej, Krywaniu", tworzą niesamowitą atmosferę. Ogromny ładunek emocjonalny niesie muzyczny fragment z "Wujaszka Wani", gdzie nastrojowy utwór fortepianowy wieńczy przepiękny chóralny kanon. Natomiast "Nowe Bloomusalem" prezentuje specyficzny humor zarówno słowny, jak i muzyczny z wykorzystaniem banjo oraz kontrabasu.

Warto zwrócić uwagę na perełki aktorskie. Każde wykonanie, każde wypowiedziane, czy wyśpiewane słowo jest doprowadzone do perfekcji. Bardzo pozytywnie zaskoczyli mnie Wojciech Malajkat, Zbigniew Zamachowski, Dorota Segda i Beata Fudalej. Spodziewałam się po nich wykonań typowo aktorskich, balansowania na granicy śpiewu i melorecytacji, tymczasem usłyszałam wokale niemal profesjonalne, często bliskie śpiewowi klasycznemu. Majstersztykiem jest również praca orkiestry Mirosława Jastrzębskiego, wśród muzyków błyszczą akordeonista Dariusza Świnog i harfistka Anna Sikorzak-Olek. Dopełnieniem jest piękne wydanie płyty w formie książeczki wraz z tekstami utworów i zdjęciami kompozytora.

Płyta z kompozycjami Stanisława Radwana to obowiązkowa pozycja nie tylko dla wielbicieli teatru Jerzego Grzegorzewskiego, ale dla wszystkich, których pociąga muzyka i słowo splecione razem w nierozerwalny emocjonalny kalejdoskop. To płyta dla wszystkich, którzy pragną zatracić się w intrygujących motywach muzycznych i mądrych, klasycznych, literackich tekstach w ciekawej interpretacji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji