Wizja Patriarchy i Kormorany
Sztuka "Historia Jakuba", wyreżyserowana przez Piotra Cieplaka, została oparta na III akcie "Akropolis" Stanisława Wyspiańskiego oraz, przede wszystkim, na fragmentach Księgi Genesis i Księgi Eklezjasty w przekładzie ks. Jakuba Wujka.
Koleje życia syna Izaaka i Rebeki ukazują, jak nieprzewidywalny i zgoła pospolity może być los tego, który zawierzył Bogu. I choć do upragnionego błogosławieństwa droga prowadzi przez podstęp i oszustwo, to droga ta bywa równie niewiadoma, jak i pożądana.
Mimo całego patriarchatu przedstawienia, mimo tego, że to z rąk ojca Jakub otrzymać ma błogosławieństwo, to kobiety są osią opowieści. W pierwszej jego części to właśnie wokół osoby matki - Rebeki - skupia się zakreślony wątek dramatu. To ona, kochająca przecież i oddana, wbrew przyjętemu prawu, z niezrozumiałą determinacją popycha syna ku nieznanemu. To ona, pozostając niejako poza prawem, wybiera synowi drogę.
Zaznaczony na początku konflikt między Jakubem i Ezawem, między powinnością a przeznaczeniem, niestety nie budzi przekonania i gdzieś się rozmywa. Przekonamy się o tym podczas drugiej części sztuki, mianowicie podczas snu Jakubowego. Snu, w którym w życie jednostki wplatają się wątki wielu tych, którzy byli i już odeszli, oraz tych, którzy dopiero będą. Warto w tym miejscu wspomnieć o scenografii. Niezwykle oszczędnej, wręcz ascetycznej, której towarzyszy poruszająca, wszechpotężna muzyka Kormoranów. Wiele w tym spektaklu symboliki i wizjonerstwa. Trochę mniej prawdy o człowieczym losie. Mam pewne obawy, że widz przychodząc na ten spektakl bez przygotowania, może uznać go za niedokończony i mało spójny.