Artykuły

Tak jest, jak się państwu zdaje

Napisana w 1988 roku, a więc jeszcze w końcówce zimnej wojny, sztuka Toma Stopparda rozgrywa się w środowisku brytyjskich agentów wywiadu, którzy prowadzą skomplikowaną grę z wywiadem rosyjskim. Chodzi w niej jednak o coś więcej niż tylko o sensacyjną fabułę.

Obsesyjnym tematem dramaturgii Stopparda jest relatywność: historii, wydarzeń, uczuć. Za Pirandellem Stoppard mógłby powiedzieć: tak jest, jak się państwu zdaje. W swojej pierwszej sztuce "Rosencrantz i Guildenstern" pokazywał historię Hamleta z punktu widzenia dwóch przyjaciół duńskiego księcia. W "Arkadii" przedstawiał co najmniej kilka wersji tej samej miłosnej historii, która wydarzyła się w pewnej angielskiej posiadłości w XIX wieku. W "Pani Hapgood" jest tyle wersji wypadków co bohaterów. W środowisku podwójnych agentów, których zawodem jest kłamstwo, Stoppard dostrzegł portret świata opartego na permanentnym oszustwie.

Aby jednak przesłanie sztuki zrozumieć, trzeba najpierw pojąć rozumem opowiedzianą w niej historię. Klarowność nie należy, niestety, do mocnych stron spektaklu Filipa Zylbera. Myślę, że słynny Sąd Lustracyjny po obejrzeniu tego godzinnego przedstawienia nadal nie wiedziałby, kto jest czyim agentem. Mamy tam agentów pojedynczych, podwójnych i potrójnych. Na ekranie mnożą się szpiegowskie materiały, które można dzielić na cztery kategorie: naprawdę fałszywe, na niby fałszywe, na niby prawdziwe i naprawdę prawdziwe. Oczywiście jedne od drugich niczym się nie różnią. Mamy też telewizję w telewizji: część zdjęć oglądamy na ekranie telewizora należącego do tytułowej bohaterki. Jeśli dodamy, że dwie postaci w spektaklu mają swoje sobowtóry, powstaje mętlik, którego nie rozplącze sam sędzia Nizieński, a co dopiero nieprzygotowany do śledzenia agentów telewidz. Reżyser nie próbował nawet rozwikłać tych zagadek, licząc prawdopodobnie, że chaos świata da się przedstawić za pomocą chaosu na ekranie. Niestety, się nie da. Dobrą stroną spektaklu jest natomiast aktorstwo, zwłaszcza Krzysztofa Pieczyńskiego i Danuty Stenki, która zagrała dwie postaci - wysoko postawionej agentki wywiadu i jej siostry, artystki. W tej drugiej trudno aktorkę rozpoznać i to jest największe osiągnięcie spektaklu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji