Artykuły

O jeden pocałunek za dużo

Dyrektorowi Wiśniewskiemu puściły nerwy - powiedział o kilka słów za dużo, za mocno, obrzydliwie. Zapomniał, że jako szef publicznej instytucji nawet wkurzenie powinien kontrolować - komentuje Iwona Torbicka w Gazecie Wyborczej - Poznań .

Gdyby zacytował Tuwima, to propozycja złożona dziennikarzowi TVP 3 byłaby może nawet zabawna. Pisał wieszcz: "Warszawskie bubki, żygolaki/Z szajką wytwornych pind na kupę,/Rębajły, franty, zabijaki,/Całujcie mnie wszyscy w dupę". Ale Wiśniewski uważa zapewne Tuwima za wierszokletę, do głowy mu nawet nie przyszło, że mógł się nim poratować. Szkoda. Mogło być śmiesznie, wyszło obrzydliwie - tym bardziej że ów pocałunek nastąpił po ostrej "metaforze" w stylu dowcipów pedofilskich. Na takie żarty dyrektor teatru pozwolić sobie nie może. Dobrze się stało, że tak szybko zareagował pracodawca Wiśniewskiego i ukarał dyrektora naganą. Marszałek Marek Woźniak ma zdecydowaną przewagę nad prezydentem Ryszardem Grobelnym, który w ogóle nie reaguje na skandaliczne zachowanie swoich podwładnych. Wierzę, ze zainteresowanie marszałka teatrem zaowocuje kontrolą PIP. Tylko wtedy będzie można zrozumieć, co stało się z aktorami, którzy nie tworzą już zespołu, tylko rozbite grupki zastraszonych ludzi o smutnych oczach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji