Artykuły

Martwa królowa

Niedawno oglądaliśmy w tele­wizji przedstawienie "Ostatniego liścia", ballady o miłości, sztuce i śmierci. Teraz teatr TV zapre­zentował nam utwór wybitnego pisarza francuskiego Henry de Montherlanta "Martwa królowa", która jest wielką grą o władzy, miłości i śmierci. Powstała w roku 1942 sztuka Montherlanta na­pisana i wystawiona została w okresie, kiedy wojska hitlerow­skie okupowały Paryż. Musiała więc wystrzegać się z koniecz­ności wszelkich problemów poli­tycznych czy społecznych, a nawet filozoficznych, ograniczając się jedynie do zagadnień psycho­logicznych.

Jej bohater, król Portugalii Ferrante jest człowiekiem sta­rym i możnym, ale bardzo zgorzkniałym. Zdaje sobie sprawę z tego, że wkrótce będzie musiał odejść z tego świata i bilans, ja­ki pozostawia po sobie, nie jest wcale pomyślny. Nikt go nie ko­cha, on nikogo nie kocha. Nawet syn, kiedyś ukochany, stał się dla niego po dojściu do wieku męs­kiego, człowiekiem obcym. Pozo­stają mu już więc tylko sprawy państwowe i o nie troszczy się Ferrante pod koniec życia naj­bardziej. Chce doprowadzić do sojuszu Portugalii z Nawarrą i Aragonią, by okrążyć Kastylię, i zamierza umocnić ten pakt po­przez małżeństwo swego syna i następcy tronu, Don Pedra, z Infantką Nawarry.

Tu jednak sprawy państwowe zaczynają krzyżować się ze spra­wami miłości. Pedro kocha pięk­ną Inez i zawarł z nią potajem­nie morganatyczne matżeństwo. Inez oczekuje dziecka. Wszystko więc komplikuje się i tylko śmierć może rozwiązać ten węzeł. Mistrzostwo Montherlanta polega na tym, że rozgrywa on całą sprawę nie między królem i je­go synem, lecz między starym Ferrante i jego synową. Don Ped­ro mało w gruncie interesuje starego króla. Natomiast piękna Inez jest dla niego znakomitą partnerką. Lubi z nią rozmawiać, zawiązuje się nawet między nimi nić sympatii, kto wie czy nie coś więcej. Stary król jest szcze­ry wobec pięknej kobiety, zwie­rza się jej z najskrytszych myśli, ma nawet chwilami nadzieję, że uda mu się nakłonić ją do tego, by przekonała Don Pedra o ko­nieczności jego małżeństwa z Infantką. Gotów jest wybaczyć jej morganatyczne, potajemne małżeństwo z synem.

Dopiero wiadomość o spodzie­wanym potomku przekreśla te wszystkie rachuby, dotyka żywo starego króla, jako mężczyznę i jako władcę, krzyżując jego pla­ny. Teraz sprawa jest przesądzo­na. Donna Inez musi zginąć. Ale umrze także stary Ferrante. Jego serce nie wytrzyma tego z zi­mną krwią popełnionego mor­derstwa na niewinnej kobiecie, która nosi w dodatku w swym łonie dziecko jego krwi. Nowy król Don Pedro, będzie mógł ukoronować swą martwą królową. Przed kilku laty widzieliśmy przedstawienie "Martwej królo­wej" na scenie teatru Ateneum. Telewizja dała sztukę w tej sa­mej obsadzie głównych ról i w tej samej reżyserii. Jerzy Krecz­mar skondensował jednak i skró­cił wydatnie tekst utworu, na­dając spektaklowi telewizyjnemu zwartość, rytm i tempo żywsze, niż na scenie. Jeszcze bardziej wyeksponował dwie główne posta­cie dramatu: króla Ferrante i Donnę Inez. To między nimi to­czy się gra i oni przez cały pra­wie czas przedstawienia telewi­zyjnego są na małym ekranie. Choć więc problematyka sztuki jest już dziś dla nas raczej zwietrzała, a jej język chwilami zbyt patetyczny, napuszony i sztuczny, wszystko zależy tu od pary aktorów, grających te dwie role.

Pod tym względem zaś jest w przedstawieniu zna­komicie. Jacek Woszczerowicz stwarza w roli króla Ferrante jedną ze swoich wielkich i niezapomnianych kreacji. Zbliżenia telewi­zyjne pozwalają jeszcze bardziej niż w teatrze po­dziwiać jego mimikę, eks­presję, siłę wyrazu. Alek­sandra Śląska jest w roli Donny Inez kobietą mądrą i odważną, silną i piękną, z zarazem pełną słodyczy i wdzięku. To także zna­komicie zagrana rola.

Początkowo wyczuwa się w spektaklu przewagę kon­wencji teatralnej nad tele­wizyjną, w miarę jednak rozwoju akcji oko kamery koncentruje naszą uwagę na dialogach króla Ferran­te i Donny Inez, wydoby­wając i potęgując napięcie poprzez ujęcia typowo telewizyjne. Może należało tylko inaczej opracować dla tego spektaklu sceno­grafię, gdyż przejęta z przedstawienia teatralnego rozprasza swą głębią i wy­miarami uwagę widza za­miast ją koncentrować, za­gęszczając atmosferę i na­pięcie spektaklu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji