Artykuły

Kutz: Polacy rozumieją europejską szansę

Pierwszy rok obecności Polski w Unii Europejskiej był udany, bo Polacy mają ducha przedsiębiorczości i dobrze rozumieją szansę, jaką im daje wspólny rynek - ocenia senator i reżyser Kazimierz Kutz.

Jego zdaniem, ewentualne porażki Polski będą głównie winą naszych nieudolnych polityków. Jedynym zagrożeniem dla polskiej kultury i tożsamości w UE są niskie nakłady na kulturę i naukę - podkreślił ten wybitny artysta.

- Jestem optymistą, bo w Polsce jest rozbudowany duch przedsiębiorczości i instynkt, żeby żyć na równi z innymi, żeby z nimi wygrać. Wszędzie za granicą się słyszy, że Polacy sobie dobrze radzą, są niesłychanie pracowici i niesłychanie zorganizowani. Myślę, że ta przedsiębiorczość, ta możliwość odkucia się bez krętactwa, bez złodziejstwa, bez kombinacji dobrze robi polskiemu społeczeństwu, zwłaszcza młodej generacji - uważa senator.

Według niego za wcześnie jeszcze, by mówić o polskich porażkach w Unii. Dodaje, że jeśli coś się nie udało, to rezultat albo niekorzystnych procesów w bogatych państwach, np. w Niemczech, albo nieudolności polskich polityków. "Myślę, że jeśli będziemy jako członek UE ponosić jakieś negatywne konsekwencje, będzie to w znacznym procencie wina naszych głupich polityków" - powiedział reżyser.

Jego zdaniem, teraz najważniejszym zadaniem Polski w Unii, jest "nie dać się zepchnąć" do grupy drugorzędnych państw. "A wiele robimy, żeby tak było. Nicea albo śmierć, walka o rzeczy, które nie są warte walki - to może nam zaszkodzić, już nam szkodzi" - ocenia.

Nawiązując do wyrażanych przed wejściem do Unii obaw niektórych środowisk o polską kulturę i tożsamość, Kazimierz Kutz uznał, większe zagrożenia od tych, z którymi obecnie mamy do czynienia, nie są już możliwe.

Według niego największym zagrożeniem dla tożsamości Polski w UE są niskie nakłady na kulturę i naukę. "Jeżeli zważyć, że w Polsce wydaje się na kulturę pięciokrotnie mniej, niż w przeciętnym państwie europejskim, a dziesięciokrotnie mniej na naukę, to my jesteśmy dziadami. Niebezpieczeństwo rozpłynięcia się Polski w Europie bierze się właśnie z tego, że jeśli nie będziemy inwestować w naukę i kulturę, to stracimy swoje oblicze, nie będzie nas, bo nie będzie ducha" - powiedział.

Zwrócił również uwagę, że Polska jest zalana amerykańską popkulturą i że powinna, wzorem innych państw europejskich, możliwie szybko tworzyć barierę ochronną przed tym zjawiskiem.

Kutz wyznał, że jest szczęśliwy, że dożył czasu, kiedy Polska stała się członkiem społeczności europejskiej. - To jest coś takiego, jakbyśmy nareszcie zostali wpuszczeni do środka jakiegoś domu, a wcześniej byliśmy cały czas za drzwiami - powiedział. Dodał, że w członkostwie widzi szansę nie tylko dla Polski, ale i dla rodzinnego Śląska.

- Ślązacy bardziej niż w innych częściach Polski czują się Europejczykami. W innych częściach Polski Polacy muszą się dopiero tego uczyć, bo są strasznie przywiązani do tych historycznych kategorii niepodległościowych. Mają zresztą żal do Ślązaków, że są za mało patriotyczni. Musi się więc tworzyć nowy patriotyzm europejski - ocenił.

Pytany o to, co straciła Polska w wyniku wstąpienia do UE, Kutz dparł: - Saciliśmy i tracimy złą pamięć - po socjalizmie, po dominacji Rosji, po komunistach, po wielu sk...ch, którzy nas gnietli. To żeśmy stracili i chwała Bogu.

Pełny tekst wywiadu znajduje się na stronach internetowych serwisu europejskiego Polskiej Agencji Prasowej - EuroPAP (http://euro.pap.com.pl).

Na zdjęciu: Kazimierz Kutz.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji