Artykuły

Kraków. Jubileuszowe "Biesy"

- "Biesy" w reż. Andrzeja Wajdy tworzyły w 1971 roku historie. Były częścią złotej epoki Starego Teatru, którą budowali Konrad Swinarski, Jerzy Jarocki i właśnie Wajda - mówi Anna Polony, która w spektaklu zagrała Marię Lebiadkin.

Rolę tę odziedziczyła w 1984 roku po Izabeli Olszewskiej. Właśnie mija 40 lat od premiery. Z tej okazji dziś na scenie Starego Teatru spotkają się jej współtwórcy.

"Biesy" po raz pierwszy pokazano 29 kwietnia 1971 roku. Trwające kilka tygodni próby ni ezapowiadały jednak sukcesu. - Premiera zbliżała się nieubłaganie, a ja wciąż miałem poczucie, że jesteśmy w lesie. Właściwie wszyscy aktorzy spodziewał się skandalu - wspomina Leszek Piskorz, odtwórca roli Seminarzysty.

W dniu premiery okazało się, że obawy aktorów były nieuzasadnione. - Stało się coś, z czym nie spotkaliśmy się nigdy wcześniej. Po spektaklu nastała kompletna cisza. Publiczność siedziała przez dłuższą chwilę oniemiała, dopiero potem przyszedł czas na huragan owacji - opowiada Piskorz.

Finał przerósł oczekiwania artystów, którym na scenie towarzyszyło widmo zmarłego podczas próby generalnej Kazimierza Fabisiaka. Aktor wcielał się w rolę Popa. - Byłam świadkiem tej jakże tragicznej śmierci. Siedziałam wówczas na widowni. Myślę, że to wydarzenie miało ogromny wpływ na pracę aktorów i ostateczny charakter tej diabelskiej sztuki - mówi Polony.

Być może nieoczekiwana śmierć Fabisiaka wzmocniła aktorów.których kunszt, wpołączeniu z wirtuozerską reżyserią Wajdy, docenili po premierze krytycy. "Biesy" otrzymały fenomenalne recenzje. Przedstawienie było w repertuarze Starego Teatru przez 13 lat. Ostatni 292. spektakl zagrano 23 czerwca 1984 roku. /

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji