Artykuły

Poczet krakowskich profesorów - Jan Peszek

- Schaeffer wywarł ogromny wpływ na sposób mojej pracy pedagogicznej. Stosuję w pracy ze studentami treningi i ćwiczenia, które wpływają na sposób analizy roli. Wierzę w poznawanie psychiki człowieka poprzez muzykę.

Powiada, że nigdy nie zabiegał o popularność, a zawdzięcza ją śmiało zagranej roli homoseksualisty w "Trans-Atlantyku" Gombrowicza. Wydaje się jednak, że nie tylko. Przed kilkunastu laty grał tak dużo, że krążyło powiedzenie: "Gdy otworzysz telewizor - Jan Peszek, uwaga, bo otworzysz lodówkę i wyskoczy z niej Peszek". Dziś artysta, który zagrał w ponad 50 filmach (rekordowy był rok 1990 - 6 pozycji!), nie stronił od dubbingu i stworzył wiele cenionych kreacji scenicznych u najwybitniejszych reżyserów naszych czasów, chętnie reżyseruje sam, a także oddaje się pracy pedagogicznej.

Jan Peszek jako profesor krakowskiej PWST, którą przed laty ukończył, przyznaje, że choć szkole zawdzięcza umiejętności warsztatowe, to jednak sposób realizowania się w aktorstwie - grupie MW2, a szczególnie Bogusławowi Schaefferowi, który specjalnie dla niego pisał sceniczne partytury na aktorski głos, m.in. popisowy monodram "Scenariusz dla nieistniejącego, ale możliwego aktora instrumentalnego". Za rolę w "Scenariuszu dla trzech aktorów" tego samego autora w reż. Mikołaja Grabowskiego oraz za kreację w "Republice marzeń" według Schulza w reż. Rudolfa Zioły Jan Peszek otrzymał w 1987 roku prestiżową Nagrodę im. Zelwerowicza. Publiczność teatralna uwielbiała te wielowymiarowe, nie zawsze łatwe w odbiorze przedstawienia.

- Schaeffer wywarł ogromny wpływ na sposób mojej pracy pedagogicznej. Stosuję w pracy ze studentami treningi i ćwiczenia, które wpływają na sposób analizy roli. Wierzę w poznawanie psychiki człowieka poprzez muzykę. Powstaje wtedy taki energetyczny obraz - mówi prof . Peszek, który karierę pedagogiczną rozpoczął we Wrocławiu jako młody aktor, a kontynuował w łódzkiej filmówce, by wraz z powrotem do Krakowa przyjąć zaproszenie ówczesnej rektor a swojej pani profesor Danuty Michałowskiej, bardzo ceniącej, jak mówi Jan Peszek, szlachetny rodzaj prezentacji słownych wysokiej literatury. Obecnie prowadzi nie tylko klasę mistrzowską w Krakowie, przygotowując ze studentami "Hamleta", ale również wykłada w bytomskiej filii PWST, kształcącej aktorów teatru i tańca.

Jan Peszek miał sposobność być nauczycielem własnych dzieci, Marii i Błażeja, którzy zostali aktorami. Pytany, czy do zawodu aktora trzeba dojrzeć, odpowiada: - Wielu uważa, i chyba słusznie, że dojrzałość artystyczną osiąga się w 10.-15. roku pracy. W związku z płcią kobiety szybciej dojrzewają. Chłopcy rzadko odważają się na wcześniejsze psychiczne obnażenie. Jednak reguły nie ma. Mój czas intensywnego grania poprzedził okres niegrania.

Na zdjęciu: Jan Peszeek w "Dziennikach", Teatr Imka, Warszawa.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji