Artykuły

Ludzie teatru o... teatrze

Za co cenimy ludzi teatru? Przede wszystkim za przedstawienia, niezapomniane role i artystyczne przeżycia, których nam dostarczają. A co oni sami uważają w swej pracy za najważniejsze? - pyta tegorocznych kaliskich laureatów nagród artystycznych Bożena Szal.

Jeszcze nie przebrzmiały echa dorocznego plebiscytu na najpopularniejszych aktorów kaliskiej sceny i Międzynarodowego Dnia Teatru, a już zbliża się kolejne teatralne święto czyli nasz majowy festiwal. Zanim przyjdzie nowa fala emocji, chcemy zaprezentować ludzi teatru, dla których ten sezon okazał się szczęśliwy.

W aktorskim plebiscycie najwięcej głosów zebrały panie Izabela Noszczyk, Katarzyna Strojna i Izabela Piątkowska; a wśród panów - Ignacy Lewandowski, Sebastian Pawlak i Janusz Grenda. Ponadto władze wojewódzkie uhonorowały odznakami "Za zasługi dla województwa wielkopolskiego" aktora Jerzego Górnego oraz sekretarza literackiego kaliskiego teatru, Natalię Gabryś.

Izabela Noszczyk [na zdjęciu]:

- Lubię ten zawód, ponieważ każdy dzień niesie tu coś nowego. Każda próba czy spektakl to nowe zdarzenie. Ciągle spotykamy się z nowymi ludźmi, a takie kontakty są bardzo twórcze! Ten zawód daje możliwość pracy nad sobą. Tworząc sceniczną postać, budujemy ją fizycznie i psychicznie. A to wymaga, aby wchodzić w głąb własnej psychiki, rozwijać własną wrażliwość. Takie nieustanne szukanie prawdy o człowieku ułatwia nam też codzienne kontakty z innymi. A najważniejsze jest chyba to, że ludzie przychodzą do teatru - bawią się tu, wzruszają, trochę myślą o życiu - i ja mam w tym swój mały udział.

Ignacy Lewandowski:

- Dla mnie najważniejsze jest to, że mogę grać w tym teatrze, który ukochałem mając 7 lat. Wtedy byłem tu po raz pierwszy i odtąd zawsze chciałem występować na tej scenie! Pracowałem na różnych scenach i estradach - m.in. występowałem ze sławnym Brusikiewiczem, poznałem nawet Dymszę - ale zawsze marzyłem, żeby być tutaj... Plebiscyt? To było miłe przeżycie, ale dla mnie liczy się co innego. Teraz kiedy idę ulicą, ludzie zatrzymują

mnie i mówią: - Cześć Ignac, dowiedziałem się. gratuluję! Oni wcale na mnie nie głosowali, a cieszą się. I to jest najważniejsze.

KatarzynaStrojna:

- Nie ukrywam, że było mi bardzo miło, kiedy usłyszałam wyniki plebiscytu. Jest to głos publiczności, która coś tam zauważyła i doceniła także w mojej pracy. Cieszę się, że ta nagroda pojawiła się po premierze "Wybranych", która była dla mnie wielkim przeżyciem. Choć mam wrażenie, że publiczność pamięta także moje wcześniejsze role w,"Ślubie" czy "Dziadach". Prawdę mówiąc, nie spodziewałam się takiego uznania. A było mi ono psychicznie bardzo potrzebne. Tym bardziej jestem szczęśliwa! I dziękuję wszystkim, którzy się do tego przyczynili.

Sebastian Pawlak:

- Teatr jest dla mnie wolnością. Daje mi możliwość błądzenia po zaułkach niedostępnych w życiu realnym. Jest wolnością wyobraźni, poszukiwania prawdy i piękna. Jest także moim sposobem na życie. Myślę, że dzięki teatrowi staję się lepszym człowiekiem - mam tu oczywiście na myśli teatr jako sztukę, tworzenie; nie jako instytucję... Teatr daje mi siłę i zwątpienie, smutek i radość, spokój i wkurwienie, totalną energię i zmęczenie, miłość i nienawiść, odlot i twarde stąpanie po ziemi, niepewność i błogostan, i pozbywanie się własnego "ja"... Daje mi bardzo dużo.

Izabela Piątkowska:

- Najważniejsze i najcenniejsze dla mnie jest to, że w ogóle mogę uprawiać ten zawód. Miałam szczęście, że zaraz po szkole znalazłam tu swoje miejsce. Przyjechałam do Kalisza na rok. Tak sobie wtedy postanowiłam, że przez pierwsze lata będę zmieniać teatry, aby nie popaść w rutynę. A teraz mija już trzeci sezon i pewnie będzie ich więcej. W tym teatrze jest coś niesamowitego! Ludzie, atmosfera, klimat. Po prostu chce się tutaj być. W kontaktach z widzami też to się wyczuwa. No i jeszcze jedna ważna sprawa - w Kaliszu znalazłam moją miłość.

Janusz Grenda:

- Teatr traktuję ciągle jako przygodę. Dlatego cenię sobie możliwość pracowania z coraz to nowymi reżyserami. O moim aktorstwie nie umiem mówić. Sprawił to mój profesor śp. Witold Zatorski, który powiedział kiedyś: - Ty mi nie mów, co chcesz zagrać, tylko wyjdź na scenę i zagraj! I staram się tak robić. W teatrze najważniejsza jest zawsze widownia. Cieszę się, że ludzie przychodzą na moje spektakle, że rozpoznają mnie na ulicy... Myślę, że ważne jest także to, jak my - aktorzy - traktujemy siebie nawzajem, jaka jest atmosfera w teatrze. To jest też kwestia naszego szacunku dla widowni, która te emocje wyczuwa.

Jerzy Górny:

- Podczas uroczystości w Poznaniu marszałek Mikołajczak mówił o moich zasługach artystycznych i organizacyjnych. Wcześniej składał mi gratulacje

za rolę w "Kwartecie", która mnie też sprawiła wiele radości i satysfakcji. Choć wyżej cenię moje inne kreacje, a za najlepszą uważam chyba rolę Peachuma w "Operze za trzy grosze". Teatr był dla mnie zawsze najważniejszy, ale nigdy mi nie wystarczał. Działałem więc w towarzystwie muzycznym; organizowałem koncerty, a potem festiwale teatralne i warsztaty operowe; promowałem też kulturę polską za granicą...

Natalia Gabryś:

- Pracuję w kaliskim teatrze od 1981 roku. I wszystko, co tutaj robiłam, było dla mnie zawsze ważne i satysfakcjonujące. Myślę jednak, że dla teatru najcenniejsza jest dokumentacja działalności artystycznej, którą gromadzę i opracowuję od lat, kontynuując wielkie dzieło założonego historyka kaliskiej sceny, prof. Stanisława Kaszyńskiego. Na podstawie tych materiałów powstało już ponad 40 prac magisterskich, jedna doktorska i bardzo wiele licencjackich. Z mojego archiwum często korzystają także dziennikarze, z którymi współpracuje mi się znakomicie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji