Artykuły

Kiedy Danny poznał Sandy

"Grease" w reż. Macieja Korwina w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Pisze Katarzyna Fryc w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Teatr Muzyczny w Gdyni, który w ostatnim czasie przyzwyczaił widzów do premier takich jak "Lalka" czy "Spamalot" nie powinien liczyć na to, że "Grease" wytrzyma z nimi porównanie. To spektakl z niższej półki, choć zatańczony i zaśpiewany z urokiem.

Gdyńska scena sama jest sobie winna. W poprzednich znakomitych realizacjach pokazała na co ją stać i jak wielki potencjał drzemie w jej artystach, w ten sposób podnosząc sobie poprzeczkę, do której czasem trudno dosięgnąć. Tak się stało w przypadku najnowszej realizacji - gdyńskiej premiery musicalu "Grease" Jima Jacobsa i Warrena Caseya, na bazie którego w 1978 r. powstał przebój filmowy w reżyserii z niezapomnianymi rolami Johna Travolty i Olivii Newton - John. W Gdyni na warsztat wziął go Maciej Korwin, dyrektor teatru Muzycznego, który do przygotowania układów tanecznych zaprosił zaprzyjaźnionego z teatrem świetnego choreografa Jarosława Stańka. Spod ich ręki wyszedł spektakl poprawny, ale dość błahy i - jeśli nie liczyć zbiorowych scen tańczonych i śpiewanych - mało porywający. Całość sprawia wrażenie, jakby powstawała w pośpiechu. Aktorsko niedopracowana, z paroma niepotrzebnymi dłużyznami w pierwszym akcie i bez choćby jednej sceny, która sprowokowałaby widownię do aplauzu. Scenografia i jej zmiany też wymagają ostatniego szlifu, podobnie jak szpetne chłopięce peruki, każda z nażelowanym lokiem.

Para odtwórców głównych ról - Marek Kaliszuk jako Danny, cwaniak i herszt chłopaków z grupy T-Birds i Dorota Białkowska jako Sandy, porządna dziewczyna z dobrego domu, którą Danny poznał na wakacjach - nie ma głębszego pomysłu na swoich bohaterów. Kaliszuk głównie zajmuje się naśladowaniem (czy raczej parodiowaniem) Johna Travolty (obecnego w spektaklu pod postacią zdjęcia w dziewczęcej walizce). Dorota Białkowska, choć dobra wokalnie, aktorsko radzi sobie dużo gorzej, nie wychodząc poza casus niewinnego dziewczęcia, które odkrywa w sobie kobietę.

Miłą niespodzianką są za to pojawiająca się na scenie po raz pierwszy liczna grupa młodych wykonawców ze Studium Wokalno-Aktorskiego - pełni wigoru i głodni sukcesu. To oni dodają spektaklowi lekkości i świeżości.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji